Pogoda była wspaniała, nawet zbyt wspaniała jak na nasze potrzeby. Wybieraliśmy się bowiem na wycieczkę rowerową - we dwójkę, tylko syn i ja, a tu na zewnątrz 35 stopni, aż się nie chce wychodzić z chłodnego domu. Ale jak już przywieźliśmy te rowery, to przecież trzeba je choć raz wykorzystać, w końcu więc wsiedliśmy na nie i pojechaliśmy.
Droga z Siar do Owczar nie wydaje się długa, gdy się jedzie palcem po mapie, ale w takim upale, gdy trzeba pokonywać po kolei górki, a do sportowców wyczynowych się nie należy i kondycji brakuje, to szybko zaczyna się sapać jak lokomotywa, pot spływa strumieniami, a oczy wypatrują miejsc, gdzie można by choć na chwilę przystanąć, łyknąć trochę wody i złapać oddech. Okazje ku temu trafiały się na szczęście gęsto - i chwała Bogu! A także ludziom, którzy przed wielu laty też Go tu chwalili i na Jego chwałę te krzyże i kapliczki postawili.
















Inne tematy w dziale Rozmaitości