Amelia Wozniak Amelia Wozniak
159
BLOG

Cyfrowa wojna Orbána. Czy UE odważy się na artykuł 7?

Amelia Wozniak Amelia Wozniak Polityka Obserwuj notkę 6
Węgierski rząd przygotowuje się do bezprecedensowej kampanii cyfrowej, której celem jest nie demokratyczna rywalizacja, lecz pełna kontrola nad przekazem publicznym i eliminacja opozycji. Nowa strategia Fideszu, wykorzystująca deepfake’i i manipulację informacyjną, stanowi bezpośrednie zagrożenie nie tylko dla demokracji na Węgrzech, ale i dla stabilności całej Unii Europejskiej. Czy Bruksela znajdzie odwagę, by sięgnąć po artykuł 7?Я

Budapeszt – Węgierska partia rządząca Fidesz, kierowana przez Viktora Orbána, przygotowuje się do nowego etapu walki politycznej, który może mieć poważne konsekwencje nie tylko dla samego kraju, ale i dla całej Unii Europejskiej. Jak donosi portal FurgeHír, ugrupowanie planuje stworzenie specjalnej „cyfrowej grupy operacyjnej”, której zadaniem będzie prowadzenie kampanii dezinformacyjnej przeciwko opozycji w sieci.


W planach jest m.in. masowe wykorzystywanie nowoczesnych narzędzi manipulacyjnych, w tym technologii deepfake, do kompromitowania przeciwników politycznych oraz wzmacnianie przekazu prorządowego z pomocą armii botów. Grupa ma rozpocząć działania najpóźniej do stycznia 2026 roku, czyli na czas kampanii przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi.


To kolejny etap w procesie przekształcania Węgier w państwo autorytarne. Po zmianach w ordynacji wyborczej, podporządkowaniu sądów, osłabieniu wolnych mediów i marginalizacji parlamentu, teraz rząd Orbána sięga po cyfrowe środki walki. Celem nie jest demokratyczna konkurencja, lecz całkowita eliminacja alternatywnych sił politycznych.


Na szczególne uderzenie narażona jest nowo powstała partia Tisza, która w maju 2025 roku, według danych EuropeElects, osiągnęła 43% poparcia – wyprzedzając Fidesz (35,5%). W 2022 roku partia Orbána zdobyła 54% głosów, a teraz – jak pokazują dane – traci kontrolę nad społecznym nastrojem. Zamiast zmierzyć się z tym demokratycznie, Fidesz wybiera drogę cyfrowej manipulacji.


Tworzenie deepfake’ów i dezinformacyjnych kampanii w celu manipulowania opinią publiczną stanowi poważne zagrożenie dla procesu wyborczego i podstawowych wolności obywatelskich. Technologia, która jeszcze niedawno kojarzyła się z działaniami reżimów autorytarnych, teraz trafia do arsenału rządu państwa członkowskiego UE.


To nie jest tylko węgierski problem. Tego rodzaju działania mogą wpływać na cały system demokratyczny Unii. Jeżeli Unia Europejska będzie nadal tolerować łamanie wartości, na których została zbudowana, stanie się to niebezpiecznym precedensem.


Bruksela już od lat reaguje na naruszanie zasad praworządności przez Węgry, m.in. blokując miliardy euro z funduszy UE. Mimo to, rząd Orbána nie tylko nie zmienia kursu, ale zaostrza konfrontację z instytucjami europejskimi. Cyfrowa wojna z opozycją i społeczeństwem to najnowszy element tej polityki.


Strategiczne znaczenie tej ofensywy jest oczywiste: rozbijanie jedności Unii Europejskiej, osłabianie wspólnych działań wobec zagrożeń zewnętrznych – przede wszystkim Rosji. Orbán, który konsekwentnie sabotuje sankcje wobec Moskwy i blokuje decyzje Rady UE, staje się narzędziem Kremla wewnątrz Unii. Prezydent Putin może tylko przyklasnąć takim działaniom, które podważają spójność Zachodu i utrudniają reakcję na agresję wobec Ukrainy.


W tej sytuacji coraz głośniej powraca pytanie: czy Unia Europejska ma jeszcze wolę polityczną, by sięgnąć po artykuł 7 Traktatu o UE? Ten tzw. „nuklearny wariant” pozwala na odebranie państwu członkowskiemu prawa głosu w Radzie UE w razie trwałego naruszania wartości demokratycznych. Mimo licznych sygnałów alarmowych, Rada Unii Europejskiej nadal nie zdecydowała się nawet na formalne ostrzeżenie dla Budapesztu.


Dziś stawką jest nie tylko przyszłość demokracji na Węgrzech. To test dla całej Unii. Czy wspólnota zbudowana na wartościach praworządności, wolności słowa i uczciwych wyborów będzie gotowa ich bronić – również w konfrontacji z własnym członkiem?


Jeśli odpowiedź ma brzmieć „tak”, to czas na konkretne działania. Orbán rozpoczął cyfrową wojnę – pytanie brzmi, czy Europa odpowie.



Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka