Ostatnie wybory parlamentarne oraz targające PiSem konflikty skłoniły mnie do postawienia paru fundamentalnych pytań dotyczących diagnozy rzeczywistości według PiS, gdyz coraz częsciej mam wrażenie, że w partii tej mamy do czynieniaz obecnością bardzo różnych diagnoz, a tym samym bardzo różnych interpretacji i działań politycznych. Mam więc wrażenie, że dla wielu wyborców PiS, Polska 2011 wcale nie jest tym samym bytem politycznym, społecznym i kulturowym. Polska jest więc różna tak w opisie jak i ocenie. Nie jest problemem to że takie różnice wysteoują miedzy partiami. Problem polega na tym, że takie różnice występuja także w samym PiS. I tu nie chodzi tylko o występujące różnice, co do stylu uprawiania polityki, różnicach temperamentu i metod. Problem są różnice w zakresie podstawowych kwestii, także tych dotyczących autodefinicji i tożsamości poltycznej.
Żeby wykluczyć ewentualne wątpliwości powiem, że chcę rozmawiać o PiS dla dobra PiS a nie po to, aby tej partii dowalić. W ostatnich wyborach głosowałem zresztą na PiS i poczułem ogronmne rozczarowanie porażką. Jednak rozmawiając jednak z wieloma ludźmi tak w kapmapanii, jak i po wywborach zwróciłem uwage na jeden problem. Wyborców PiS mocno łączyła niechęć do PO (z różnych powodów), natomiast mniej łączył ich jakiś konkretny pozytywny program zmiany Polski (Hasło IV RP w kampanii sie nie pojawiło). . Upraszczając można powiedzieć, że wyborcy PiS byli więc bardziej "przeciw" niz "za". Warto by więc spróbować podyskutować o imponderabiliach czyli o czymś, co mogło być jakimś minimum minimorum społecznej diagnozy w w wersji konserwatywno (świat społeczeństwa) i liberalnej (świat gospodarki). Może teraz na samym początku kadencji warto sobie niektóre rzeczy uzmysłowić bądź podkreślić?
Te pytania to:
1. Czy Polska Anno Domini 2011, jest w stanie ostrego konfliktu politycznego, społecznego i kulturowego nazywanego potocznie wojną polsko-polską, czy też ten konflikt to tylko retoryczna fraza niektórych
polityków czy publicystów, bo tak naprawdę nie mamy do czynienia z żadnym konfliktem, a jedynie charakterystycznym dla demokracji sporem w/s kierunków rozwojui? Na jakie desygnaty jednej lub drugiej diagnozy możemy wskazać?
2. Czy Polska to kraj nieuchronnie zmierzający do upadku, a rok 2011 to czas przypominający okres saski, czy też Polska 2011 niczym nie różni się od sąsiadów, a i sytuacja geopolityczna jest kompletnie różna od tej z XVIII wieku? Czy więc ostrzeżenia artystów czy publicystów, a tym bardziej niektórych polityków, że Polska zmierza ku upadkowi, to zwykłe strachy na Lachy i polityczna propaganda czy też jest to realistyczna wizja i scenariusz, który ma szanse niestety sie zreali\zować? A może to dobrze jeśli taki negatywny scenariusz się zrealizuje skoro Polska to baza nacjonalizmu i garb dla nowoczesności , więc jak taki zacofany kraj upadnie, to tylko sami Polacy na tym skorzystają? A może korzystna wersją byłaby silna integracja Polski z Europą i jej roztopienie się w europejskim tyglu? (koncepcja Europy federacyjnej).
3. Czy demokracja w Polsce to system, który dalej mocno tkwi swojej ścieżce wzrostu, a jej ukorzenianie następuje prawidłowo i stopniowo zmierzamy do ustroju demokracji rozwiniętej (jak w Niemczech czy Holandii), czy też targają nami konwulsję, więc raz robimy krok w przód, raz krok w tył i ciągle realnym jest w Polsce odwrót od demokracji typu zachodniego i stworzenie np. neo-PRL?
4. Czy politycy partii, którzy oceniają, że nie ma problemów z demokratycznym wzrostem zachowują się racjonalnie i dalej ich działania służą takiemu wzrostowi, czy też ich słowa rozmijają się z czynam i polska demokracja jeśli nie dołuje to stoi w miejscui? Z kolei czy politycy partii wskazujących na zagrożenia dla demokracji zachowują się proporcjonalnie do tych zagrożeń, czy też ich aktywność z tymi zagrożeniami całkowicie się rozmija i zaczynaja żyć w "równoległej rzeczywistości"? . I tak przy okazji. Czy PiS trafnie diagnozuje rzeczywistość?. Czy to jest partia przyszłości czy juz przeszłości? Co jest głównym problemm PiS. Co może być lekarstwem na przegrywane wybory w PiS? Czy racje ma poseł Ziobro mówiąc, że problemem jest jednowładztwo i że demokratyzacja zagwarantuje wzrost siły parttii? Czy za demokratyzacją powinna pójść decentalizacja w PiS?
5. Czy scena polityczna w Polsce dobrze odzwierciedla społeczne podziały i problemy czy też między polityką a realnym społeczeństwem istnieje przepaść, co może przejawić się w niekontrolowanym wybuchu społecznym, w sytuacji pojawienia się ostrego kryzysu ekonomicznego? Gdzie przebiegają granice dyskursu politycznego w Polsce? Kiedy i w jakich okolicznościach odmowa rozmowy jest wyborem moralnym a kiiedy warcholstwem i awanturnictwem?
6. Polsce, tak jak innym krajom grozi kryzys finansów i recesja. Czy biorąc pod uwagę poziom zaufania społecznego, Polskę będzie stać na przeprowadzenie drastycznym oszczędności, które zapewnią nam uniknięcie scenariusza Grecji? Czy Polska jest do tego politycznie przygotowana?. Co powinno zostać zrobione i kiedy, żeby taki grecki scenariusz, nie zaglądnął nam w oczy?
7. Co jest dla Polaków ważniejsze, demokracja czy dobrobyt? Czy uważamy, że w Polsce moglibyśmy zrezygnować z demokracji o ile tylko mielibyśmy zagwarantowany dobrobyt osobisty? Jaki jest nasz stosunek do demokracji. jCzy demokracja jest taką wartością, którą bylibyśmy w stanie bronić, gdyby ktoś chciał jej zagrozić? A jak do tego ma sie nasza wiara? Jakie jest miejsce symboli religijnych w demokratycznym państwie? Gdzie jest ich miejsce, w kościele czy na ulicy? Czy Polacy zrezygnowaliby z religii gdyby w zamian za to zagwarantowano by dobrobyt?
8. Jak patrzymy na system ekononomiczny Polski? Czy jest to system, który spełnia nasze oczekiwania? Jakie sa główne jego bolączki?. W jaki sposób je przezwyciężyć? Jak poradzić sobie z bezrobociem tak w krótkim jak i dłuższym horyzoncie czasowym? Czy mamy na to jakieś szybkie recepty?
9. Jakie problemy Polski 2011 uważamy za najważniejsze? Jakie można zaproponowac tu rozwiązania?
10. Czy Polska to kraj bezpieczny, któremu nie grozi żadne realne niebezpieczeństwo ze strony sąsiadów czy też jest odwrotnie. Polska może stać się przedmiotem ataku także i ataku militarnego, i tak jak w 1939 roku tak i teraz pozostanie osamotniona.
Te pytania odzwierciedlają moim zdaniem, kluczowe dylematy PiS 2011, choć absolutnie nie pretendują do miana zestawu zamkniętego. Motywem ich postawienia stał się zauważany tu i ówdzie, chaos w udzielanych odpowiedziach: wielokrotnie co innego mówił J. Kaczyński, co innego działacze centralni, co innego teren, a i tak to wszystko sie zmieniało w zależności od momentu czasowego. Niestety, w kampanii wyborczej nie doczekaliśmy się tak oczekiwanego wzrostu spójności w odpowiedziach. Mało tego. Zamiast prostoty, bezpośredniości i jasności, otrzymaliśmy chaos, bałagan i uciekanie od rzeczywistości. Taka taktyka, jak wiemy, efektu nie przyniosła. Są jednak tacy, ktorzy twierdzą, że inny model też by nie przyniósł wiekszej ilości głosów, a nawet że mogłoby być nawet i gorzej. Ja się z tym nie zgadzam, choć nie mam mozliwośc, żeby to udowodnić. Warto by więc przynajmniej o tym podyskutować i to bez wyrzucania z partii. Do tego zachęcam bo to zbyt poważne pytania, żeby mozna je odłożyć na długie cztery lata.
„Tam [w Polsce] jest miło, bo tam zawsze się czeka. Tam zawsze się wszystko „buduje”, tam nigdy nic nie jest gotowe. Tam zawsze trwa „jutro” (...). Ale z jednego nikt nie zdaje sobie sprawy, bo to ciężko: że nic już nie będzie jutro, bo jutro to oszustwo. Zawsze jest tylko teraz. Teraz widzę (...), że na nic tam już nie mogę czekać. Że tak, jak tam jest, tak będzie zawsze (...)”. Dziennik” Sławomira Mrożka
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka