Minister Spraw Wewnętrznych, Bartłomiej Sienkiewicz dzisiaj:
„Mamy do czynienia z problemem bandytyzmu, który nazywa siebie kibicami, a zaczyna oddziaływać coraz silniej na porządek powszechny […] Musimy ich zsocjalizować, a jeżeli się nie da, to zsocjalizować siłą”
Ta wypowiedź to absolutne curiosum, całkowicie dyskwalifikujące B. Sienkiewicza, pokazująca jego całkowitą bezradność i niezdolność do sprawowania funkcji ministra. Przy czym sprawa niestety jest szersza. Jeśli bowiem na nie do końca wyjaśniony incydent w Gdyni, władza reaguje w taki sposób to znaczy, że to nie kibice stanowią problem współczesnej Polski, a władza, która staje się coraz bardziej zdziczała. Bo to właśnie taka coraz bardziej dziczejąca władza zastępuje realne działania, autorytarnymi pogróżkami i retoryką zamordyzmu.
Ten rząd już nieczego pozytywnego w Polsce nie zrobi. A z takim aroganckim bufonem na stanowisku ministra spraw wewnetrznych jak Sienkiewicz, może już tylko doprowadzić do nieszczęścia. Trzeba ich jak najprędzej odsunąć od władzy, bo naprawdę do tego doprowadzą.
„Tam [w Polsce] jest miło, bo tam zawsze się czeka. Tam zawsze się wszystko „buduje”, tam nigdy nic nie jest gotowe. Tam zawsze trwa „jutro” (...). Ale z jednego nikt nie zdaje sobie sprawy, bo to ciężko: że nic już nie będzie jutro, bo jutro to oszustwo. Zawsze jest tylko teraz. Teraz widzę (...), że na nic tam już nie mogę czekać. Że tak, jak tam jest, tak będzie zawsze (...)”. Dziennik” Sławomira Mrożka
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka