Minęło 15 lat od wybuchu wojny w Iraku
Minęło 15 lat od wybuchu wojny w Iraku
polish allied polish allied
628
BLOG

Irak- jak można było wygrać tę wojnę

polish allied polish allied Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 13


Dziś, 20 marca mija 15 lat od momentu, kiedy wojska koalicji pod wodzą USA dokonały inwazji na Irak. Początkowo ta wojna miała całkiem spore poparcie, bo żaden normalny człowiek (poza milionami lewaków i islamistów) nie stawał w obronie ludobójcy Saddama Husajna.  Z czasem, kiedy Irak pogrążył się w chaosie, terroryzmie, fanatyzmie religijnym, kiedy nie znaleziono broni masowej zagłady (w istocie po czasie znaleziono jej dużo mniej niż się spodziewano i była ona produkowana przed 1991 r., resztę wywieziono za granicę przed inwazją), opinia publiczna zwróciła się przeciwko interwencji w Iraku.


Obecnie wiele osób uważa, że ta wojna była szkodliwa i niepotrzebna, że skutkowała powstaniem  IS oraz kryzysem imigracyjnym. Cały czas zarzuca się Amerykanom, że wszczęli wojnę, bo chcieli przejąć irackie złoża ropy i mieli nadwyżkę broni. O tym jakie były rzeczywiste przyczyny inwazji na Irak pisałem już w poście dokładnie 5 lat temu, więc nie będę się powtarzał.


Wbrew temu co mówią przeciwnicy interwencji w Iraku, uważam że ta wojna była do wygrania i sytuacja mogła potoczyć się po myśli administracji prezydenta Busha., gdyby nie seria błędów jakie Amerykanie popełnili po pokonaniu armii Saddama Husajna.


Tymi błędami było min. wysłanie niewystarczających sił wojskowych, a zwłaszcza jednostek żandarmerii, które mogłyby szybko położyć kres chaosowi, anarchii, masowym grabieżom i bezprawiu, jakie miały miejsce w pierwszych tygodniach po upadku reżimu. Ten błąd naprawiono dopiero w 2007 r., kiedy zastosowano udaną strategię „Surge”.  Zamiast zapewnić bezpieczeństwo, stabilizację, sprawnie działające usługi (prąd, woda) i administrację, Amerykanie zaniedbali to i skupili się na budowaniu demokracji, która Irakijczykom nie była potrzebna.


Innym błędem było powierzanie ważnych stanowisk w nowej administracji irackiej ludziom niekompetentnym i skorumpowanym, a poza tym skandale z udziałem amerykańskich żołnierzy, takie jak w więzieniu Abu Ghraib.


Jednkże największym błędem było zaprowadzenie nad Tygrysem i Eufratem demokracji, popularnej na Zachodzie, ale zupełnie nieskutecznej w krajach arabskich.  Zamiast tego należało wprowadzić monarchię lub umiarkowane rządy autorytarne miejscowych przywódców, lojalnych wobec USA. To w połączeniu z odpowiednią liczbą wojsk amerykańskich i zastosowaniem wolnorynkowej gospodarki, zapobiegłoby eksplozji terroryzmu i anarchii. Sunnici, którzy nie byliby marginalizowani, a mogliby mieć wpływ na los swojego kraju i mogliby zarabiać, nie walczyliby przeciwko Amerykanom i siłom koalicji. Nie udzieliliby też wsparcia zagranicznym dżihadystom. Stało się jednak inaczej.


Gdy w 2009 r. George W. Bush odchodził z urzędu prezydenta sytuacja w Iraku była o wiele lepsza niż 2 lata wcześniej. Liczba zamachów terrorystycznych zmalała o 90%, podobnie jak sekciarskie mordy. Al-Kaida w Iraku i Muktada as-Sadr byli pokonani. Ingerencja Iranu zmniejszyła się. Było bezpieczniej, a Irak zaczął wychodzic na prostą, pomimo ogromnych problemów.


To wszystko zostało jednak zaprzepaszczone przez nieudacznika Obamę, który wbrew zdrowemu rozsądkowi i prośbom Irakijczyków (min. opiniom szefa sztabu generalnego nowej irackiej armii) w niedługim czasie wycofał wszystkie wojska z Iraku. Przestał go obchodzić los tego kraju.


Na skutki nie trzeba było długo czekać. Najpierw zdominowany przez  szyitów rząd zaczął zwalczać sunnitów, a potem al-Kaida i Islamskie Państwo w Iraku odbudowały swoje siły i przystąpiły do ofensywy. To Obama wspierając dżihadystów w Libii i Syrii doprowadził do powstania Państwa Islamskiego (IS), które w 2014 roku utworzyło kalifat. Co stało się potem wszyscy wiemy.


Dziś pomimo że udało się pokonać IS, Irak ma olbrzymie problemy z terroryzmem, bezpieczeństwem, zniszczeniami wojennymi, podziałami religijnymi i etnicznymi, korupcją, fanatyzmem religijnym. Swoje partie rozgrywa w nim Iran i Turcja.


Reasumując uważam, że sam pomysł obalenia Saddama Husajna i zrobienie z Iraku kraju prozachodniego, będącego bazą wypadową USA, sojusznikiem Ameryki, który mógłby szachować Iran, dobrze prosperującego, był dobry i realny. Niemniej najpierw warto było pokonać do końca talibów i Al-Kaidę w Afganistanie, a dopiero potem atakować kolejny cel, czyli Irak.


Natomiast głupie i niepotrzebne było tam wprowadzanie demokracji i popełnienie wszystkich tych błędów, o których mówiłem, i których można było uniknąć. Skoro już Amerykanie weszli do Iraku, powinni byli tam zostać i trzymać rękę na pulsie, a nie pozwalać, by islamscy terroryści i Iran mogli tam szaleć. Postawienie u steru rządów kogoś pokroju śp. gen. Augusto Pinocheta (w irackiej wersji) byłoby wg mnie najlepszym rozwiązaniem.


Historia wojny w Iraku wcale się nie skończyła, a epilog jest trudny do przewidzenia. Uważam że USA i Zachód nie powinni jednak dopuścić, by Irak stał się w przyszłości państwem rządzonym przez islamistów lub/i Iran.


Nie po to tylu amerykańkich, brytyjskich, polskich i innych żołnierzy koalicji oddało swoje życie i zdrowie, by tak się stało.


Niezależnie od tego co zadecydują politycy i jak potoczy się sytuacja, wszystkim żołnierzom koalicji, którzy walczyli i zginęli w Iraku od 2003 roku chcę oddać w tym miejscu hołd i wielki szacunek. Wiem jak wiele Was to kosztowało. Dla mnie zawsze będziecie bohaterami. Dziękuję  Wam za Waszą służbę. Nigdy o Was nie zapomnę.

 

 

polish_allied

 

 

 

Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu. Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych. Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin. Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek. Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka