Z badań Uniwersytetu w Oxfordzie wynika, że nawet połowa populacji Wielkiej Brytanii może być już zarażona koronawirusem. Oczywiście do tego konieczne jest potwierdzenie na dużej grupie, ale może się okazać, że Boris Johnson, mówiąc o odporności stadnej, wiedział bardzo dokładnie, o czym mówił. Czyli: miliony mają koronawirus, a tylko jakieś drobne promile chorują, zaś z tych garstka nieszczęśników umiera. Nie to, co w zwykłej, poczciwej, sezonowej grypie, która w samej Polsce co roku zbiera ponad setkę zgonów ...
Jeśli Oxford ma rację - a jakoś w dane Oxfortu wierzę bardziej, niż słowom polityków czy dziennikarzy (ostatecznie od wielu, wielu lat uczelnia plasuje się w pierwszej dziesiątce rankingu szanghajskiego - sytuacja okaże się niezmiernie interesująca, bowiem wszelkie restrykcje nałożone na obywateli i gospodarkę są niepotrzebne i szkodliwe. Otwarte pozostanie również pytanie, kto wymyślił szatański przekręt z koronawirusem (oczywiście, da się to zbadać po przepływach finansowych) i czy rzecz miała służyć tylko łatwym i ogromnym pieniądzom, czy też był to poligon doświadczalny dla tresury obywateli w posłuszeństwie.
Aha - i kto odpowie za te wszystkie przypadki śmierci na raka czy zawał serca, za przesunięte operacjie itd.
https://niezalezna.pl/318559-juz-polowa-brytyjczykow-ma-koronawirusa-tak-wynika-z-badan-uniwersytetu-w-oxfordzie
