Nie da się nie zauważyć, że terenem dawniej nieco pogardzanym, czyli do kuchni, ostatnio wkroczyli dumnhie celebryci. To znaczy - ostatnio w Polsce, bo na świecie zjawisko jest znane od dawna: sławna Julia Child swój równie sławny program kulinarny prowadziła wszak od początku lat sześćdziesiątych ...
O ile dobrze pamiętam, pierwszym kucharzem-celebrytą był śp. Maciej Kuroń - a potem to już poooooszło - z górki! .... W kraju, w którym za zawodowego kucharya uchodi Rober Makowicz i Ewa Wachowicz (miss świata? wicemiss świata? nie pamiętam, za to pamiętam jej bon-mot, że premierowi się nie odmawia). Pomimo, że oboje prowadzą swoje programy z wdziękiem i absolutnie nic przeciw nim nie mam, to trzeba przyznać, że solidnie przyczynili się (raczej mimochodem, niż specjalnie) do powstania powszechnej opinii, że nie matura, lecz chęć szczera, zrobi z ciebie oficera ... ooops, miałam na myśli: że gotować każdy może. A że dodatkowo mamy modę na "humanistów" (co to w życiu nie wyszli poza Coellho); i jeśli dodać coraz niższy poziom szkolnictwa, plus zalew przeróżnych "dysortografii", "dysleksji", "dyskalkulii" i innych naukowo usprawiedliwianych dysfunkcji, to i nic dziwnego, że język, jakim posługują się kucharze-celebrycko-amatorscy, robi czasem dość ... hm ... ekscentryczne wrażenie ...
A przecież nie należy zapominać, że kuchnia - to przecież ogromna część kultury i tradycji! Czy nie warto czasem, zwłaszcza w dobie internetu, sprawdzić prawidłową wymowę lub pisownię jakiegoś dania? ...
Powszechnie używana nazwa "jajka po benedyktyńsku" brzmi nieżle i sugeruje przewrotnie smakowite śniadania celebrowane w surowym zakonie, ale prawda jest taka, że chodzi o jajka "Benedykt" (eggs Benedict".
Film pod tytułem "Michał Strogoff - kurier carski" zrobił mnóstwo złego, bo idę o zakład, że to ze skrzyżowania Strogoffa i Stroganoffa powstał Strogonow - potworek, którego używa nawet Pani Magda Gessler (którą zresztą podziwiam).
Nazwa "gruszki Pięknej Heleny" zawsze budzi we mnie podejrzenie, że ktoś się zapatrzył na piersi onej damy. W rzeczywistości, rzecz jasna, chodzi o deser "Piękna Helena".
Powszechnie używane określenie, że coś "wrze", to zwyczajnie gwałt na języku polskim. Pobieżna lektura słownika poprawnej polszczyzny wystarczy, by się zorientować, że poprawnie jest "wre".
Podstępne i zaskajujące? Zgadza się, ale nie jest to pierwszy ani ostatni przypadek. Równie trudna jest odmiana czasownika "zemleć". Ręka w górę, kto wiedział, że tak brzmi bezokolicznik wyrazu, który w innym przypadku brzmi "zmielone" ? ... A jednak wyłącznie "zemleć" to forma poprawna ...
Przypadek najnowszy, choć i chyba najczęściej ostatnio spotykany: także - w znaczeniu "tak, że". Nasz uroczy blogowy kolega, Łasuch, śmiało nadużywa tego słowa, mając na myśli coś zupełnie innego, niż to rozumie purystka starej daty!
Na koniec napiszę o zdrobnieniach. Marceli Proust, pisząc o pewnym uroczym młodzieńcu, napisał, iż spieszczanie przez niego wyrazów musi oznaczać jakiś defekt rozwoju umysłowego, Magdalena Samozwaniec zaś - że jest to domena kelnerów, którzy, cedząc zdrobniałe "słóweczka", chcą nam, jak dziecku, wmówić coś drugiej świeżości. Obecnie dziecinnym słownictwem posługuje się, tak na oko, połowa społeczeństwa - tego młodego. Nie tak dawno od MWzWM dostałam przepis na chlebek ... z kilograma mąki. Zupka, mięsko, warzywka, kalafiorek ... po prostu mdłości można dostać od tej przymilnej papeczki. Mam nieustannie wrażenie, że - zwłaszcza czytając niektóre blogi i komentarze do nich - przestaję z dziećmi, i to z tych nieco upośledzonych umysłowo ... Nic bardziej mylnego - Pan Karol Okrasa, znakomity kucharz i raczej już nie młodzieniaszek, też nadużywa zdrobnień. No, ale to jest kucharz, w dodatku przystojny, więc jemu wybaczam - ale zdrabnia też Pani Małgorzata Caprari, autorka świetnych skądinąd książek kucharskich!
Oj, czas już chyba skończyć tę zupełnie niepoważną notkę. Noteczkę? ....
A może ktoś z Państwa ma ciekawe spostrzeżenia dotyczące języka "okołokuchennego"? Będę wdzięczna za każdy przyjkład!
Inne tematy w dziale Rozmaitości