Animela Animela
633
BLOG

Mały podręcznik dobrego wychowania, cz. I

Animela Animela Obyczaje Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

Dzień dobry

Kto komu? Młodszy - starszemu. Mężczyzna - kobiecie. Podwładny - przełożonemu. Dziecko rodzicom. Osoba wchodząca do pokoju - wszystkim, ogólnie (chyba, że zna część osób lub wszystkie, wtedy wita gospodarzy przyjęcia, a potem - jak wyżej). Po wejściu do pokoju urzędowego (nie pukać, nie pukać, chyba że jest to np. gabinet lekarski, gdzie można zastać pacjentkę topless!) mówimy "dzień dobry". To samo, gdy wchodzimy do windy.

A gdy widzimy tę samą osobę tego samego dnia kolejny raz? Wbrew obiegowej opinii, która głosi "nigdy za wiele dzieńdoberków", nie jest to szczyt wytworności. Zdecydowanie lepiej jest rzucić słówko o pogodzie.

A co w sytuacji, gdy ktoś ewidentnie zobowiązany jako pierwszy do grzecznościowego zwrotu nie kwapi się do tego? Raz albo dwa razy można mu się ukłonić, ale potem przestać go wychowywać i po prostu pogodzić się z faktem, że istnieją ludzie źle wychowani.

No i nie należy zapominać o metazasadzie, stosowanej przez Brühla: zawsze jako pierwszy kłania się grzeczniejszy.

Spotkanie towarzyskie, obiad, przyjęcie

Goście zaproszeni na konkretną godzinę mogą się trochę spóźnić (kilka do kilkunastu minut), ale NIE WOLNO PRZYJŚĆ ZBYT WCZEŚNIE. Nawet kilkuminutowe wyprzedzenie godziny zaproszenia to naprawdę potężny faux pas. Tak po prostu nie uchodzi. Trudno - w takiej sytuacji kulturalny człowiek po prostu czeka. A jeśli nie czeka, to kulturalny nie jest.


Stół

Przy stole nie rozmawiamy przez telefon komórkowy - zawsze należy przeprosić i wyjść gdzieś, gdzie nie będzie się przeszkadzać współbiesiadnikom .. ale, oczywiście, dobry wychowany człowiek komórkę na czas posiłku wyłącza. Niedopuszczalne jest głośne odczytywanie kolejnych sms-ów (nawet jeśli zostały wysłane przez TEGO właśnie) ani najciekawszych nawet informacji. W ogóle człowieka dobrze wychowanego poznajemy nie tylko po prawidłowym użyciu zwrotów grzecznościowych, ale po szacunku i trosce okazywanym towarzyszom.

Gdy na stole stoją półmiski ze sztućcami, to - na litość boską - do nakładania sobie na talerze używamy właśnie tych sztućców, a nie własnych! I nakładamy tak, aby sztućcem nie dotknąć własnego talerza!

Oczywiście jemy nie mlaszcząc, glamiąc itp. - to coraz trudniejsza sztuka dla młodych osób, ale należy ćwiczyć.

Nie zżeramy obrazów!! Nawet, jeśli jest to żywy obraz z rzeżuchy, którą uwielbiamy, nie podskubujemy dekoracji! 

Dłonie służą nam jako chwytali do sztućców i kieliszków. Nieużywane dłonie możemy położyć na kolanach albo (samą dłoń, bez przegubu) na stole. Jedząc nie okręcamy talerza tak, by nam było wygodniej sięgnąć po mięso. Talerza nie przechylamy w celu dopicia ostatnich kropli: ostatecznie, w gronie najbliższych, można to zrobić, ale przechylając talerz DO siebie, nigdy w odwrotną stronę.

Nie kręcimy kulek z chleba, nie gonimy palcami okruszków ciasta po paterze, nie bawimy się serwetką, zwijając ją li rozwijając. Nie wydajemy hałasu sztućcami ani naczyniami: straszny jest widok osoby, która godzinami przesuwa po stole swoje naczynia "w te i we wte", czyniąc przy okazji delikatny, ale niemiły, hałas.

W ogóle kulturalny człowiek swoich dłoni pilnuje jak najcenniejszego skarbu, trzymając je nieruchomo. Żywiołowe gestykulowanie, połączone z machaniem bliźniemu przed nosem, nie jest oznaką dobrego wychowania.



Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Rozmaitości