Poranek Radia Tok Fm, godzina ósma rano, dziś (17 stycznia 2019 r.). Prowadząca - Karolina Lewicka. Goście: Bogusław Chrabota, dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz (Uniwersytet Warszawski), Jarosław Gugała. Motyw przewodni: Jarosław Kaczyński, Beata Mazurek i Ryszard Terlecki spóźnili się na minutę ciszy po śmierci prezydenta Adamowicza, ale też mowa nienawiści, jaką od lat bezkarnie uprawia ten straszny PiSssssss. Z powodu tego strasznego hejtu zginął Adamowicz, ale też Jurek Owsiak rezygnuje z prezesowania WOŚP. Dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz nie może się z tą rezygnacją pogodzić: ona jest gotować gotować grochówkę i serwować ją tym, którzy protestują przeciwko przejściu Jurka na emeryturę, bo przecież - uwaga, będzie dosadnie - nie można pozwolić KARŁOM I GNOMOM, aby dyktowali posunięcia kochanemu Jurasowi ... I w ogóle - ciągnie pani dr - jak ktoś hejtuje, to powinno się przeciwko temu protestować: w ostateczności wyjść ze studia ...
Ani Karolina Lewicka, ani pozostali goście ze studia nie wyszli, słuchając hejtującej pani dr dalej i nawet ją nieco judząc - podobnie jak siebie nawzajem.
Karły i gnomy, mówi dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz z Uniwersytetu Warszawskiego. Karły i gnomy to słownictwo zarówno propagandy hitlerowskiej, jak i stalinowskiej. I to w sposób arcydosłowny: "zaplute karły reakcji" to pogardliwe określenie na żołnierzy Armii Krajowej, użyte na plakacie Włodzimierza Zakrzewskiego. Oba określenia mają charakter w najwyższym stopniu obraźliwy i jątrzący i są wprost egzemplifikacją mowy nienawiści. Mamy więc sytuację absolutnie klasyczną, kiedy to przedstawiciele upadłej elity, wręcz zagrożonej przez rządy Prawa i Sprawiedliwości, walczą o świat bez mowy nienawiści, z obłąkańczą furią plując na przeciwników. Co więcej: dzieje się to w radiu i przy żywej obecności dziennikarzy, których obowiązuje zarówno Prawo prasowe, jak i Kodeks etyki dziennikarskiej, które na plucie na przeciwników nie pozwalają.
Czy można wyjść dalej z roli dziennikarza (informacyjnej)? Nie sądzę. Nie jest to też pierwszy taki przypadek - to oczywiste. Natomiast dzieje się to w specyficznej atmosferze, gdzie zakłamane po białka oczu elity antypisu oficjalnie domagają się: stop hejt, jednocześnie bluzgając w sposób tak ohydny, że, poza czasami hitlerowskimi i stalinowskimi, język ten można przyrównać wyłącznie do języka Huta, co skończyło się nieprawdopodobną wręcz rzezią Tutsi.
I żeby jeszcze tymi "karłami i gnomami" rzucał pijaczek spod mostu, mniej by to szokowało: tego się spodziewamy po pijaczku. Jednak po autentycznej elicie - troje znanych dziennikarzy i dr nauk, filologa i PSYCHOLOGA Uniwersytetu Warszawskiego, można chyba oczekiwać nieco więcej niż od żula? ... Zwłaszcza, że po publicznym zabójstwie prezydenta Adamowicza NAPRAWDĘ konieczna jest refleksja i pohamowanie nazbyt rozwiązłych języków!
Bardzo, ale to bardzo proszę, aby mową nienawiści w Tok Fm wreszcie zainteresowała się prokuratura, bo NAPRAWDĘ z instygacji tego radia może dojść do KOLEJNEGO mordu!
