Nie obejrzałam i raczej nie obejrzę - tak, przyznaję. Nie mam zamiaru dorzucać swoich ciężko zarobionych pieniędzy bandzie cwaniaków żerujących na ludzkich emocjach, a poza tym - wcale nie piszę recenzji. To jest raczej ... przyczynek do notki blogera wprawejkieszeni na temat "strasznego filmu" o Jacksonie.
Nie mam pojęcia, czy Jackson był pedofilem czy nie. Nie mam dostatecznych danych, by to rozstrzygnąć. Póki jeszcze Michael żył, pojawiały się plotki o młodych chłopcach, ale raczej w wieku 14-15 lat, więc w sensie medycznym nie byłaby to pedofilia. No, ale pewności nie mamy. Z tym, że oficjalnie żaden sąd Jacksona za pedofilię nie skazał. Wiem - była słynna ugoda sądowa, na mocy której piosenkarz musiał zapłacić przeciwnikowi pieniądze: no, ale ugoda ma swoje prawa. Jest to spotkanie w pół drogi: nadal nie mamy pewności, bo przyczyny zapłaty "okupu" mogą być różne. W tym i taka, że udowodnić niewinność jest znacznie trudniej, niż udowodnić komuś winę.
Film biograficzny o Michaelu Jacksonie ... Film, nawet jeśli nazwiemy go "biograficznym", zawsze będzie bajką. Narracją, historią, opowieścią. Nawet nie kłamiąc, a tylko dobierając odpowiednie fakty, a inne pomijając, można przedstawić krańcowo różne wersje. Film jako dowód? ... Mniej więcej taki, jak film "Kler!
Nie mam zaufania do świadków, którzy po latach zyskują świadomość przeżycia tragedii molestowania. W Polsce jest teraz prawdziwy wysyp "ofiar" księdza Jankowskiego; jakoś za życia księdza nie ryzykowali konfrontacji z prokuraturą! Dopiero teraz, po latach, śmiało wyciągają ręce po odszkodowania - i dokładnie to samo może być z "ofiarami" Jacksona. Kto wie, czy ówczesnym siedmio- czy ośmio-latkom nie zrobił dokładnego prania mózgów jakiś cwany "psychoterapeuta"? Ludzie w takich sytuacjach potrafią sobie przypomnieć nawet to, że w poprzednim wcieleniu byli Kleopatrą i rządzili Egiptem!
Uważam, że taki "biograficzny" film przynosi same szkody, przede wszystkim w mentalnościach ludzi nieco chętniej używających emocji niż intelektu. Oczywiście, nie śmiem prosić o bojkot, choć powinno się to zrobić.
