Wielkimi krokami zbliżają się wybory prezydenckie. Jeszcze miesiąc temu, na początku rozważania obecnie obowiązującej formuły tegorocznego głosowania, miażdżącą wręcz przewagę miał obecnie urzędujący prezydent Andrzej Duda. Teraz wszystko wisi na włosku, a wyniki prawdopodobnej drugiej tury są bardzo niepewne. Według wielu badań, w siłę rośnie Rafał Trzaskowski, choć pierwsze wrażenie jest takie, że kandydat KO i prezydent Duda, to politycy kompletnie odmiennych światów i wartości. Więc wybór w zasadzie powinien być prostszy. Ale okazuje się, że mimo różnić i zdawałoby się tradycyjnego jednak modelu polskiego społeczeństwa, Trzaskowski rośnie w siłę i może te wybory wygrać. A jeśli nie, to jego strata do obecnej głowy państwa, może być niewielka. Skąd takie wyniki i dlaczego tak się dzieje?Przyczyn jest moim zdaniem kilka:
Przede wszystkim chodzi o zgrane karty w zachowaniu Trzaskowskiego: osobowość europejska, wykształcenie, ale przede wszystkim europejski i popierany przez tamtejsze elity styl. W gruncie rzeczy dokładnie się przyglądając, można uznać, że to styl nijaki. Bez twardego, spójnego przekazu, styl ciągłego zmieniania poglądów, spraw dostosowując je do aktualnych potrzeb i chwili. Trudno zatem ocenić jego poglądy i wartości, bowiem często sam prezydent Warszawy mówi różne rzeczy, z których ciężko jest wywnioskować konkretne jego zamierzenia. Jednakże w dalszym ciągu, społeczeństwo nie tylko o przekonaniach lewicowo-liberalnych, daje się na to nabierać, ich to przekonuje. Ludzie łatwo ulegają nie tylko manipulacjom, ale także potrzebie chwili, co świetnie Trzaskowski umie wykorzystywać. Dodatkowo cała KO umiejętnie potrafi w społeczeństwie (przynajmniej w jakimś stopniu) wytworzyć efekt zapominania o tym co było za ich rządów i co było złe. Na tej bazie pokonał on Patryka Jakiego w 2018 r. Paradoksalnie szczerość, konsekwencja w poglądach, często trafna ocena sytuacji, która w normalnych okolicznościach jest chlubą i cenną wartością, teraz może przynieść Andrzejowi Dudzie porażkę albo ciężko wywalczone zwycięstwo. Powinien on pamiętać, w jaki sposób przegrał w Warszawie P. Jaki. Trzaskowski stosuje zatem te same chwyty, co 2 lata temu.
Drugą taką cechą, którą kandydat KO może zgromadzić dodatkową część wyborców jest "elastyczny konserwatyzm".Mówienie o solidarności, szacunku dla człowieka, równości, które Trzaskowski nazywa konserwatyzmem, jest rzeczą, na którą może dać złapać się część wyborców. Nikt nie będzie zwracał uwagi na to, że przecież te cechy wymienione przez włodarza Warszawy są tak naprawdę cechami uniwersalnymi, które powinna wyznawać każda szanująca się osoba niezależnie od wyznawanych poglądów. Nie jest to jednoznacznie przypisane do konserwatyzmu. Poza tym konserwatyzm to jest jak ja to pojmuję pogląd jednolicie spajający tradycyjne wartości tzn. prezentujący trwałość i stabilność poglądów, często tradycyjnych. Tak więc Koalicja Obywatelska i jej kandydat mylą poglądy, umiejętnie jak wspomniałem wcześniej tak nimi zakręcić, aby stały się one uniwersalne czyli te, gdzie każdy będzie uwzględniany i znajdzie coś dla siebie. Bardzo pokrętna wizja, ale konsekwentnie realizowana przez Trzaskowskiego i całą PO, co skutkuje dalszym trwaniem w polityce.
Podsumowując uważam, że te 2 cechy są dla Andrzeja Dudy niezwykle groźne. Te umiejętności Trzaskowskiego mogą zabrać obecnej głowie państwa część elektoratu centrowego, która może zostać tak okręcona tymi poglądami, że w końcu uzna Prezydenta za partyjnego aparatczyka i zagłosuje na Trzaskowskiego. Ogólnie uważam, że sposób prowadzenia polityki przez prezydenta Warszawy jest niezwykle grożny, bowiem nigdy nie wiadomo, czego można się po nim spodziewać.
