matthew88 matthew88
1503
BLOG

O. Mogielski nie będzie przykładem przejścia do "lepszego wyznania". On robi sobie krzywdę

matthew88 matthew88 Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

O. Mogielski, który kilka dni temu z "fanfarami" ogłosił, że występuje z Kościoła Katolickiego (ale zostaje chrześcijaninem tylko w wierze ewnagelickiej) , stał się dla niektórych bohaterem. Zwłaszcza dla red. Terlikowskiego, który już otwarcie wojuje z Kościołem. Jednak jak bardziej się wgłębić, to decyzja zakonnika zaskakuje in minus. Głównie dlatego, że po kilkudziesięciu latach trwania w wierze, nagle zmienia wyznanie, a co za tym idzie dogmaty, którym był wierny. A to kompletnie zmienia postać rzeczy.

Mogielski zdaje się chciał być przykładem dla wielu rozgoryczonych chrześcijan zapewne głównie postawą Kościoła wobec pedofilii. Na pierwszy rzut oka wydaje się to logiczne; człowiek, a tym przypadku zakonnik nie zgadza się z pewną linią wyznania i postanawia je zmienić. Czyli dokonuje swego rodzaju apostazji choć nie do końca. Dalsza argumentacja mówiąca o tym, że o.Mogielski odszedł do wyznania, gdzie "czuje się jak u siebie w domu" też może w pierwszym wrażeniu przemówić do tej osoby, która zdaje się być zniechęcona Kościołem. Bo wskazuje on, że tutaj tkwiliśmy w jakimś amoku, w ciasnym pomieszczeniu, gdzie nie można było swobodnie oddychać. Takie "oddychanie" daje dopiero Kościół ewangelicki.  I to z początku też zdaje się jakiś argument.Przejście na inną wiarę zaproponowaną przez Mogielskiego nie może odbywać się na zasadzie plebiscytu, bo tak zdaje się chciał on to umieścić: słuchajcie wybrałem tę najbardziej wygodną opcję.  Ale gdy zaczynamy się zagłębiać co tak naprawdę daje takie wyznanie, to wtedy już przestaje być tak różowo.

Przede wszystkim dogmaty; ewangelicy nie uznają bowiem dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP, nie uznają tego, że istnieje czyściec, a także tradycyjnej spowiedzi; preferują tylko tą powszechną co oznacza z grubsza, że każdy nawet największy grzesznik nie ujawniając szczegółowo swoich grzechów tylko odmawiając formułkę czasem na "odwal się", będzie rozgrzeszony. To są ewidentne różnice pomiędzy religiami. Do przejścia na takie zmiany nie szykuje się człowiek szybko; to zapewne było w nim od dawna. Jednakże można wysnuć zasadniczy wniosek: to jest radykalna zmiana, a nie "kosmetyczne przejście". Mogielski tak chciał z pewnością tą swoją zmianę nazwać, bo w jednym ze zdań zaznacza, że dalej jest chrześcijaninem. Ale to oznacza odejście od tego, co wyznawał całe życie. Nie wiadomo czy będzie mu prosto przyzwyczaić się do braku świętości Matki Bożej czy braku istnienia czyśśca. O spowiedzi nie wspominając. Bo tkwienie w czymś tak na 50% (bo 50% byłoby może wyznawanie po cichu dalej tych dogmatów), to żadna zmiana, a tylko pokazówka. 

Należy także na to przejście o. Mogielskiego spojrzeć z drugiej strony. Chciał on być może zachęcić innych, co mają dość katolicyzmu do podobnych kroków; przecież jawnie do tego zachęca. Natomiast uważam, że nawet ci, którzy nie zgadzają z taką polityką Kościoła ws. choćby pedofilii, nie chcą zmieniać wiary czy dogmatów; oni dalej chcą czcić Maryję czy spowiadać się. Oni jedynie chcą, aby Kościół nieco bardziej spojrzał na tych, co cierpią przez katolicyzm. Choć często wydaje się, że chce on stanąć pośrodku, być dobry dla wszystkich, co nie zawsze wychodzi. Chyba nie o taki przykład jednak chodziło.

Oczywiście o.Mogielski, który nie tak dawno głosił bodajże rekolekcje wielkopostne, może robić co chce; ma wolna wolę. Ale taka wolta nie przysłuży się nikomu. Żaden wierzący katolik nie uwierzy w taką argumentację o tym, że jest po lepszej stronie mocy. Nie ma to także nic wspólnego z ekumenizmem, który jest bardzo ważny. Na nic zda się także argumentacja Terlikowskiego, który cieszy się i rozumie jego decyzję. To znaczy nie rozumie w ogóle religii, a to oznacza, że powinien milczeć w kwestii wiary.

matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo