Dzisiejsze aresztowanie przez CBA b. europosła R. Czarneckiego jest z całą pewnością było lekkim zaskoczeniem. Bo choć apogeum zatrzymań wśród polityków PIS jeszcze przed nami, to nie wymieniałbym w tym gronie Czarneckiego. Jest to niewątpliwie pokazanie, że rozprawa z PIS i jak wcześniej wspominałem, jego maksymalna marginalizacja, to priorytet rządów Tuska. Jednak płynie z tego jeszcze jeden morał, głębszy, z którego mało kto zdaje sobie sprawę.
A mianowicie, że afera Collegium Humanum, która przecież jest i powinna być aferą całej klasy politycznej ( bo jak wiemy wszyscy tam uczęszczali i zdobywali dyplomy), stała się od dnia dzisiejszego aferą PIS. Tusk zatrzymaniem Czarneckiego, który były przez wiele lat nie tylko europosłem, ale i ważną personą z partii pokazał, że w Collegium swoje dyplomy "zdobywali" głównie politycy ZP i na ich aresztowaniach należy się skupić. Pokazał również, że politycy dzisiaj rządzącej większości, którzy mogli mieć obawy czy nie zostaną zatrzymani, mogą spać spokojnie. Jest to nic innego, jak przykrywanie swoich win przy jednoczesnym wybieleniu swojego postępowania. Tak dzisiaj premier postępuje choćby z Giertychem, który mimo, że zamieszanie w wyprowadzenie znacznej sumy pieniędzy, odkupuje swoje winy gorliwym pościgiem za prezesem.
Na pewno nie chcę przesądzać czy R. Czarnecki jest niewinny; jeśli jest, powinien ponieść zasłużoną karę, ale w atmosferze równej sprawiedliwości, gdyż jest to sprawa wszystkich. Teraz nie mam wątpliwości, że będzie to mocno polityczny proces.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo