Po moim ostatnim wpisie odnoszącym się do powstańców warszawskich, jak i gen. Ścibora-Rylskiego, wpisu na swoim blogu na ten temat dokonał bloger "g.host". Chciałbym w krótkiej odpowiedzi odnieść się do tej notki, która też uderza w moją osobę.
Po pierwsze: chciałbym na wstępie zaznaczyć, iż wszystko co napisałem w moim wpisie odnośnie powstańców, to tylko i wyłącznie sugestia, jak mogliby ws. obnoszenia się ze swoim poglądami politycznymi zachowywać powstańcy czy też kombatanci. Nie było to z mojej strony żaden nacisk czy wręcz nakaz, aby zakazać im publicznego głoszenia poglądów politycznych, a tak wywnioskowałem z Pańskiego wpisu. A jak postąpią kombatanci czy uczestniczy powstania, to już zależy od nich; przecież jest wolność słowa i każdy, w każdym miejscu może głosić swoje poglądy. Dlatego, gdy jakiś powstaniec coś politycznego publicznie wyrazi, to jego sprawa. Jednak jeśli któryś z nich "wplącze się" jeśli to tak mogę powiedzieć w jakąś grę polityczną lub stanie po którejś ze stron, a strona po której stanął nie będzie akceptowana przez innych, to proszę się wtedy nie dziwić i nie mieć do nikogo pretensji, że potem są manifestacje, protesty czy buczenia podczas uroczystości, na których obecni są oficjele. Z mojej strony uważam, że ze względu właśnie na wciągnięcie naszych, historycznych bohaterów do takiej walki, głośno o popieraniu kogokolwiek być nie powinno, bo to jest zwyczajnie smutne.
Po drugie: szanuję dorobek gen. Ścibora-Rylskiego. Szanuję jego wielki wkład w Powstanie Warszawskie i przez mój wpis w żaden sposób owego dorobku nie umniejszam, a już w ogóle nie podważam. Także i jemu nie zabraniam głosić poglądów w miejscach publicznych, podobnie jak innym, co wyjaśniłem powyżej. Wytyka mi ów bloger również fakt, że gdyby PIS rządził, to kombatanci i powstańcy mogli by swobodnie się wypowiadać. Raczę zauważyć, że w dzisiejszym świecie politycznym, publiczne osoby, który wyrażają poparcie dla danej opcji politycznej, stają się z marszu uczestnikami gry politycznej, co jest złe i niegodne, gdy do takiej walki włącza się pana Ściobra-Rylskiego czy innych. Oni powinni takiej unikać. Więc proszę nie mylić tego z odebraniem im głosu w debacie publicznej, bo ja tak tego bym nie nazwał i w swoim wpisie nie nazwałem. I dalej: drogi Panie, myli się Pan. Mój wpis w tej części nie dotyczył tylko PIS czy PO. Uważam, że obojętnie jaką opcję by nie popierał, powinien mieć na uwadze, że wyraz poparcia, jaki taka osoba daje konkretnej partii politycznej (wchodząc np. do komitetu poparcia), może wywołać burze, która potem takiego popierającego dziwić nie powinna.I nie powinno się o tym zapominać.
Po trzecie: w swoim wpisie ani słowem (w szczególności wuglarnym czy uwłaczającym) nie obraziłem pana gen. Ścibora-Rylskiego i każdego innego powstańca czy kombatanta. Niestety smutne jest to, że nie potrafi Pan powstrzymać swoich emocji i nerwów wypisując o mojej osobie obraźliwe słowa, których nie chcę i nie przystoi mi cytować. Ja w stosunku do każdego (a więc także i Pana) w taki sposób bym się nigdy nie odniósł. Nie oczekuję żadnych przeprosin, bowiem umiem chować urazy i słowa obrażliwe i żyć dalej. Także bym prosił o stonowanie języka, bowiem w każdym miejscu (w tym w internecie) trzeba umieć okazywac odrobinę kultury.
Inne tematy w dziale Rozmaitości