matthew88 matthew88
200
BLOG

Andy Roddick oficjalnie zakończył tenisową karierę

matthew88 matthew88 Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Wczorajszą porażką w IV rundzie US Open 2012 z Argentyńczykiem Juanem Martinem Del Potro 1:3 swoją karierę tenisową oficjalnie zakończył amerykański tenisista Andy Roddick. Na koniec swojej przygody z tenisem wybrał turniej, w którym odniósł największy sukces-wygrywając go w 2003 r. Odchodzi jedna z niewątpliwie gwiazd światowego tenisa.

Była to postać niezwykła. To właśnie dzięki temu, że po raz pierwszy obejrzałem w akcji Andy Roddicka (było to podczas Wimbledonu 2004, kiedy to Roddick doszedł do finału), zacząłem interesować się tenisem, a także polubiłem tę dyscyplinę sportu. Prawdopodobnie wiele z osób, które interesują się tym sportem właśnie u progu wielkich karier Federera czy Roddicka właśnie tenis polubiło. U Roddicka podobało mi się kilka rzeczy: typowy amerykański styl obycia (czyli typowy amerykański chłopak), ale z drugiej strony bez żadnych ekscesów na korcie i poza kortem; nie był po prostu tzw. tenisowym cwaniakiem.  Roddick nie chciał w moim odczuciu (i raczej nie był) osobą, która za wszelką cenę chciała być najlepsza z najlepszych; po prostu cieszył się grą w tenisa, zawsze imponował wolą i sercem do walki i w każdy mecz wkładał, to co najlepiej umiał. Do wszystkich sukcesów dochodził ciężką pracą, a w czasach dzisiejszych tenisistów, którzy cenią pracowitość i dochodzenie do suckesów ciężką pracą nad bycie za wszelką cenę najlepszym jest nie wielu; są to m.in. Rafael Nadal, David Ferrer czy wspomniany przeze mnie Argentyńczyk Del Potro. Oni także odznaczają się brakiem tenisowego cwaniactwa i pokazują skromność na korcie ( mniej więcej też taki był Roddick), co jest cechą chwalebną. Teraz niestety nastała era tenisistów-cyborgów, którzy ni z tego ni z owego stali się wielcy, dochodzą w meczu do każdej piłki, chcą być najlepsi i nikt się im równać nie może. Takim przykładem jest chociażby N. Djoković. Przez takie sytuacje tym bardziej ceniłem Roddicka, że nie jest takim tenisistą. Roddick był też fenomenem pod innymi względami; jest drugim obok Federera tenisistą, który przez 9 lat z rzędu kończył sezon w rankingu z pierwszej dziesiątce i był jednym z niewielu tenisistów w tym stuleciu, którzy przynajmniej raz w roku wygrywali turniej z cyklu ATP.  Miał zapewne marzenie, aby wygrać Wimbledon, czego najbliżej mógł dokonać w 2009 r. Nie interesowało go właśnie bycie ponownie numerem 1 w rankingu, ale wygranie tej wielce prestiżowej imprezy.

Był i pozostanie jedną z ikon amerykańskiego i swiatowego tenisa. Oczywiście nie miał tylu sukcesów co Sampras, Agassi czy Connors, ale od czasów np. Samprasa czy Agassiego nie było równie utytułowanego tenisisty (i chyba długo nie będzie).  Mam nadzieję jednak, że Andy nie zniknie i będzie często się pojawiał i nie da o sobie zapomnieć.

matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości