Wprawdzie nie miałem już zamiaru pisać zarówno o postaci jak i o zachowaniu Waldemara Kuczyńskiego, ale po tym, co zobaczyłem wczoraj w jego wykonaniu w programie "Tak jest" A. Morozowskiego w TVN24 po prostu oniemiałem. Nie liczyłem, że ktoś w najbliższym czasie (po majowym zachowaniu Niesiołowskiego) wpadnie w taką furię i nienawiść. Jednak komentując wczorajszą debatę, Kuczyński można to śmiało powiedzieć zbliżył się w rankingu osób najbardziej plujących jadem do byłego wicemarszałka.
Wczoraj w programie Morozowskiego współnie z Kuczyńskim ekonomiczną debatę PIS komentował poseł tej partii Przemysław Wipler. W ogóle to dziwię się posłowi Wiplerowi jak i innym osobm, które siedzą obok Kuczyńskiego w różnych programach i słuchać jego bredni. Nie dziwię się natomiast, że poseł Wipler nie wytrzymał owej frustracji Kuczyńskiego i nazwał go "pożytecznym idiotą PO". W sumie jak na owe zachowanie (jak i znając poprzednie wypowiedzi Kuczyńskiego) to i tak łagodne określenie. Ale trzeba też przytoczyć to, co tak zdenerwowało Kuczyńskiego. Oczywiście chodziło głównie o to, że taka debata z inicjatywy PIS w ogóle się odbyła, ale o też o to, że PIS zdaniem pana Waldemara okłamuje ludzi i chce ich na swoją merytoryczność naciągnąć. Zapytany przez posła Wiplera czy nie mogą dyskutować merytorycznie, Kuczyński odparł, że jeśli Kaczyński przestanie mówić na Polskę "Ubekistan", jeśli zaakceptuje demokrację w Polsce taką jaka jest, to on jest gotów z prezesem rozmawiać. I do tych słów krótko chciałem się odnieść, po pierwsze: z Kuczyńskiem tak naprawdę w ogóle nie da się merytorycznie dyskutować, bowiem rzuca on ogólnikami, ale co najważniejsze za każdym razem broni on stanowiska PO nie przedstawiając żadnego innego. A po drugie: jeśli Kuczyński zarzuca PIS takie słowa jak "Ubekistan" to radziłbym mu głębiej rozważyć te określenia. Jeśli zostały wypowiedziane przez Kaczyńskiego i PIS to były moim zdaniem słowa wypowiedziane w emocjach na to, co się w Polsce dzieje, a co się dzieje to dzisiaj naocznie doskonale widzimy. A jednym z autorów takiego stanu rzeczy, którego kreowanie rozpoczęło się 20 lat temu i trwa nadal ( z wyjątkiem próby zmiany demokracji "Kuczyńskiego" przez PIS w latach 2005-07) jest właśnie Kuczyński.
Poza tym pan Waldemar tak bardzo frustruje się na PIS (tak bardzo, że jak wczoraj go słuchałem, to myślałem, że zejdzie zaraz na zawał), bowiem jest moim zdaniem bardzo zdenerwowany faktem, iż to Platforma nie wymyśliła takiej debaty, a jedynie odpowiadała żałosnymi tekstami pozostając w swoich pomysłach i jest w debacie w stagnacji i daleko w tyle. A przecież pan Kuczyński mógł sam takową debatę zaproponować, skoro jest wielkim zwolennikiem PO i ekonomistą. Ale trzeba przede wszystkim chcieć takiej debaty...
Inne tematy w dziale Polityka