Dzisiaj miała miejsce debata o ekonomii zorganizowana przez SLD. Nie będę jej szczegółowo jej opisywał, bowiem nawet moim zdaniem nie ma co opisywać. Bowiem była to raczej dyskusja lub refereraty o gospodarce, a w zasadzie jej ogólnikach. Pomysł Sojuszu, aby tą debatę zorganizować był z góry skazany raczej na niepowodzenie. Wpływ na to miało kilka czynników: zbyt późne poinformowanie opinii publicznej o szczegółach debaty i słabe jej nagłośnienie w mediach, brak większej ilości ekspertów i zbędna moim zdaniem obecność prawie całego klubu SLD (bowiem nie wiem czego konkretnego można na temat ekonomii dowiedzieć się od Józefa Oleksego). Ale najważniejszym według mnie kryterium, dla którego ta debata okazała się niepowodzeniem było "nieudolne jej skopiowanie" od PIS. W gruncie rzeczy PIS jako największa partia opozycyjna i jej debata byli bardziej słyszalni, ale mniejsza partia jakby miała więcej kreatywności i chęci na pewno mogłaby zorganizować ciekawszą dyskusję. Politycy SLD bardzo chcieli, ale wyszło nie za specjalnie.
Ogólnie całości debaty nie oglądałem, ale w porównaniu do debaty PIS, która była bardziej żywsza i ciekawa, na tej debaty raczej porywów nie było. W ogóle dziwi mnie to, że SLD wystosował zaproszenie do ministra Rostowskiego, która jak już wcześniej wspominałem nie miał nic ciekawego do powiedzenia, poza ogólnikami PR-owsko przybranymi, że polska gospodarka jest uzależniona od Europy, że teraz jesteśmy w miarę stabilni itp. W gruncie rzeczy minister powtarza to od kilku miesięcy i to samo zrobić na tejże debacie. Nie dziwię sie PIS, że nie zaprosiło ministra do debaty, bowiem w całym ciekawym toku tamtej debaty najbardziej nudny głos. W całości w ogóle ta debata była zlepkiem ogólników, ładnych słów i rzeczy, które już znamy w dużej mierze z wystąpień ministra Rostowskiego. Bowiem podobne wygłosił prof. Orłowski(który moim zdaniem z całym dla niego szacunkiem też dobrze, że nie zjawił się na debacie PIS, bo byłby to ten sam głos, co głos Rostowskiego) czy przewodniczący Miller. Zaskakująca i też moim zdaniem dziwna była obecność prof. Czapińskiego. Bo nie wiem, co prof. socjologii ma do powiedzenia na tejże debacie. Można by dalej wymieniać osoby, które były na debacie obecnie, a dzięki którym jej poziom i oddźwięk nie był taki, na jaki zapewne SLD liczyło. Gdyby tylko powiedziano o debacie i w dużej mierze ją przemilczano nie było by tak dużej straty.
Ale jedno Sojuszowi trzeba oddać (co także wcześniej przyznałem PIS): trzeba debatować i spotykać się, bo to zawsze jest Polsce potrzebne.
Inne tematy w dziale Polityka