Dzisiaj krótko o dzisiejszym dawno oczekiwanym i już szeroko komentowanym "drugim expose" premiera Tuska. Owo wystąpienie miało być planem rządu na dalsze 3 lata sprawowania przez nich władzy. Ja przyznam, że nie oglądałem całego wystąpienia premiera, ale usłyszałem zapowiedzi, jakie podczas niego padły. I muszę zgodzić się z wieloma wypowiedziami, że jestem rozczarowany tym wystąpieniem. Nie tylko dlatego, że zabrakło tam planów na wiele dziedzin życia dla Polaków, ale były to moim zdaniem propozycje cząstkowe, które raczej nijak się będą miały do czynów. Natomiast wystąpienie Tuska o wotum zaufania dla rządu pokazuje rozpaczliwe próby obrony rządu przez spadającymi sondażami. Ruch, który nie przyniesie dużo dobrego dla rządu.
I kilka słów o samym wystąpieniu premiera. Jak już mówiłem widziałem jego urywki, także mogę w swoim wpisie nie zawrzeć wielu spraw. Z tego co jednak widziałem, to wystąpienie zawierało znowu (pomimo kilku poszerzonych propozycji) wiele ogólników, które już znamy. Znowu usłyszeliśmy o tym, że rok 2013 będzie trudny, że Polska będzie starała się obronić wzrost gospodarczy itp. Premiera moim zdaniem jeszcze bardziej szerszymi ogólnikami podkopał minister Rostowski, który jakoś nie umie w swoich wypowiedziach odnosić się do konkretów, co powinno być domeną ministra finansów. Poza brakiem planów dot. służby zdrowia, edukacji w mojej ocenie zabrakło wizji o tym, jak pomóc młodym ludziom kończącym zarówno szkoły zawodowe czy technika, ale przede wszystkim studia. Co rząd zrobi, aby młodym ludziom kończącym studia pomóc w skutecznym poruszaniu się na rynku pracy, jak pomóc szczególnie studentom-humanistom (który jest jednak wielu) studiującym lub tym, którzy studia skończyli , którzy przecież szli na te kierunki, ponieważ one są dla nich ciekawe i interesujące, a w chwili obecnej są oni dyskryminowani na rzecz studentów "ścisłych", a państwo pozostawia ich samym sobie. A nie wolno takich ludzi skreślać. Bardzo ważną kwestią, którą pominął premier jest kwestia przeznaczania pieniędzy dla samorządów proporcjonalnie do zadań, które władza centralna na nie nakłada. A słyszy się praktycznie codziennie o tym, że samorządy dostają za mało środków z budżetu państwa. Zdziwiła mnie natomiast propozycja premiera odnośnie spółki tzw. "Inwestycji Polskie". Nie wiem dokładnie jak będzie ona realizowana, ale znając cele tej ekipy rządzącej, to skończy się na stworzenie kolejnego, niepotrzebnego urzędu, który może nie wypełniać swoich obowiązków, a który tylko rozszerzy biurokrację.
Podsumowując przemówienie mało ciekawe, niespójne; wydawało się, że będzie czymś kultowym, ale tylko moim zdaniem podkreśliło, że premier i PO już się wypalili. Bo obiecać jedno, a zrealizować to drugie. A na obietnicach chyba się skończy.
Inne tematy w dziale Polityka