Kilka słów o wczorajszych wyborach w PSL. Wybór na nowego szefa ludowców J. Piechocińskiego nie musi wcale oznaczać nowej jakości w polityce zarówno samego stronnictwa, jak i koalicji. Podczas wczorajszych obrad Piechociński faktycznie sprawiał wrażenie człowieka epatującego nowością, świeżością, inną jakością. Ale takie podobne cechy można było zauważyć też u polityków, którzy tworzyli niedawno nowe byty polityczne; tutaj można wymienić Palikota, Ziobrę czy ludzi PJN. Na początku drogi politycznej tych bytów (a w przypadku Palikota po osiągniętym sukcesie wyborczym) siła, zachęta do zmian była wielka, podobnie jak u prezesa Piechocińskiego. Niestety szybko po utworzeniu nowych formacji politycznych ten zapadł padł, a owe "partyjki" albo balansują na granicy progu wyborczego albo są pod nim.
Tak więc na ile wystarczy tego zapału i chęci do zmian Piechocińskiemu??. Moim zdaniem do najbliższego, ewentualnego sukcesu wyborczego PSL podczas najbliższych wyborów europejskich i samorządowych w 2014 r. Do tego momentu Piechociński jeszcze będzie emanował nową świeżością i jakością w polityce PSL-u, ale gdy ludowcy osiągną dobry wynik wyborczy, to ten sukces może spowodować osadzenie partii na laurach i "długie" odpoczywanie po "robocie" zapominając kompletnie o tym, co przy wyborze na prezesa PSL obiecał Piechociński,
Ja także nie za bardzo wierzę w długofalowe zapewnienia nowego prezesa w to, że nie będzie wokół niego ludzi prezesa, a będzie sam on sługą. W mojej ocenie zapewnienia takie składa każdy nowy przewodniczący partii politycznej, które szybko po osiągnięciu przez niego władzę w partii tracą na znaczeniu. Po prostu Piechociński długo o fotel prezesa walczył, nigdy u władzy nie był, tak więc nie wie jak to jest funkcjonować na tym stanowisku, a deklarować różne rzeczy zza fotel prezesa jest bardzo łatwo. Tak więc jeśli Piechociński nie osiągnie dobrego wyniku partii w wyborach może szybko fotel prezesa stracić.
Tak na marginesie, to dziwne ogólnie były te wybory w PSL. Dlaczego?? Wielu delegatów (nawet tych, którzy popierali Piechocińskiego) dziwiło się na jego wybór, niektórym otwarcie nie podobał się ten wybór (mówili to w taki sposób jakby chcieli ten wybór zakwestionować nie wierząc w demokrację). Trochę to przypominało wybory w PZPN (zresztą PSL istnieje mniej więcej tyle, co związek), a takie zdania, które od delegatów PSL się słyszyły są dowodem na kompletny brak powagi politycznej tej formacji.
Inne tematy w dziale Polityka