Po niedzielnym zwycięstwie PIS w wyborach uzupełniających w Rybniku wciąż słychać ich echa. Nie ma się czemu dziwić. Coraz więcej jest osób manifestujących swoje niezadowolenie z rządów PO zarówno w samorządach, jak i na szczeblu centralnym. Wygrana PIS cieszy, bowiem w marazmie ofert politycznych partia Jarosława Kaczyńskiego wydaje się jedyną realną alternatywą. Mały krok , o którym wczoraj pisałem poczyniony do zwycięstwa teraz, w kolejnych wyborach przedterminowych w Elblągu (gdzie Platforma także była zawsze silna) powinien jeszcze bardziej dać o sobie znać. A ostateczne apogeum powinien osiągnąć na wybory parlamentarne w 2015 r. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że do tego potrzebna jest jedność partii, którą zakłócił ostatnio Zbigniew Girzyński (na szczęście nie przełożyło się to na wynik wyborczy PIS). Znany i lubiany poseł (także przeze mnie) wsławił się wywiadem dla "Rzepy" odcinając się od słów o katastrofie smoleńskiej autorstwa Antoniego Macierewicza. Niestety to nie było dobre zachowanie Pana posła. Co najmniej nieroztropne.
Przede wszystkim dlatego, że takich spraw nie powinno się wyciągać na zewnątrz. W szczególności nie powinni tego robić posłowie PIS. Znamy bowiem nasze rodzime media i wiemy, co z wypowiedzią, a już w szczególności wypowiedzią posła PIS potrafią zrobić. Potrafią rozdmuchać do niebotycznych rozmiarów, z którymi potem mogą wyniknąć kłopoty. A niestety stało się tak, że słowa posła żyła większość mediów. Moim zdaniem źle zrobił Girzyński nie wyciągając niestety wniosków z postawy kolegów, którzy także zamiast dyskutować wewnątrz partii, robiąc z siebie męczenników( którymi defacto ostatecznie nie zostali, przynajmniej na takich obecnie wyglądają. Patrz: Ziobro, Migalski, Libicki). Nie piszę tego, aby zakazać komuś mówić to, co myśli, ale żeby przestrzec. Bowiem później może się okazać, że dany poseł przyzna, że zostało to wyrwane z kontekstu, ale może być za późno na odwrót sytuacji. Być może tak może być z posłem Girzyńskim.
Także potrzebna jest jedność PIS. Szczególnie teraz, kiedy odnosi się zwycięstwa w potyczkach, które potem mogą przerodzić się w wygraną w całym kraju. Granie na własną rękę czy ewentualne wyjście z partii nikomu się teraz nie opłaca, co widać na przykładzie SP i PJN. Dlatego wierzę, że i sam poseł Girzyński będzie teraz bardziej rozważny
Inne tematy w dziale Polityka