Nie da się ukryć, że w poreferendalnym czasie częściej zauważalna będzie wielka radość polityków Platformy. Pomimo, że niektórzy studzą radosne nastroje chociażby ministra Sikorskiego nie kryjącego swojej radości po referendum na TT, trudno uwierzyć, że wynik głosowania w stolicy nie cieszy Tuska i jego kompanów. Niektórzy tak bardzo się cieszą, że zaczyna ich powoli zawodzić pamięć. Tak jest w przypadku posła Szejnfelda, który wydawało by się, że po aferze hazardowej z roku 2009 został zdymisjonowany z Ministerstwa Gospodarki i odejdzie w polityczny niebyt, jest jednak szeroko zapraszany do wielu programów, które dają mu drugie, polityczne życie.
Ostatnio pan poseł zapytany o postawę PIS po warszawskim referendum popisał się jak zawsze niezwykłą precyzją i celnością. Stwierdził, że PIS nie umie przegrywać i zawsze porażkę próbuje przekłuć w sukces. Dla przypomnienia dla posła Szejnfelda należałoby przytoczyć wypowiedzi polityków PO, którzy całkowicie odwrotnie wypowiadali się chociażby w przypadku ich porażek w Elblągu czy na Podkarpaciu, gdzie rządząca partia poniosła sromotną porażkę. Mimo przegranej, wielu działaczy Platformy twierdziło, że uzyskano dobry rezultat szczególnie na Podkarpaciu będącym basiotnem PIS. Próbowano tym samym przekłuć porażkę w zwycięstwo, co teraz zarzucane jest dobitnie Kaczyńskiemu w przypadku Warszawy. To tak gwoli przypomnienia dla posła Szejnfelda, który szybko zapomina, jak to niedawno przy innych wyborach było. Należy mieć nadzieję, że pan poseł się ogarnie i szerzej będzie sięgał pamięcią do wypowiedzi z przeszłości. I nie będzie trzeba mu tego przypominać.
Inne tematy w dziale Polityka