Od dłuższego czasu we wszystkich praktycznie mediach trwa dyskusja nt. spalonej tęczy na Pl. Zbawiciela w Warszawie 11 listopada. Owa tęcza stała się już niemal symbolem braku tolerancji lub mówiąc bardziej dosadnie jej "końcem". Do tej pory nikt poza warszawiakami o tej konstrukcji nie słyszał. Być może źle się stało, że o nie usłyszeliśmy, ale do prowadzonej na ten temat dyskusji i ja postanowiłem wtrącić przysłowiowe "trzy grosze". Jednak chciałem się zastanowić nad intencjami, które przyświęcają tym, co o tej tęczy nagminnie mówią i tym, co przynoszą na Pl. Zbawiciela kwiatki czy inne rzeczy, które mają upamiętnić jej spalenie.Bowiem zadaję sobie cały czas pytanie: co tak naprawdę ludzi do niej ciągnie?
Odpowiedź na to pytanie jest w mojej ocenie banalnie prosta: skala tego incydentu nagłośniona przez mainstreamowe media. Ludzie przychodzą na to miejsce głównie z powodu, że dokonano tam aktu wandalizmu, który jest eksponowany. Raczej nie ma to nic wspólnego z tym, że poważnie zachwiała się nam "tolerancja" na każdego człowieka niezależnie od tego, kim jest, a co próbują nam wmówić media "głównego nurtu". Drugim powodem, który ludzi do tęczy przyciąga to zwykła ludzka ciekawość. To, że następnego dnia po Marszu Niepodległości, dziennikarz TVN24 chodził po Pl. Zbawiciela i wyłapywał ludzi, którzy przyglądali się tęczy, nie znaczy kompletnie, że ludzie opłakują ten incydent z powodu braku szacunku dla innych. Ale TVN24 odpowiednio po zaczepieniu tych ludzi dośpiewał sobie resztę i wynikło na to, że tym ludziom jest po prostu szkoda tęczy. Być może nawet celebryci, którzy się tam zjawili także myślą podobnie jak TVN i są przekonani, że faktycznie coś nie tak jest z naszą tolerancją. Ale może gdyby porozmawiać z nimi szerzej, to wynik takiej dyskusji byłby zgoła odmienny.
Pomysł odbudowy tęczy aktualnie jest moim zdaniem drugorzędny. Po pierwsze jest to marnotrawienie pieniędzy, ale skoro Warszawę stać na to, to proszę bardzo. Zakładając jednak hipotetycznie, to już wolałbym odbudowę tęczy w biało-czerwonych barwach i z zaczepioną ewentualnie flagą UE (bowiem ta tęcza jest na pamiątkę prezydencji). To jednak nie przejdzie, bowiem mainstream nigdy nie zaakceptuje tego pomysłu. Po drugie trzeba jasno powiedzieć: spalenie tęczy nie jest jednoznaczne z tym, że nie jesteśmy tolerancyjni, że brak nam szacunku. Tolerancję i szacunek należy okazywać każdemu w naszym codziennym życiu, czego strona "salonowa" nie pamięta chyba zbyt często (nagonka na Kościół, chamstwo Niesiołowskiego). I żadna tęcza za nas tego nie sprawi.
Inne tematy w dziale Polityka