Przed nami ostatni dzień kampanii prezydenckiej. Za dwa dnim staniemy przed ważnym wyborem.Kampania moim zdaniem szczególnie przed II turą niezwykle żywa i energiczna. Niestety to, co mnie w przypadku szczególnie kampanii Komorowskiego razi, a innych nie szczególnie (przede wszystkim tych, którzy oceniają jej radykalną poprawę) to spotykanie się z ludźmi w zamkniętych pomieszczeniach, rzadko kiedy spotnanicznie obcowanie z nimi na "świeżym powietrzu". To wygląda trochę jak takie zaplanowane spotkanie z wcześniej ustawionymi wyborcami. Podobnie jest z hasłem wyborczym prezydenta mówiące, że jest to prezydent naszej wolności. Przezkaz w moim odczuciu mówi jasno, że wolność może być zagrożona, a tylko oni tj. Komorowski i ludzie jego pokolenia ją odzyskali i ją spokojnie pilnują. Poza tym słowo nasza także wywołuje dwuznaczne skojarzenia. Dzisiejszy incydent zarówno wykonany przez młodego człowieka, który darł jakiś plakat popierający Komorowskiego czy ten z Torunia, a potem oskarżanie o to Dudę, moim zdaniem nie przysporzy mu dodatkowych głosów. Z góry ferowanie wyroków na kogoś, który nie miał z tym nic wspólnego i wmawianie ludziom tej bzdury, jest chamską zagrywką ludzi PO, którzy jak widać kierują się emocjami niż spokojnym przyjerzeniem się sprawie. Przekaz ten trafia to wyborców i jest w mainstreamie mocno eksponowany. Jakiś procent ludzi w to uwierzy, ale większość chyba na takie zarzuty się nie da nabrać.
W poniedziałek lub pewnie we wtorek będziemy mieli wszystko jasne. Wybór Komorowskiego jak ktoś trafnie ujął to w internecie, będzie okazją do tego, aby Platforma i jej ludzie "pierdzieli" w stołki przez następne lata (chociaż nie wiadomo jak zakończą się te wybory na jesieni). Bowiem ewentualna potem wygrana Zjednoczonej Prawicy w pojedynku z Komorowskim wróży przepychanki i niepotrzebne emocje. A prezydent będzie takim miejscem, gdzie ludzie PO będą mieli spokojną przystań do egzystencji.
Propozycje obu kandydatów są w dużej mierze oparte o kampanię wyborczą są na razie tylko polityczne. Mówienie, że Duda składa je bez pokrycia są trochę na wyrost. Zapewne w odpowiednim czasie przesłałby on przy składaniu tych projektów o odpowiednim ich źródle. Podawanie w odniesieniu do obietnic Komorowskiego jako źródła zwolenienie przez KE opcji nadmiernego deficytu, także może okazać się niewystarczająca. Nie wiadomo bowiem ile tych pieniędzy jest.
Podsumowując, Andrzej Duda jest politykiem z nową energią, żywszy i o wiele bardziej kulturalny. Komorowski miał już swoje 5 minut i ich nie wykorzystał. A zawsze trzeba dać szanę zmianie. Nie zmarnujmy tego głosu.
Inne tematy w dziale Polityka