PolskaRacjonalna PolskaRacjonalna
1609
BLOG

Ja - kibic dobrej zmiany

PolskaRacjonalna PolskaRacjonalna Polityka Obserwuj notkę 34

Ostatnie tygodnie to seria pewnych potknięć, głównie medialnych, obozu rządzącego. Bo ani cyrku odstawionego przez wicepremiera Glińskiego, ani odwoływania się do ciężkiej pracy posłów, ani nagłej dymisji Greya nie można nazwać pasmem sukcesów. Jednak nastroje, które uruchomiły się w sieciach społecznościowych to niezbity dowód na to, że wśród komentatorów osób z chłodną głową jest raczej niewiele.

W ogóle bardzo podobają mi się te zapowiedzi, że PiS straci takiego a takiego wyborcę bo jakaś posłanka niefajnie się odezwała na twitterze, bo wicepremier, skądinąd porządny człowiek, ale nie umie trzymać emocji na wodzy, bo inny wicepremier ośmielił się uznać pracę parlamentarzystów za cieżką, bo doradca prezydenta nie chce odpowiadać na zaczepki anonimowych kont,  bo mityczna klasa średnia podobno jest oskubywana.... czego to dowodzi?

Ano kilku rzeczy. Po pierwsze sporo prawicowego elektoratu aktywnego w sieci jest rozhisteryzowana. Rozumiem głód pozytywnych zmian, bo sama na to czekałam wiele lat, ale nowy rząd nie działa w próżni i ma do dyspozycji to, co zastał. Fajnie, można powtarzać, że jak nie dają rady to niech ustąpią - tylko komu? Rysiowi, żeby zajął się finansami państwa jak rozliczeniem własnej kampanii? Grzesiowi, który na przemian twierdzi że rząd PiS uprawia rozdawnictwo, jako alternatywę proponując rozdawnictwo jeszcze większe? (pomijam pasmo sukcesów poprzednich rządów, po których obecny rząd musi mozolnie odbudowywać państwo w praktycznie każdym aspekcie). A może Władkowi, który nie pamięta jaką reformę emerytalną poparł w poprzednim rządzie? Kto nam jeszcze zostaje - naczelny antysystemowiec, któremu lepiej rozmawia się w TVN niż w Republice? Koalicja prawicy wokół PiS to obecnie jedyna rozsądna opcja dla naszego państwa, jeżeli miła nam niepodległość i bezpieczeństwo. Reszta to, niestety, pusty populizm. Mówię niestety, bo także wolałabym by dysputa na temat kształtu państwa kręciła się wokół poważniejszych zagadnień niż wyimaginowany koniec demokracji, albo brak pluralizmu w TVP, oraz by toczyła się między politykami, a nie władzą i opozycyjnymi obecnie mediami, nadrabiającymi braki swoich pupilów.

Po drugie te potknięcia dowodzą, jak niewiele wiemy o wewnętrznych tarciach w obozie rządzącym i jak małe pojęcie o polityce ma większość twitterowej społeczności. Każdy by chciał, żeby wszyscy wybrani byli krystalicznie czyści, zgodni, inteligentni, zdyscyplinowani itp. Nie dociera fakt, że to niemożliwe. Ludzie są ludźmi i popełniają błędy. Obóz władzy nie przypomina prostej piramidy, ale raczej skomplikowaną sieć wzajemnie uzupełniających się środowisk i osób. I chociaż w sprawach zasadniczych mówią jednym głosem, to naprawdę w innych mogą przecież mieć własne zdanie i zabronić tego nie sposób. Zarówno PBS jak i JK z pewnością muszą godzić wiele rozbieżnych interesów i wizji we własnym obozie. Nie wynika to z niczego innego jak tylko z właściwości ludzkiej psychiki. I z tym, drogi wyborco, trzeba się po prostu pogodzić. Zarządzanie państwem to nie kierowanie zepołem 50 osób, ale sterowanie skomplikowaną machiną, w której masę jeszcze trybików z "poprzednich systemów". Taki apel: zanim zaczniesz na "dobrej zmianie" wieszać psy, za to, że coś nie wychodzi, że czegoś jeszcze nie ma, weź pod uwagę, że nie zaczęli rządów od "tabula rasa" i nie z armią klonów JK i PBS.

Po trzecie to wszystko pokazuje, jak brakuje w obozie władzy zintegrowanego przepływu informacji i kształtowania przekazu medialnego. Owszem, to co robiła i robi nadal Platforma z przekazem dnia czy Nowoczesna, która poszła pod tym względem w jej ślady, to jest zwyczajna kpina z inteligencji wyborców. Można natomiast powiedzieć, że w partii rządzącej panuje pod tym względem nieskrępowana wolność.... która niestety skutkuje tym, że co chwilkę trzeba gasić jakiś pożar, bo któryś z ministrów lub posłów chlapnął jedno nieprzemyślane słowo. Nie ma co się czarować - rządy zjednoczonej prawicy mają przeciw sobie wszystkie możliwe systemy i kasty w Polsce, a jedyne oparcie - w obywatelach i to najczęściej tych nieuprzywilejowanych i niezbyt dobrze sytuowanych. Inwestycja w prosty, klarowny i uprzedzający przekaz medialny powinien być oczywista. Tym bardziej, że obie kampanie - i prezydencka i parlamentarna, pokazały, że w PiSie wiedzą jak się to robi, albo przynajmniej kogo się do tego zatrudnia. Kampania informacyjna (nie mylić z propagandą i manipulacjami stosowanymi za szczęśliwie minionej władzy) powinna trwać non stop! Spoty, spotkania w regionach (co robią regionalne struktury PiS pod tym względem?), a przede wszystkim szkolenia dla posłów i senatorów z rozmów z dziennikarzami. Brakuje mi jakiegoś zespołu, który ogarniałby bieżącą prasówkę i przekazywał całemu Klubowi PiS stanowisko partii, przynajmniej w kwestiach drażliwych. Taki zespół powinien narzucać mediom tematy, a nie gonić jak się coś rozleje. Nie można się oszukiwać: PiS nie rządzi w normalnych warunkach, jego działania były atakowane jeszcze przed sformowaniem rządu, każde potknięcie jest rozdmuchiwane, a nawet jak potknięć nie ma, to usłużne, zaprzyjaźnione z POprzednią ekipą media je wymyślą. Skoro warunki są nadzwyczajne, bo rzeczywista reforma państwa wymaga naruszenia wielu grup interesów, to i środki informowania społeczeństwa powinny być nadzwyczajne.

Między innymi właśnie także z tego powodu PiS powinno wspierać (nawet za swoje partyjne pieniądze jeśli ma możliwość) rozwój TVRepubliki. Mam smutne wrażenie, że telewizja kona po transferach dziennikarzy do TVP i brakuje pomysłu na jej kształt po dobrej zmianie w telewizji publicznej. Wielka szkoda, bo nadal nie ma rónowagi przekazu medialnego w Polsce. Jest jedna w miarę obiektywna lub bardziej prawicowa TVP, a naprzeciwko ma wszystkie znaczące telewizje i stacje radiowe. Jest TRWAM, ale wg mnie nadal jest miejsce na telewizję o profilu Republiki, tylko brakuje:

1. Inwestycji

2. Pomysłu na promocję w nowych warunkach

3. Miejsca na naziemnej.

Przynajmniej punkt pierwszy i trzeci mniej lub bardziej bezpośrednio leży w rękach rządzących. O tym trzeba pomyśleć przed następnymi wyborami, jeśli chcemy mieć faktycznie przebudowany, a nie pobielony kraj.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka