Fot: By Self-made by User:Mr White. (Based on Harry Potter wordmark.svg.) [Public domain], via Wikimedia Commons.
Fot: By Self-made by User:Mr White. (Based on Harry Potter wordmark.svg.) [Public domain], via Wikimedia Commons.
Joanna Krzysztofik Joanna Krzysztofik
402
BLOG

Malfoyowie cenili bardziej sweje chore przekonania, władza i prestiż, czy szczęście syna?

Joanna Krzysztofik Joanna Krzysztofik Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Rodzice Dracona Malfoya z cyklu powieści Harry Potter autorstwa p. Joanne Katherine Rowling zawsze uważali, że należy traktować z góry czarodziejów półkrwi, mugoli, mugolaków, charłaki, osoby o pochodzeniu półludzkim (takie jak np. Rubeus Hagrid - czarodziej, ale półczłowiek i pół-olbrzym), magiczne stworzenia uważane przez nich za gorsze, oraz czarodziejów i czarownice czystej krwi będących przeciw supremacji czarodziejskich rodów czystej krwi nad innymi. Jednak parę ich nietuzinkowych jak na nich wypowiedzi i zachowań zbiło mnie z tropu.

Zacznijmy od tego, że kilka razy Lucjusz zdaje się wprost wyrazić chęć zrobienia wyjątku w razie czego.

Pierwszy raz widzimy to w rozdziale 4 W księgarnii Esy i Floresy tomu Harry Potter i Komnata Tajemnic kiedy jest on z Draconem na zakupach przed rozpoczęciem przez chłopca drugiego roku nauki w Hogwarcie [1]:

- Co mi po miotle, skoro nie jestem w drużynie? - zapytał Malfoy z nadąsaną miną. - W zeszłym roku Harry Potter dostał Nimbusa Dwa Tysiące. Za specjalnym pozwoleniem Dumbledore'a, żeby mógł grać w drużynie Gryffindoru. A wcale nie jest taki dobry, jest po prostu sławny... sławny z powodu tej głupiej blizny na czole...

Pochylił się, żeby obejrzeć półkę pełną czaszek.

- Każdy myśli, że on jest taki mądry... ten cudowny Potter ze swoją blizną i swoją miotłą...

- Mówiłeś mi to już przynajmniej z tuzin razy - powiedział pan Malfoy, mierząc syna krytycznym spojrzeniem - i muszę ci jeszcze raz przypomnieć: nie jest... rozsądne... sprawiać wrażenie, że się nie lubi Harryego Pottera, teraz, kiedy większość uznała go za bohatera, który sprawił, że Czarny Pan znowu zniknął... Ach, pan Borgin.

Chodzi tu o to, że Harry jest czarodziejem półkrwi. Jednak Lucjusz uważa za opłacalną dla Malfoyów "przyjaźń" syna z osobą, która jako jedyna przeżyła zaklęcie Avada Kedavra, które rzucił na niego Voldemort (który, jak wiemy z lektury sagi, boi się jedynie Albusa Dumbledore'a). Draco proponuje Harryemu "przyjaźń" rok wcześniej, kiedy obaj kupują szkolne szaty przed swoim pierwszym rokiem nauki w Hogwarcie. Po krótkiej konwersacji Harry odrzuca propozycję Dracona, wyjaśniając czemu, i ten od tamtej pory niemal na każdym kroku okazuje mu wrogość.

Drugi raz - w tym samym rozdziale - widzimy to kiedy Lucjusz z Draconem kupują w księgarni podręczniki. Spotykają tam rodzinę Weasleyów, których uważa za "zdrajców krwi", razem z Harrym i Hermioną, która jest mugolakiem. Wyśmiewa ich marny status materialny i liche zarobki Artura Weasleya, który pracuje wtedy w Biurze Niewłaściwego Użycia Produktów Mugoli w brytyjskim Ministerstwie Magii. W końcu mówi do niego [2]:

- Powiedz mi, Weasley, jaką masz korzyść z hańbienia tytułu czarodzieja, skoro nawet ci za to dobrze nie płacą?

Moglibyśmy mniemać, że uważa on "hańbienie się przez czarodziejów" za wystarczająco złe, ale nie tak bardzo jeśli się to opłaca. Jednak wychodzi na to samo co w przypadku poprzedniego fragmentu.

Kiedy podczas Pierwszej Wojny Czarodziejów Voldemort miał zabić małego Harryego, Lucjusz był śmierciożercą w szeregach czarnoksiężnika. Jednak kiedy Harry przeżył rzuconą na niego Avadę Kedavrę - dzięki poświęceniu matki chłopca (Lily Evans-Potter), Voldemort poważnie osłabł i zniknął na jakiś czas. Lucjusz myślał zapewne, że jego dawny protektor już nie wróci i dzięki przekupstwu, itp. przekonał Ministerstwo Magii, że służył Voldemortowi pod wpływem klątwy Imperius. Wkrótce rodzinie Malfoyów udało się zbudować wizerunek wzorowymch obywateli w oczach części świata czarodziejów, w tym części pracowników Ministerstwa Magii. Lucjusz postąpił zupełnie inaczej niż jego szwagierka Bellatriks Lestrange, jej mąż Rudolf Lestrange, jego brat Rabastian Lestrange i Bartemiusz Crouch Jr, którzy nigdy nie wyparli się swojej służby u Voldemorta, a nawet ostentacyjnie ją manifestowali nawet przed sądem.

Przodkowie Lucjusza mieli pododną postawę. Lucjusz I Malfoy, wpływowy czarodziej z Anglii za czasów królowej Elżbiety I Tudor starał się o jej rękę, ale ona dała mu kosza, przez co ten w akcie zemsty rzucił na nią klątwę pozbawiającą chęci do zawarcia małżeństwa.[3] Jak wiemy z historii, Elżbieta I Tudor była córką Henryka VIII Tudora i Anny Boleyn. Anna została stracona - za zgodą swojego ojca, Tomasza Boleyna - na podstawie wielu oskarżeń, m.in. o czary. Skoro jej ojciec się na to zgodził, to zgodnie z kontekstem sagi o Harrym Potterze musiałaby być mugolakiem, a więc Elżbieta I musiałaby być czarownicą półkrwi. Jednak czy Lucjusz I chciałby się ot tak ożenić z czarownicą półkrwi? Zgodnie z tym co p. Rowling pisze zarówno w książce jak i na Pottermore, musiało mu chodzić o politykę.

Jednak czy to wszystko znaczy, że Lucjusz do końca ma gdzieś nieprzyziemne sprawy? Niezupełnie. Osobliwa jest tu scena z rozdziału 32 Czarna Różdżka tomu Harry Potter i Insygnia śmierci, którą Harry widzi poprzez myśli Voldemorta (może widzieć jego myśli, bo od momentu przeżycia jego Avady Kedavry jest jego horkruksem) [4]:

- Panie - rozległ się zrozpaczony, rwący się głos. Odwrócił się. W najciemniejszym kącie pokoju siedział Lucjusz Malfoy, w łachmanach, wciąż ze śladami po karze, jaką otrzymał po ostatniej ucieczce chłopca. Jedno oko miał zamknięte i podpuchnięte.

- Panie... błagam... mój syn... 

- Jeśli twój syn zginął, Lucjuszu, to nie moja wina. Nie przyszedł, aby walczyć po mojej stronie, jak reszta Ślizgonów. Może postanowił zostać przyjacielem Harry’ego Pottera? 

- Nie... nigdy - wyszeptał Malfoy. 

- Oby tak było.

- Nie obawiasz się, panie... nie obawiasz się, że Pottera mógł już zabić ktoś inny? - zapytał Malfoy roztrzęsionym głosem. - Czy nie byłoby rozsądniej... wybacz mi, panie... żebyś przerwał tę bitwę, wkroczył do zamku i... s-sam go odnalazł? 

- Nie udawaj, Lucjuszu. Chcesz przerwać bitwę, żeby zobaczyć, co stało się z twoim synem. A ja nie muszę szukać Pottera. Zanim nastanie świt, Potter sam mnie odnajdzie. 

W przypadku Narcyzy nie mamy zbytnio wglądu w to czy prowadzi jakąś działalność publiczną jak jej mąż. Widzimy ją jedynie jako żonę i matkę. W rozdziale 2 Spinner's End tomu Harry Potter i Książę Półkrwi Narcyza błaga Severusa Snape'a o pomoc dla Dracona, bo Voldemort zmusił chłopca do zamordowania Albusa Dumbledore'a i wprowadzenia śmierciożerców do Hogwartu (oczywiście Snape, jako szpieg Dumbledore'a powiedział dyrektorowi o wszystkim i dlatego ten sam prosi Snape'a o śmierć - wszystko to jest wyjaśnione w rozdziale 33 Opowieść księcia tomu Harry Potter i Insygnia Śmierci) i nawet jej starsza siostra Bellatriks nie jest w stanie jej powstrzymać. W tym samym rozdziale kobieta gani Bellatriks za obwinianie Lucjusza za porażkę w Departamencie Tajemnic. W rozdziale 6 Samotna przechadzka Dracona Malfoya tego samego tomu jest na zakupach z synem i broni go, kiedy Harry próbuje go zaatakować, a potem nazywa. W rozdziale 1 Czarny Pan rośnie w siłę tomu Harry Potter i Insygnia Śmierci niewerbalnie okazuje mężowi swoją solidarność cierpieniu powodowanym traktowaniem ich przez Voldemorta. W rozdziale 23 Dwór Malfoyów tego tomu ochrzania Bellatriks za jej lekceważący ton, jakim ta w pewnym momencie mówi do Dracona. W rozdziale 36 Luka w planie kobieta  okłamuje Voldemorta jakoby zabity przez niego Harry rzeczywiście nie żył, podczas gdy w istocie chłopak był w stanie swego rodzaju śmierci klinicznej, z której potem się przebudził (jest w rozdziale wyjaśnione na czym ta śmierć polegała w jego wypadku). Zrobiła to, by móc poszukać Dracona, który w tamtym czasie był gdzieś w Hogwarcie.

W tym samym rozdziale razem z Lucjuszem gorączkowo szukają swojego dziecka w tłumie walczących, a sami nie brali udziału w bitwie. Tuż po ostatecznym pokonaniu Voldemorta siedzą we troje gdzieś w Wielkiej Sali i tulą się do siebie.

Po wielu zawirowaniach najbardziej Draco zmienia swoje podejście do życia. Poślubia Astorię Greengrass, którą rodzice Dracona średnio akceptują, bo nie popiera ona supremacji czarodziejskich rodów czystej krwi nad innymi [5]:

Oczekiwali dużo od dziewczyny, której rodzina należała do Nienaruszalnej Dwudziestki Ósemki, jednak jako że Astoria odmówiła wychowywania ich wnuka Scorpiusa w przekonaniu, że mugole to szumowiny, atmosfera podczas rodzinnych spotkań była często napięta.

Rzeczony fragment jest jedynie przetłumaczony przeze mnie na polski. Pani Rowling pisze tam po angielsku.

Nienaruszalna Dwudziestka Ósemka to lista czarodziejskich rodów czystej krwi.[6] Ma ona pomóc w zawieraniu małżeństw z czarodziejami/czarownicami czystej krwi.[7] Jednak część tych rodów nie zważa na swoją obecność na tej liście, a nawet nią pogardza i deklaruje swoją tolerancję dla mugoli, charłaków i czarodziejów o innym statusie krwi niż czysta oraz wszelkich istot magicznych i nie-magicznych.[7] Widzimy to zresztą po treści powieści. Na tej podstawie możemy sądzić, że cała rodzina Greengrassów, lub sama Astoria, należy do osób przeciwnych supremacji rodów czystej krwi czarodziejskich. Ten drugi przypadek byłby jednak cięższy, bo sugeruje, że brak akceptacji tego małżeństwa przez rodziców Dracona wynika z tego, że Astoria wyrzekła się swojej rodziny, ta rodzina wyrzekła się jej, lub jedno i drugie.

Biorąc to wszystko pod uwagę zastanawiam się którą z następujących myśli mogli się kierować.

Pierwsza:

Nie ważne, że nasz syn poślubił zdrajczynię krwi, byle by był szczęśliwy - choć mimo wszystko szkoda.

Druga:

Niech nasz syn poślubi nawet mugolkę czy charłaczkę, byleby nasza rodzina odzyskała reputację.

Może nawet powzięli obydwie myśli?

Co wobec tego liczyło się bardziej dla Lucjusza i Narcyzy: ich chore przekonania, władza i prestiż, czy szczęście syna?

Źródła:

[1] [2] Rowling, Joanne K. Harry Potter i Komnata Tajemnic. tłum. Andrzej Polkowski. Polska: Media Rodzina, 13 września 2000. wersja drukowana.

[4] Rowling, Joanne K. Harry Potter i Insygnia Śmierci. tłum. Andrzej Polkowski. Polska: Media Rodzina, 26 stycznia 2008. wersja drukowana.

[3] [5] [6] [7] Pottermore - strona p. J.K.Rowling.

[niedostępny]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura