Gdy poszedłem na rozmowę do Sokólskiego o dokumentacji medycznej... Nie wiedziałem do kogo poszedłem. Na dzień dobry zagrał tak psychologicznie jak dyrektor PGR-u, który ma zaraz spotkanie z królowa brytyjską.
- Mam dla pana pól godziny - usłyszałem stanowczym tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Ugryzłem sie w język i nie odpowiedzialem:
- A ja dla pana 15 minut.
Pól godziny to on może miec dla swojej sekretraki, jesli uda mu się z nią sprawę załatwic w tym czasie. Dla mnie on ma tyle czasu, ile będzie konieczne do załatwienia sprawy.
Nie wiedziałem do kogo poszedłem. Dopiero na koniec rozmowy wyszło to na jaw. To Sokólskiemu meldowano sprawy... Spytałem go, od kogo słyszał, to o czym mi powiedział, że słyszał. Czekam na odpowiedź. Na podanie nazwiska kto mu to powiedział. Opublikuję na końcu mojej historii nagrania. Dużo pytań powstaje w tym pytanie kto był dyrygentem?
Ludzie nie wierzą, że to co się zdarzyło miało miejsce. Ale się zdarzyło. Pani Sędzia Barbara Piwnik, była Minister Sprawiedliwości nazwała to "anomalią siedlecką" w wymiarze sprawiedliwości. Na blogu tym nie będzie nazwisk przestępców. Będą tylko nazwiska osób wypełniających funkcje publiczne i będące osobami publicznymi. Będę wyciągał ich pochowanych za organami Państwa. Tak jak nawołuje Leszek Balcerowicz. A za myśl przewodnią obieram pytanie europosła Wojciechowskiego "Czy sędzia Zych wzięła łapówkę?" A i słowa Adama Sandauera powtórzę jako moje "Ta strona poświęcona będzie skur..stwu. Oczywiście tylko i nie całemu. Za dużo tego w naszym państwie. Opisuje ona to co było moim losem. Każdej zamieszczonej informacji mogę dowieść i bronić dokumentami". Jednocześnie przepraszam za błędy literowe. Jestem po ciężkim paraliżu i czasem mam kłopoty ze wzrokiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo