Żyjemy w kraju, który znaczną część swojego mitu czy tożsamości historycznej opiera na walce narodowowyzwoleńczej. Nasza martyrologia, lekcje o Polsce jako Chrystusie narodów wpajane nam są od najmłodszych lat szkolnych. Chyba nie ma na świecie drugiego takiego kraju, który w tak znacznym stopniu i tak często musiał walczyć o istnienie, nie ma takiego narodu, który aż tak musiałby walczyć o własny kraj. Również chyba nie ma takiego kraju, który w tak dużym stopniu opierałby swoją tożsamość na tej walce. Walka z bezprawnym najeźdźcą (o ile najazd na inny kraj może być prawowity) jest chyba głównym wątkiem przedmiotu jakim jest historia. Przez wszystkie szkolne lata uczy się nas, że Polska to kraj sprawiedliwy, który zawsze był ofiarą nie katem ewentualnie tym dobrym nie złym. Do podstępu i niegodziwości uciekali się zawsze wrogowie, my to „ci dobrzy”.
I nie widzę w tym nic złego gdyby nie to, że często zapominamy o tym „jak to jest” wobec obcych stosując inne normy, normy naszych oprawców (należy pamiętać, że uczono nas, że walka o niepodległość jest wartością samą w sobie, niezależnie kto o tą niepodległość walczy). Oczywiście w tym wypadku jest to bardzo duże wyolbrzymienie, chciałem nakreślić kierunek w jakim idzie myślenie polityków PiS. Bo należy sobie zadać jedno fundamentalne i podstawowe pytanie. Co nam przeszkadza, że Ślązacy chcą zostać uznani za naród? Otóż na przykład mnie jako przeciętnego obywatela obchodzi to tyle co III liga piłkarska w Emiratach Arabskich hazardzistę (w tym wypadku po prostu dlatego, że piszę artykuły jak i denerwuje mnie dwulicowość niektórych ludzi). No mówiąc szczerze jako osoba wychowana w kulcie walki narodowowyzwoleńczej też kibicuje Ślązakom całkowicie bezinteresownie. Bo kwestia byłaby sporna według mnie gdyby grupa ta chciała mieć jakieś terytorium, chociaż nawet wtedy o ile nie byłby to jakiś strategiczny obszar, albo moje miasto, nie stanowiłoby to dla mnie jakiejś osobistej tragedii. Z racji tego drugiego powodu, czyli takiego, że na żadnym terenie osoby uważające się za osobny naród nie stanowią aż tak znacznej większości, o żadnym oddzielnym terytorium mowy chyba nie ma.
Spory o to czy to rzeczywiście naród pozostawmy historykom. Ja osobiście uważam ich za naród dlatego, że oni sami za niego się uważają i mają jednak do tego jakieś podstawy. Argumenty „A jak…?” również mają to do siebie, że ciężko im zaprzeczyć więc nie będę próbował. Dlatego jestem zdecydowanym zwolennikiem nadania Ślązakom praw mniejszości narodowej i uznania ich. Bo jak powiedział mój nauczyciel od historii: Gdyby włączono do Unii polsko – litewskiej Ukraińców, być może nie byłoby rozbiorów.
