Odnosząc się do tytułu, mamy ewidentny rozjazd zapowiedzi kampanijnych partii rządzącej, z realną polityką gospodarczą i inwestycyjną, która dzieje się w naszym kraju. Wciąż słychać z TVP o wielkich inwestycjach na Pomorzu, Pomorzu Zachodnim, Dolnym Śląsku, albo o planach Morawieckiego dla Krakowa czy bajanie "technicznego" o rządowym wsparciu dla Łodzi, lecz żeby jednak jasne było, nie jestem wrogiem tych przedsięwzięć, ale... Jeżeli można oskarżać rządzących o niewywiązywanie się z wyborczych obietnic, to właśnie za kontynuację polityki PO względem "ściany wschodniej". Zdaję sobie sprawę, że krytyka partii Jarosława Kaczyńskiego w tym zakresie jest trudna, wspomniane powyżej plany i przedsięwzięcia gospodarcze i tak są zacne, ale mimo wszystko nie można oprzeć się wrażeniu, że PiS olał wschodnie regiony, które obiecywał przecież wspomóc w rozwoju, aby doszlusowały do reszty kraju. Tak się niestety składa, że partia JK nie jest wolna od rozmaitych układów i układzików, bowiem widać jak na dłoni, skąd ważniejszy partyjny kacyk, tam więcej się dzieje a niestety, owo "dzianie" nie występuje w wymaganej skali tam, gdzie powinno bardziej. Na osobną uwagę zasługuje woj. świętokrzyskie, które stanowi gospodarczą czarną dziurę na mapie kraju a statystyki mówiące o zmniejszającym się tam bezrobociu, są efektem emigracji z tego i tak wyludniającego się na potęgę województwa i jego stolicy. Niestety, śp. Przemysław Gosiewski zapewne "przewraca się w grobie" obserwując z nieba wyczyny partyjnych kolegów i przyjaciół. Po wtóre niestety, drugiego takiego tytana pracy na rzecz tego chyba najbiedniejszego regionu Polski, nie widać, miejcie zatem ludzie z Prawa i Sprawiedliwości baczenie na to, co powiedziałby wam Przemek, gdyby dane mu było przemówić. Tak się składa, że bez politycznego wsparcia i konkretnych decyzji, region świętokrzyski sobie nie poradzi a lokalni parlamentarzyści oraz samorząd, nie mają bladego pojęcia, jak temu zaradzić. Na początek wystarczyłoby zastosować leczenie pierwszego rzutu, czyli spowodować na szczeblu centralnym, aby inne, oraz wielkie ośrodki miejskie, podzieliły się trochę, nadmiernie skomasowanymi u nich, licznymi siedzibami rozmaitych państwowych spółek i instytucji, których z kolei totalnie brakuje w grodzie nad Silnicą. Przepraszam z góry, za brak odpowiedzi i polemiki z ewentualnymi komentarzami, niestety muszę teraz trochę pobyć w miejscu, gdzie nie ma dostępu do sieci. Pozdrawiam.
