Jak to się stało, że przedmiotem problemu stał się POZYTYWNY WYNIK TESTU. Nieważne już jest , czy ktoś jest, chory, czy przechodzi infekcje, czy zaraża. Najważniejszy jest pozytywny wynik testu. Nie ma znaczenia ile osób, choruje? jak dużo łóżek jest zajętych? jak obciążone są szpitale? Kto zaraża? Kto choruje? Komu pomóc?
Jedynym kryterium wszystkiego jest pozytywny wynik testu....który...o niczym tak naprawdę, co nas interesuje, nie mówi.
Ani o chorobie, ani o infekcji, ani o możliwości zarażania.
I to wszystko dotyczy choroby, która nie jest groźniejsza od grypy.
Jakbyśmy testowali w tamtym roku wszystkich w kierunku jakiegoś wirusa grypy mielibyśmy taką samą sytuacje jak dzisiaj...a może nawet gorszą, gdyż koronawirusy stanowią jedynie od 7-15% wszystkich infekcji górnych dróg oddechowych.
i kto za to wszystko zapłaci?