Tydzień temu mój przyjaciel z Kopenhagi, dziennikarz Olek Sław, z którym kiedyś po marcu-68 jednym pociągiem wybyliśmy z peerelu, obserwował przebieg obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauściew „Glassalen” w kopenhaskim Tivoli. Oto jego relacja, którą mi przemailował:
„Jednym z mówców był dr David Silberklang, izraelski historyk z Jad Waszem, który opowiedział o małym obozie koncentracyjnym w Janiszowie, gdzie było ok. 600 więźniów, w większości polskich Żydow i część niemieckich. W listopadzie 1942 obóz został zdobyty przez żydowskich partyzantów, którzy zabili strażników i uwolnili więźniów. Żydzi niemieccy zrezygnowali z ucieczki - nie znali kraju i języka - kiepsko ocenili swoje szanse. Przewiezieni zostali do większego obozu w Budzyniu. 440 polskich Żydów uciekło, ale przeżył tylko jeden; resztę wymordowali polscy chłopi.
„Ten, który przeżył uciekł z grupą 30-40 osób do lasu, gdzie wykopali sobie ziemiankę - ukryli się tam i codziennie wysyłali kogoś, żeby zdobyć coś do jedzenia. Któregoś dnia wypadło na niego - wrócił późnym wieczorem do lasu, gdzie znalazł wszystkich swoich towarzyszy odartych z odzieży i zadźganych nożami, porąbanych siekierami etc. Nie ulegało wątpliwości, że zrobili to Polacy - Niemcy po prostu by ich wystrzelali... Zrozpaczony zgłosił się do Budzynia... - jakimś cudem przeżył.
„Silberklang opowiadał tę historię w niezwykle emocjonalny sposob; kiedy skończył,zobaczyłem, że jakiś facet wstaje po cichu z miejsca, wkłada płaszcz i chyłkiem opuszcza salę ... Uprzytomniłem sobie, że jest to ambasador Polski w Danii (spotkałem go parę razy na imprezach w ambasadzie). Oczywiście do końca nie wiem, czy chciał w ten sposób zaprotestować, czy wolał nie „świecić oczami”, czy też musiał akurat zająć się pilniejszymi sprawami”.
Spytany przeze mnie o bliższe szczegóły, Olek wyjaśnił: „Obchody odbywały się pod patronatem władz miejskich Kopenhagi; współorganizatorem był „Danish Institute of International Studies”, który dostarcza też szkołom materiały uzupełniające do nauczania. Było sporo młodzieży szkolnej, choć przeważały osoby dorosłe zróżnicowane wiekowo - Duńczycy, Szwedzi i Żydzi; było też trochę dyplomatów, m.in. z Azji”.
@
Teraz do rzeczy: nie wiem, czemu izraelski badacz Holokaustu dr Silberklang (rodzice z Polski) postanowił mówić o tym akurat przed audytorium w Kopenhadze. Jest dla mnie jasne: jeśli już... - tego rodzaju narracja musi byćdyskutowana w obecnym czasie i momencie, to na pewno nie na neutralnym gruncie z jakimiś płaszczykami etc., lecz w kontekście polsko-izraelskim.
@
Jeszcze jedna opowieść dr. Silberklanga, którą spokojnie można by oskarowo sfilmować w 3D (…). Znalazłem ją w którejś publikacji IPN.
...„Srólek mieszkał w getcie w Legionowie ze swoją matką i starszą siostrą. Gdy getto zostało zlikwidowane, matka chwyciła oboje dzieci (jedenastoletniego chłopca i trzynastoletnią corkę) i uciekła na pobliskie pola. Kiedy oddalali się od miasta, zorientowała się, że niemieccy policjanci zauważyli ich i zaczęli ścigać. Gdy policjanci się zbliżyli, matka skłoniła dzieci, by dalej uciekały i nie oglądały się za siebie. Następnie zawróciła i rzuciła się na policjantow w desperackiej probie zatrzymania ich. Walczyła z nimi przez kilka minut, aż w końcu ją zastrzelili.
„Siostra Srólka zdołała dotrzeć do lasu parę kilometrow dalej, przyłączyła się do partyzantow i zginęła w potyczce kilka miesięcy poźniej. Srólek dobiegł do pierwszego gospodarstwa rolnego, jakie zobaczył, i zanurkował do wielkiej budy na podworzu. Wewnątrz był ogromny pies, który pozwolił mu wejść do środka. Kiedy policjanci zbliżyli się do budy, pies rzucił się na nich, szczekając i warcząc, czym ich odstraszył. Przez niemal rok Srólek mieszkał w budzie. Rolnik zdawał sobie sprawę z obecności chłopca, ale nigdy nie zamienił z nim słowa. Także go nie wydał. Czasami dokładał dodatkową porcję jedzenia do miski, najwidoczniej dla Srólka. Pies często pozwalał chłopcu zjeść pierwszemu, sam jadł dopiero, jak chłopiec skończył. W zimie pies spał blisko chłopaka, by go ogrzać.
„W ten sposob Srólek przetrwał wojnę. Kto jest sprawiedliwym w tej historii? Zdecydowanie pies. Rolnik nie był złym człowiekiem, ale bohaterem jest pies. To w zachowaniu psa tkwi wyzwanie rzucone ludziom tamtych czasow, i ludziom wszystkich epok” (…).
@
http://tivoli.dk/composite-6613.htm
STARAM SIĘ GADAĆ DO RZECZY.
Opublikowałem powieści „ GRUPY NA WOLNYM POWIETRZU ” (Świat Literacki, W-wa 1995 i 1999) i „ STREFA EJLAT ” (Sic!, W-wa 2005); tom opowiadań ” TEN ZA NIM ” (Świat Literacki, W-wa 1996); ” WZGÓRZA KRZYKU” (Świat Literacki, W-wa 1998) - zbiór reportaży i wywiadów zamieszczanych w latach 90. w GW i tygodniku Wprost; „WŁAŚNIE IZRAEL” (Sic!, W-wa 2006) - wywiad-rzeka o Izraelczykach. “ TSUNAMI ZA FRAJER. Izrael - Polska - Media” (wyd. Sic!, W-wa 2008) - zbiór felietonów blogowych, zamieszczanych w portalach: wirtualnemedia.pl i salon24.pl.; פולין דווקא (Właśnie Polska)- reportażowa opowieść o Polsce z rozmowami o kulturze - Jedijot Sfarim, Tel Awiw 2009; WARSZAWSKI BEDUIN (Aspra-Jr, W-wa 2012)- biografia Romana Kesslera. @ ZDZICHU: WITH A LITTLE HELP OF HUMAN SHIELDS. Spiro Agnew: The bastards changed the rules and didn’t tell me. I LOVE THE SMELL OF NAPALM IN THE MORNING (Apokalipsa teraz). "Trzeba, żeby pokój, w którym się siedzi, miał coś z kawiarenki" (Proust). MacArthur: Old soldiers never die; they just fade away. Colombo: Just give me the facts. "Fuck the Cola, Fuck the Pizza, all we need is Slivovica". Viola Wein: Lokomotywa na Dworcu Gdańskim nie miała nic wspólnego z wierszem Juliana Tuwima.
FUCK IT! AND RELAX (John C. Parkin)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka