TELAWIW OnLine: W Muzeum Miejskim TLV czynna jest od wczoraj (do sierpnia!) wystawa zdjęć słynnego fotografa wojennego – Roberta Capy. Wyguglujcie sobie historię tego faceta - węgierskiego Żyda - bo jest naprawdę niezwykle ciekawa. Udokumentował 5 wojen, powojenne demoludy, w tym PRL, i powstawanie Państwa Żydowskiego.
Współpracował m.in. z Hemingwayem i Steinbeckiem – parę lat związany był z Ingrid Bergman. Jego pierwszym opublikowanym zdjęciem był „Trocki przemawiający w Kopenhadze” w 1932, a najsłynniejszym „Padający żołnierz” z wojny domowej w Hiszpanii (uchwycony moment trafienia kulą – do dziś wielu uważa, że fota była zaaranżowana)...
Wg brata Roberta Capy, Cornella - w hiszpańskiej wojnie domowej obie strony przestrzegały fanatycznie popołudniowej sjesty..., przerywajac wówczas wzajemny ostrzał. Robert w czasie jednej z tych przerw w okopach prosił żołnierzy, żeby nad nim przeskakiwali, bo zamierzał strzelić taką fotę. Traf chciał, że akurat skończyła się sjesta i jeden z nich zarobił kulę...
Cornell Capa przekazał spuściznę po bracie...Muzeum Miejskiemu TLV – jest to już druga wystawa słynnego fotoreportera. Po obejrzeniu pierwszej opisałem to wyrywkowo w opowiadaniu „Śniadanie kontynentalne” w 1991.
„Gruzin w maciejówce, z wielkim drewnianym liczydłem, pobierał za wstęp na podziemnym parkingu pod Muzeum Tel Awiwu i kilku innych w paltach z postawionymi kołnierzami grało w pokera na starej kanapie pod betonową ścianą z automatem telefonicznym podświetlonym sinymi neonówami.
”Wozy parkowały między białymi filarami i żółtymi barierkami – wyszliśmy na plac przed muzeum, gdzie sterczał powiększony w rdzawym żelazie koźli łeb z obrazów Chagalla i potem w środku facet ze zwojem kabla odliczał wstecz jakby odpalał rakietę na kosmodromie – baby w gniadych futrach biegały pod ścianami, ustawiając świeże oleandry w kryształach i operator wideo jeździł wózkiem ogrodniczym, który zwijał się i skręcał, jakby objeżdżając z osobna każdy krzaczek – na drugim wózku jechał za nim spocony oświetlacz.
”Zobaczyłem zdjęcia Roberta Capy: Lew Trocki na mównicy w Kopenhadze; traktory na Ukrainie i pobrużdżone twarze ochotników po klęsce w Hiszpanii – 1 maja w Paryżu, knajpowe życie w międzywojniu; masówki w Dolnej Bawarii; cekaemista w kałuży krwi pod politurowaną szafą w jasnym pokoju z balkonem w Normandii – ogolone na łyso francuskie kochanki esesmanów po wyzwoleniu Chartres; ocaleńcy z Holokaustu w skudlonych łachach – fontanna z białymi żabami na gruzach getta Warszawy; Picasso z wielkim parasolem nad roześmianą dziewczyną i szyld ”Grand Hotel” odbity w kałuży w Afuli.
”Na wielu z tych fotogramów widziałem te same skupione spojrzenia przez druciane okularki, które po wielu latach nazwano lenonkami – w niektórych okrągłych szkiełkach zastygło odbite światło mieszające się teraz jakby z odblaskiem szklanych tafli, bo oświetlacz z operatorem wideo jeździli bezszmerowo na tych swoich akumulatorowych wózkach. Wychodząc na plac przed muzeum zobaczyłem sprzedawcę obwarzanków (bejgele) w czapce budionnówce; przysypiał na rowerowej rikszy z nowymi błotnikami, odcinając się ciemno od wieży z antenami w sztabie generalnym Kiria po drugiej stronie”.
STARAM SIĘ GADAĆ DO RZECZY.
Opublikowałem powieści „ GRUPY NA WOLNYM POWIETRZU ” (Świat Literacki, W-wa 1995 i 1999) i „ STREFA EJLAT ” (Sic!, W-wa 2005); tom opowiadań ” TEN ZA NIM ” (Świat Literacki, W-wa 1996); ” WZGÓRZA KRZYKU” (Świat Literacki, W-wa 1998) - zbiór reportaży i wywiadów zamieszczanych w latach 90. w GW i tygodniku Wprost; „WŁAŚNIE IZRAEL” (Sic!, W-wa 2006) - wywiad-rzeka o Izraelczykach. “ TSUNAMI ZA FRAJER. Izrael - Polska - Media” (wyd. Sic!, W-wa 2008) - zbiór felietonów blogowych, zamieszczanych w portalach: wirtualnemedia.pl i salon24.pl.; פולין דווקא (Właśnie Polska)- reportażowa opowieść o Polsce z rozmowami o kulturze - Jedijot Sfarim, Tel Awiw 2009; WARSZAWSKI BEDUIN (Aspra-Jr, W-wa 2012)- biografia Romana Kesslera. @ ZDZICHU: WITH A LITTLE HELP OF HUMAN SHIELDS. Spiro Agnew: The bastards changed the rules and didn’t tell me. I LOVE THE SMELL OF NAPALM IN THE MORNING (Apokalipsa teraz). "Trzeba, żeby pokój, w którym się siedzi, miał coś z kawiarenki" (Proust). MacArthur: Old soldiers never die; they just fade away. Colombo: Just give me the facts. "Fuck the Cola, Fuck the Pizza, all we need is Slivovica". Viola Wein: Lokomotywa na Dworcu Gdańskim nie miała nic wspólnego z wierszem Juliana Tuwima.
FUCK IT! AND RELAX (John C. Parkin)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura