xiazeluka xiazeluka
106
BLOG

Mehr Licht!

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 51

Zbędne (ergo pasożytnicze) MinInfra opublikowało „Komentarz do publikacji prasowych dotyczących jazdy na światłach dziennych”. Tym razem ów „komentarz” nie został „opublikowany” bez powodu jako uzasadnienie potrzeby istnienia resortowego działu prasowego, lecz z całkiem konkretnego powodu – w prasie pojawiły się kolejny raz bezczelne powątpiewania co do zasadności istnienia faszystowskiego obowiązku oślepiania się za dnia światłami mijania.

Urzędasy jak to urzędasy, do „literki” lewa przywiązani są pasami bezpieczeństwa (- Ależ, szanowny panie - zdenerwowanym głosem zaprotestował Olszewski - niczym na to nie zasłużyłem! Zawsze z największą ścisłością stosowałem się do wszystkich ustaw i rozporządzeń. Nigdy na jedną literkę nie odstąpiłem...)i za żadne skarby z tej niewolniczej zażyłości wydobyć się nie chcą, stąd też nie jest niczym dziwnym, że „komentarz” MinInfra pozostaje głuchy na fakty, zastępując je „danymi statystycznymi” zaczerpniętymi z raportu Instytutu Transportu Samochodowego.
 
Statystyka, jak wiadomo, to wyższa, elegancka forma kłamstwa, a przy tym uległa pomysłowym algebraistom jak modelina dziecku, o czym bez żenady MinInfra informuje zainteresowanych taką oto odświętną deklaracją:
 
Powyższe dane zostały przytoczone rzetelnie i w sposób obiektywny, na podstawie analiz przeprowadzonych przez renomowaną instytucję naukową.
 
Szydło z worka wychodzi już w następnym zdaniu - rzetelność i obiektywizm renomowanej instytucji naukowej wygląda następująco:
 
Dane nie odnosiły się do ogólnej liczby wypadków i ich ofiar w Polsce, w obu okresach porównawczych w 2006 i 2008 r., lecz jedynie do wybranych grup wypadków, na które mógł mieć wpływ wprowadzony w 2007 r. obowiązek używania świateł mijania w ciągu dnia – tj. liczby zderzeń czołowych pojazdów w porze dziennej oraz liczby ofiar takich wypadków, jak również najechań na pieszych w ciągu dnia.
 
Tłumacząc z rzetelnego i obiektywnego narzecza renomowanych naukowców na polski chodzi o to, że „naukowcy’ wybrali sobie tylko te dane, które im pasowały, pozostałe uznając za „nie mające wpływu”. Powstaje w tym momencie pytanie, co właściwie podlega badaniu: rodzaj wypadków śmiertelnych czy ilość wypadków śmiertelnych? Towarzysze miczurinowcy z ITS „wybrali” sobie „grupy wypadków” wedle własnego widzimisię, całkowicie ignorując fakt, iż Komisja Europejska przejściowo rekomendując takie rozwiązanie definiowała poziom bezpieczeństwa drogowego ilością zabitych w zdarzeniach drogowych. Wynika zatem z powyższego, że generalna liczba ofiar śmiertelnych winna zmaleć, niezależnie od dowolnie zdefiniowanych „grup wypadków”. Te „grupy wypadków” są w istocie jedynie poręcznym atrybutem tanich prestidigitatorów, jako że nie sposób precyzyjnie określić powodu zaistnienia kraksy – oprócz świateł mijania za dnia istnieje cały katalog innych czynników mogących być przyczyną zderzenia.
 
Spryciarze z MinInfra starają się nie odstawać od swoich kamratów z ITS:
 
Jednocześnie informujemy, że nie doszło do pomyłki polegającej na przeoczeniu danych z 2007 roku. Porównanie danych z 2006 i 2008 roku miało na celu wskazanie najbardziej aktualnych statystyk, będących w posiadaniu Ministerstwa…
 
Najbardziej aktualnych. Statystyki z 2006 roku są zdaniem towarzyszy biurokratów bardziej aktualne od statystyk z 2007 roku. Przyczyna nieuwzględnienia statystyk z 2007 roku jest jednak inna, bardzo dla urzędasów niewygodna: otóż w tymże właśnie roku ilość wypadków i ofiar wzrosła (w tym liczba zderzeń czołowych za dnia), pomimo wprowadzenia wówczas niewolniczego obowiązku całodobowego oślepienia się światłami mijania.
 
Przyjrzyjmy się mimo wszystko wnioskom „specjalistów” z ITS:
 
Z zebranych danych wynika, że w okresie „po” (marzec – sierpień 2008) w stosunku do okresu „przed” (marzec – sierpień 2006) nastąpiły pozytywne zmiany w grupach wypadków, na które wpływ ma jazda z włączonymi światłami w dzień:
 
Liczba zabitych we wszystkich wypadkach w dzień spadła o 1%.
 
JEDEN PROCENT (słownie: jeden). Oto wymierny, w granicach błędu statystycznego, sukces. A teraz achtung, bo będzie najlepsze: ci sami eksperci z ITS szacowali w 2006 roku, iż:
 
gdyby w Polsce obowiązek jazdy na światłach w dzień został rozszerzony także na miesiące od marca do września, to można byłoby uratować 20% śmiertelnych ofiar wypadków drogowych czyli aż 303 osoby rocznie.
 
DWADZIEŚCIA PROCENT (słownie: dwadzieścia). Teoria pozostała teorią, rzeczywistość jest taka, że oślepianie się za dnia, marnowanie prądu, żarówek, akumulatorów i duszenie większą ilością spalin płuc matki Gai niczego na drogach nie zmieniło. „Eksperci” najwyraźniej doszli do podobnego wniosku, ponieważ idąc w zaparte sięgnęli do takich oto wysoce merytorycznych argumentów:
 
Należy również wskazać, że badania opinii społecznej przeprowadzone w ramach analizy ITS pokazały, że większość Polaków (58%) popiera wprowadzenie obowiązku jazdy z włączonymi światłami w dzień przez cały rok. Rozwiązanie to przez większość uczestników ruchu (63%) jest postrzegane jako skuteczny środek poprawy bezpieczeństwa etc.
 
Towarzysze specjaliści pomylili się w swoich szacunkach o dwadzieścia razy. Zamiast podkulić pod siebie ogon i wycofać gdzieś w ukrycie udają, że ich wieszczenia się spełniły, wzmacniając te kłamstwa odwołaniem do przekonania ogłupionych przez swoją propagandę nieświadomych prawdy obywateli.
 
Czas skończyć z tym chybionym projektem, pozostawiając swobodę decyzji kierowcy. Jeśli ktoś ma wątpliwości, to niech przyjrzy się wielkomiejskiej ulicy w trakcie szczytu komunikacyjnego: setki stojących lub pełznących z minimalną prędkością pojazdów oświetlonych niczym choinki bożonarodzeniowe. Widać jakieś zalety takich praktyk?
xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (51)

Inne tematy w dziale Polityka