Wszystkie chyba auta nauki jazdy poruszają się ulicami i drogami z szybkościami niższymi nie tylko od pozostałych samochodów, lecz nawet niższymi od prędkości ograniczonej administracyjnie. Adepci kierownicy czołgają się 40 km/h aż do dnia egzaminu, kiedy to jeżdżą na wszelki wypadek jeszcze wolniej niż zwykle.
Część z kursantów zdaje i zaczyna spowalniać ruch na ulicach już na własny rachunek. Wszyscy tak zwani decydenci chyba mają świadomość, że zielone listki są niedouczone, niemniej najwyraźniej wychodzą z założenia, że podróbka karty kredytowej zwana łaską jazdy pełni rolę anioła stróża lub wręcz pola siłowego. Łaska jazdy funkcjonuje jako magiczny anterfakt, powszechne oburzenie wywołuje informacja medialna „Kowalski jechał bez wymaganych uprawnień”, chociaż ważniejsze jest raczej to, czy ów Kowalski jechał dobrze, bezpiecznie i pewnie…
Jeśli ktoś nie zdołał nauczyć się na kursie jeździć dobrze, bezpiecznie i pewnie, to jest to najlepszy dowód na to, że milcząco zakłada się, iż umiejętności tych nabierze później, jeżdżąc samodzielnie. A skoro tak, to najwyraźniej łaska jazdy nie jest nikomu do niczego potrzebna, ponieważ z osoby tuż po kursie nie czyni tajemnym sposobem doświadczonego kierowcy. Jakim zresztą cudem kursant może się stać rajdowcem, skoro podczas szkolenia jeździ wolno? No i kółko kierownicy się zamyka.
Wyjścia z tego impasu są dwa: socjalistyczne i normalne. Socjalistyczne polega na przedłużeniu kursu nauki jazdy do 2 lat i licznych szykanach dla świeżo upieczonych szoferaków przez kolejne miesiące, co okupanci już starają się po ustawach i rozporządzeniach instalować. Normalne jest takie: łaski jazdy wyrzucamy do śmieci i jeździmy tak, jak dotychczas, czyli każdy wedle swoich umiejętności. Różnicy żadnej nie będzie, ponieważ ten, kto dopiero zaczyna naukę, będzie się wlókł tak samo jak ci z „elek”, co najwyżej oklei sobie auto liśćmi klonu o powierzchni dwóch metrów kwadratowych każdy. Albo wynajmie prywatnie instruktora, aby go wtajemniczył w arkana. Szybciej może jeździć nie będą, ale za to taniej – bo bez pośrednictwa pazernego państwa. No i nauczą się szybciej sztuki kierowania, ponieważ będą się uczyć dla siebie, a nie na potrzeby egzaminu.
Inne tematy w dziale Polityka