Tekst poniższy jest z pogranicza fizyki kwantowej, na której zupełnie się nie znam, niemniej – jak pokazał właśnie Adolf Obama – to w niczym nie przeszkadza. I za taką właśnie biegłość w ignorancji jak nic za rok będzie się znowu uprzejmie dziwił: „Naprawdę nie spodziewałem się Nobla z fizyki, ale choć Noblów u nas w Białym Domu dostatek, to i tego przyjmę”.
Profesor Obama dowiódł był, że jeśli w buzię dostanie jakiś heteroseksualny białas, to obowiązują prawa normalnej fizyki. Jeśli ofiarą będzie Murzyn, pederasta, kobieta albo ateista – ooo, wtedy zmieniamy czasoprzestrzeń na bardziej złożoną. W takim kwantowym matriksie każdy podbródkowy boli po dwakroć. A wymierzony w czarną niewierzącą lesbijkę – poczwórnie. Ustalenia dookołanaukowe są niepodważalne, zatem profesor Obama nie tracąc czasu
ogłosił swe ustalenia drukiem. Kiedyś za takie rewelacje zostałby spalony na stosie, dzisiaj sytuacja jest odwrotna – jego słowo lewem się stało, dokonując w ten sposób ostatecznej rehabilitacji Prometeusza wolnomyślicielstwa, Dżiordana Bruna.
Dominacja fizyki wielowarstwowej cieszy „społeczność gejowską i lesbijską”. Wszyscy inni owej społeczności zazdroszczą, jako że przypisać się do „społeczności heteroseksualnej” jest równie głupio, jak do „społeczności zoofilnej”, no a każdy chciałby mieć powody do radości. Zastanawiam się jedynie, jakiego rodzaju fizyka będzie obowiązywać, kiedy dwaj pederaści pobiją niepederastę – przecież nie jest to „zbrodnia wynikająca z nienawiści do mniejszości seksualnych”, lecz odwrotnie, jest to „zbrodnia wynikająca z nienawiści do większości seksualnej”. Jak taki przypadek potraktować? Domyślam się, że dialekty… pardon… kwantowo: „niepederasta sprowokował swoją agresywną orientacją wrażliwych pederastów”.
Swoją drogą obecny czarny lokator Białego Domu nie powinien ulegać tak beztrosko naciskom ze strony „społeczności” sodomickiej. O analogii, o której za chwilę napiszę, zapewne nie ma pojęcia, niemniej ze względu na olbrzymie możliwości federalnego wymiaru ścigania jest szansa, że FBI wspomni w codziennym biuletynie dla prezydenta o moim tekście i to da Obamie do myślenia (zwrot „myślący Obama” nie jest oczywiście dowcipem. W fizyce kwantowej wszystko jest możliwe). Oto anonsowana analogia:
Od czasów Kazimierza Wielkiego aż po kres I Rzeczpospolitej kolejni królowie zatwierdzali przywileje generalne dla Żydów, już za Jagiellonów „nigdzie w chrześcijańskiej Europie Żydzi nie posiadali tak korzystnych przywilejów jak w Polsce”. Wystarczyło parę wieków, by beneficjenci owych królewskich udogodnień wystawili „sąsiadom” rachunek…
Inne tematy w dziale Polityka