xiazeluka xiazeluka
65
BLOG

Miałem rację

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 57

Ponad rok temu, w akompaniamencie pochwalnego beczenia posłusznych niewolników, reżim narzucił kierowcom przymus oślepiania się za dnia światłami mijania. Terror ów uzasadniano – oczywiście – „bezpieczeństwem”. Ponoć palenie żarówek za dnia miało zmniejszyć liczbę zabitych na drogach o 20% rocznie, chociaż jakoś trudno było sobie wyobrazić, jaki wpływ na ilość ofiar miałoby palenie świateł podczas tkwienia w wielkomiejskim korku…

Głupotę tego pomysłu skrytykowałem miejsca notką z 1 marca 2007. Przyznaję bez bicia – kierowałem się zdrowym rozsądkiem i intuicją, co naturalnie było dowodem mojej zuchwałości. Rozwój wydarzeń potwierdził jednak moje przypuszczenia, w notce z 10 sierpnia 2007 opublikowałem pierwsze podsumowanie. 14 kwietnia już 2008 roku opublikowałem oficjalne dane za zeszły rok oślepieniowy: wydarzyło się w nim więcej wypadków niż w ciągu dwóch poprzednich lat, również więcej ludzi zginęło i zostało rannych. Fiasko przymusu i kompromitacja prooślepieniowych agitatorów jest oczywiste.

Interia donosi:

Po ponad roku od wprowadzenia w Polsce obowiązku jazdy z włączonymi światłami mijania rośnie grono przeciwników tego rozwiązania.

Według nich generuje to dodatkowe koszty, jest szkodliwe dla środowiska i - co najważniejsze - wcale nie zmniejszyło liczby wypadków.

Z interpelacją w tej sprawie zwrócił się do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka poseł Platformy Obywatelskiej z Sosnowca, Jarosław Pięta. Pyta w niej ministra, czy przygotowywany jest projekt ustawy znoszący obowiązek jazdy w dzień samochodem z włączonymi światłami mijania od 1 marca do 30 września. Chce się też dowiedzieć, czy racjonalne jest utrzymywanie przepisu rodzącego obciążenia finansowe użytkowników pojazdów oraz znaczne zanieczyszczanie środowiska, skoro nie przynosi ono spodziewanych efektów.

Najciekawsze (gdyby nie cień krzyży napisałbym „najzabawniejsze”) jest to:

pomimo obowiązku używania świateł - wydarzyło się więcej wypadków niż w roku 2006, w tym przede wszystkim więcej zderzeń czołowych pojazdów

Ileż to litrów śliny w formie zdań „Włączone światła czynią pojazd lepiej widocznym!!! Będzie bezpieczniej!!!” spryskało moje notki, ileż ciężkich oskarżeń i wyzwisk musiałem wysłuchać, kiedy z tym poglądem, a raczej religijnym wyznaniem wiary, starałem się polemizować. Włączone światła, podobnie jak kolekcja poduszek powietrznych, nieśmiertelności nie zapewniają, tak samo jak zabobony oświetleniowe nie zastąpią na drodze czujności. Przypomnę może uzasadnienie:

Zderzyć się z innym pojazdem czołowo mogę wyłącznie z powodu:
a) własnego błędu
b) cudzego błędu
c) nieszczęśliwego przypadku
We wszystkich tych przypadkach światła niczego nie zmieniają.


Oczywiście – grochem o ścianę. Wyznawcom administracyjnych guseł rozum zawadza, dlatego go nie używają. Wolą wypełniać rozkazy. Dla domorosłych ekspertów ruchu drogowego, czarujących na modłę „W innych krajach EUROPY też tak jest” mam również złe wieści:

Poseł zwrócił też uwagę, że pod koniec ubiegłego roku Komisja Europejska uznała, że nie będzie zachęcać do jazdy na światłach w ciągu dnia. Na tej podstawie z tego obowiązku od 1 stycznia tego roku z powodu udowodnionej zwiększonej ilości wypadków wycofała się Austria.

Czy w obliczu tych faktów znajdą się tacy, co będą z uporem dowodzić, iż czarne jest białe, a białe czerwone? A jakże! Oto solowa aria w wykonaniu jednego z nich:

Śląscy policjanci przyznają, że od czasu wprowadzenia obowiązku jazdy z włączonymi światłami liczba zdarzeń drogowych nieznacznie wzrosła. - Ale nie wiemy, jak wyglądałyby statystyki, gdyby obowiązku jazdy z włączonymi światłami nie było - zaznaczył nadkomisarz Robert Piwowarczyk z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Katowicach.

Nie jestem zaskoczony. Nikt zresztą nie powinien być zaskoczony – policja, jako formacja administracyjna, zainteresowana jest mnożeniem przepisów, nakazów, zarządzeń, regulacji itepe. To przecież ich żerowisko, a wlepianie mandatów za nie włączenie oślepiaczy – każdemu może się zapomnieć, szczególnie podczas krótkiego kursu do pobliskiego supermarketu w  pełni słońca – to zajęcie łatwe, proste i przyjemne. Można bez zbędnej fatygi nabić statystyki, o obrobieniu z kasy zapominalskich, ku chwale budżetu, nie wspominając. Tylko tym daje się racjonalnie wytłumaczyć androny, którymi podzielił się z nami nadkomisarz Piwowarczyk Robert.

Panie władzo, dobrze wiemy, jak wyglądały statystyki z okresu przedoślepieniowego – sami je przecież zamieszczacie, o, tutaj: Komenda Główna Policji.

Proszę wymyślić jakiś sprytniejszy przekręt. Najmocniej przepraszam – wykręt.

 

xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (57)

Inne tematy w dziale Polityka