xiazeluka xiazeluka
45
BLOG

Stój, babo, bo strzelam!

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 11

Straż miejska kojarzy się powszechnie z darmozjadami, którzy albo utrudniają ludziom życie, albo dokonują na ulicach aktów bohaterstwa w sytuacji braku zagrożenia (jeszcze się nie zdarzyło, aby staruszka handlująca pęczkiem pietruszki stawiła fizyczny opór drabom w niebieskich drelichach, skądinąd przypominających galowe uniformy mechaników samochodowych). Być może powyższa opinia jest niesprawiedliwa – uczciwość nakazuje wziąć pod uwagę i tak nieprawdopodobną ewentualność, chociaż trudno o jakieś twarde dowody.

Ja styczność audiowizualną ze strażakami miejskimi miałem tylko raz: zostawiłem na kilkadziesiąt sekund samochód za znakiem „zakaz postoju”; nie minęła minuta, a byłem z powrotem. Przy moim wehikule sterczała już para tych zarobionych po uszy funkcjonariuszy miejskich, ba, nawet swoje służbowe kajeciki i długopisy jednorazowe mieli w garściach… „Naruszył pan zakaz postoju!” – natarł na mnie ten ważniejszy (bo z wąsami). „Nieprawda” – odparłem, rozkoszując się kilkucentymetrową przewagą wzrostu nad kurduplami – „Nie było mnie mniej niż minutę”. „Wcale nie, stoimy tu już z pięć minut!” Ooooo, tego już za wiele. Chamstwa nie lubię. Będzie odwet. „Pan kłamie” – oświadczyłem wyzywająco spokojnie, dodając: „Mam świadków. A tak w ogóle ma pan prawo mnie zaczepiać?” Facet się zagotował, niemniej na wyraźne żądanie musiał okazać legitymację, na odwrocie której wyszczególniono uprawnienia miejskiego ciecia. Skarżąc się na drobny, nieczytelny druk studiowałem je dłuższą chwilę, a biedak sterczał z podniesioną ręką w geście przypominającym „zamawianie piwa”. Kiedy skończyłem próbował się odegrać za upokorzenie pokazaniem, że to on tu rządzi – „No, tym razem panu daruję” – na co roześmiałem się głośno a serdecznie i wsiadłem do samochodu.

Wkrótce takie pogrywanie z gminnymi dozorcami mogą się skończyć. Oto MinSpraWew opracowało projekt noweli ustawy o strażach miejskich. Jak donosi Polska:

Najważniejsza zmiana polega na tym, że strażnicy zostaną wyposażeni w broń palną i paralizatory elektryczne. Dziś mają jedynie prawo do pałek służbowych i miotaczy gazu łzawiącego. […]

Strażnicy, tak jak policjanci, będą mogli robić kontrole osobiste osobom podejrzewanym o przestępstwo oraz przeglądać im bagaże.

Gdy straż miejska spotka nieletniego, który nie ma przy sobie dowodu tożsamości, automatycznie odwiezie go do najbliższej jednostki policji, gdzie dziecko poczeka na rodziców. A gdyby komuś przyszło do głowy niepodporządkować się temu, straż miejska będzie miała wszelkie prawa do użycia przymusu: od chwytów obezwładniających, przez kajdanki […] paralizatory elektryczne, poszczucie psem.

Poza tym strażacy otrzymają wgląd do baz danych zawierających nasze dane osobowe, w których będą sobie mogli grzebać do woli bez informowania od tym zainteresowanych, o czym gazeta już nie pisze (pełny tekst projektu dostępny jest tutaj). Jednym słowem formacja, której kompetencje ograniczały się do czynności porządkowych, dostaną uprawnienia niewiele mniejsze niż policjanci.

No i słusznie. Zamiast się spierać z jakąś staruchą, która rozłożyła swój kram na ulicy przy bazarze i „nielegalnie handluje” rzodkiewkami z działki, będzie ja można potraktować paralizatorem. Zamiast męczyć się zakładaniem ciężkich blokad na koła samochodów, będzie można je po prostu przestrzelić. A jak ktoś się krzywo na uzbrojonych cieciów spojrzy, to chwytem obezwładniającym wyprostuje mu się perspektywę. Małolatów bez ałswajsu poszczuje się psami, od razu nabiorą szacunku do urzędowych bumag i zrozumieją, że to oni są dla państwa, a nie państwo dla nich. Nauka życia jak znalazł przed maturą. Rodzicom, którzy przybędą na komendę z pretensjami „Wysłałem syna do najbliższego kiosku po gazetę, o co wam chodzi, co to za okupacyjne łapanki?” założy się kajdanki. No i także poszczuje się psem, aby wszystko pozostało w rodzinie.

Jaki jest cel wyposażania cieciów gminnych w broń palną? Polska:

Dziś [strażnicy] mają jedynie prawo do pałek służbowych i miotaczy gazu łzawiącego. W razie zagrożenia nie dają one dostatecznych szans nawet na samoobronę.

Przeciętny obywatel nie nosi ze sobą nawet pałek i miotaczy gazu, zdaniem dziennika narzędzi nieprzydatnych do odpierania poważnego zagrożenia. Czy zatem to jest w porządku, aby jacyś gnębiciele staruszek i zaaferowanych kierowców mieli do dyspozycji środki obrony, o których przeciętny Kowalski nie może nawet pomarzyć? Kiedy „liberalny” reżim Tuska wprowadzi wreszcie powszechny dostęp do broni palnej, zamiast chronić jedynie wybranych? Czy mój głos dociera w górne partie Andów?

xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka