xiazeluka xiazeluka
103
BLOG

I ty będziesz mordercą

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 13

Dominująca obecnie lewacko-postępowa, a więc wulgarna interpretacja świata i zjawisk społecznych, stosowana jest w oparciu o wydumaną i pryncypialnie stosowaną metodę wyjaśniania złożonej rzeczywistości za pomocą jednej przyczyny. Naturalnie także wykoncypowanej w oderwaniu od realiów. Realia lewaccy mędrcy zwykli pomijać w rozważaniach, fakty wszak są zbyt prostackie, by je umieszczać w świętych księgach heglizmu.

Weźmy jako przykład tak zwany antysemityzm, czyli potężną maczugę nabijaną gwoździami przeznaczoną do rozwalania głów kontestatorom Nowego Ładu. Antysemityzm w dzisiejszych warunkach to pojęciowy wytrych, poza zaszytym w sobie oskarżeniem nie niosący literalnie żadnej wartościowej treści (inne słowa-klucze z tej samej kolekcji intelektualnych rzezimieszków to rasizm, „homofobia”, faszyzm, szowinizm, nietolerancja i takie tam; każde z tych określeń, po torturach przeprowadzonych przez środowisko postępowe, przypomina więźnia po kilkutygodniowym śledztwie w katowni Gestapo/CzeKa). Ta poręczna semantyczna amunicja służy do nabijania medialnych armat i ciągłego ostrzeliwania przeciwnika, z intencją zniszczenia go lub przynajmniej zmuszenia do milczenia. Nieustanna kanonada wyraźnie dowodzi, że postępowcy nie mają najmniejszego zamiaru podejmować rokowań – ustalone przez nich „fakty” są aksjomatami nie podlegającymi rewizji. Można je przyjąć do wiadomości i liczyć na łagodny wymiar kary lub tkwić uparcie w swym antysemityzmie (rasizmie, chomowopii, faszyzmie, szowinizmie, nietolerancji etc.), bez nadziei na ateistyczne zbawienie.

Jaka jest zatem ta „jedna przyczyna”? Odwołam się do słów pewnej starszej pani, której lekkomyślne oświadczenie doskonale wpisuje się w postępowe znaczenie zbitki „polski antysemityzm”:

W lipcu 1993 r. wystąpiła na spotkaniu ku czci Sprawiedliwych "Czy obojętność może zabić?". Zawieziono ją do mikrofonu na wózku inwalidzkim. Zapytała: - Czy 4 tysiące Sprawiedliwych na 25 milionów Polaków przed wojną to dużo, czy mało? Czy spowiadacie się, rodacy, z grzechu antysemityzmu? "Nie mamy się czym chwalić - stwierdziła - raczej winniśmy czuć zażenowanie.

To słowa fetowanej ostatnio (pośmiertnie) jak Polska długa i szeroka Ireny Sendlerowej. Należy wybaczyć pani Sendlerowej pochopne sformułowania, wynikające najpewniej z rozpaczy, iż nie zrobiło się więcej ponad to, co i tak było wielokrotnym aktem heroizmu („Za mało zrobiłam”). Niemniej, niestety, idealnie wpisują się w propagandę „jednej przyczyny” – tak, powodem holokaustu polskich Żydów był antysemityzm. I koniec, problem rozpoznany, przyczyny ustalone, środki zaradcze wyłuszczy Michnik Adam na łamach swojego prawdomównego dziennika.

Tutaj kończy się zasięg rozumowy lewackich sił postępu. Dlatego, że dalej, poza limes wytyczonym przez intelektualne zaklęcia, rozpoczyna się rubież faktograficzna. Przypomnijmy:

- tylko w okupowanej Polsce (i terenach ZSRS) za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci dla „sprawcy” i jego rodziny. W poddanych operetkowej okupacji Danii i Holandii ludność bez żadnego strachu mogła w obronie Żydów strajkować (Holandia) lub niemal jawnie eksportować ich do Szwecji (Dania). 
- Prawie 30% uhonorowanych medalem Sprawiedliwy wśród narodów świata to Polacy.
- Odznaczenie to przyznaje się tylko za pomyślne uratowanie Żyda od śmierci, czyli sam akt udzielenia nawet wielomiesięcznej pomocy zakończonej wpadką nie kwalifikuje do otrzymania medalu.
- Oznacza to, że szara strefa pominiętych zaszczytem może być konkurencyjna liczebnie. Konkretne wartości nie są znane, szacunki sięgają kilkunastu tysięcy osób. Oto typowy przykład bohaterów, którzy zginęli (z rodzinami) wraz z ukrywanymi przez siebie Żydami, co dyskwalifikuje ich kandydatury:

20 uciekinierów z Iłży - Polaków narodowości żydowskiej - ukrywających się w leśnictwie Kutery - "Klepacze", zostało otoczonych i zamordowanych 6 grudnia 1942r. Pochowano ich również na terenie tego leśnictwa. Ukrywającym się pomagała moja ciocia Wiktoria (37) i wujek Władysław Łodej (38-letni żołnierz września, działacz polskiego podziemia) dostarczając im żywność i wodę. Za udzielaną Żydom pomoc zginęła cała ośmioosobowa rodzina Łodej. Żandarmi nie oszczędzili osób starszych: Wojciecha (83) i Marianny (70). Nie oszczędzono również cioci i jej nieletnich dzieci. Bestialsko rozstrzelano: Edwarda(14), Janinę(12), Władysława (8) i zaledwie sześcioletniego Stasia.

- Dzięki pani Sendlerowej możemy jednak ukazać skalę problemu: Bo żeby uratować jedno dziecko trzeba było pomocy dziesięciu osób. Tylko referat dziecięcy Żegoty uratował 2500 dzieci. Nie narzucam nikomu obliczeń, proszę sobie samemu wyliczyć ilość współpracowników. O ile w ogóle to możliwe, bo w przypadku terenów wiejskich, gdzie całe wsie wiedziały, co się dzieje w jednym z obejść, zwykła arytmetyka nam nie pomoże.

Wracając więc do kwestii „Czy jest się czym chwalić” – wydaje się, że to niewłaściwie postawione pytanie. W odróżnieniu bowiem od wspomnianej Danii w okupowanej Polsce za pomoc Żydom groziła śmierć wraz z rodziną. Nie jest to zatem kwestia ilości, lecz w ogóle wystąpienia zjawiska udzielania pomocy – wszak najpierw przeciętny człowiek troszczy się o bezpieczeństwo swoich bliskich, cierpienie za miliony dobrowolnie cedując na poetów. Napiszę otwarcie: jeśli ktokolwiek odmówił schronienia Żydom w obawie o życie swoich dzieci, to nikt nie ma prawa czynić mu z tego powodu wyrzutów. Wymaganie z bezpiecznej historycznie odległości samobójczego poświęcenia to gruba przesada, zaś wplątywanie w to „antysemityzmu” to wręcz potwarz. Odwrotnie raczej – dziesiątki tysięcy ludzi zaangażowanych w niesienie ratunku ściganej zwierzynie to raczej trudny do ogarnięcia cud, niewyobrażalne męstwo wymykające się racjonalnemu uzasadnieniu, niemniej godne najwyższego szacunku.

Powstaje więc pytanie, jak to możliwe, że plucie Polakom w twarz jedwabną śliną pozostaje bez należytego odporu? Deficyt bohaterstwa czy obezwładnienie postępową frazeologią?

Sprawa jest jeszcze bardziej złożona, a przez to jeszcze bardziej zdumiewająca. W sobotnio-niedzielnym wydaniu GW znalazł się – chyba przypadkiem – fragment książki Jonatana Littella pt. „Łaskawe”. Poczytajmy:

Wszystko, co robiłem, robiłem z całkowitą znajomością rzeczy, przekonany, że należy to do moich obowiązków i że jest to konieczne, jakkolwiek nieprzyjemne i nieszczęśliwe by było. Na tym polega wojna totalna: ktoś taki jak cywil przestaje istnieć i jedyna różnica pomiędzy zagazowanym lub zastrzelonym dzieckiem żydowskim a dzieckiem niemieckim, które zginęło od przypadkowej bomby, polega na użytych środkach […] w obu przypadkach człowiek lub ludzie, którzy te dzieci zabili, sądzili, że było to sprawiedliwe i konieczne, a skoro się pomylili, to kogo potępiać? […]
To stwierdzenie odnosi się nawet do chwili, w której człowiek przykłada lufę do skroni innego człowieka i naciska spust. Bo przecież ofiarę doprowadzili do niego inni ludzie, o jej śmierci zadecydowali jeszcze jacyś inni, a ten, który strzela, wie, że jest tylko ostatnim ogniwem długiego łańcucha i że nie musi mieć w związku z tym wątpliwości […]
Podkreślam raz jeszcze: nie usiłuje wam wmówić, że nie jestem winny tego czy tamtego czynu. Jestem winny, wy nie jesteście, to świetnie. Ale przecież musicie umieć powiedzieć sobie, że na moim miejscu robilibyście to samo. Być może z mniejszą gorliwością, ale może też z mniejszą rozpaczą, niemniej, w ten czy inny sposób – robilibyście to samo. […]
Wybaczcie, ale marne macie szanse, żeby być wyjątkiem od tej zasady […] Jeżeli urodziliście się w kraju lub w epoce, w której nie tylko nikt nie zabija waszych żon i dzieci, lecz także nikt nie każe wam zabijać dzieci i żon innych ludzi, chwalcie Boga i idźcie w pokoju. Ale w głowach niech na zawsze pozostanie wam ta myśl: macie być może więcej szczęścia ode mnie, ale nie jesteście ode mnie lepsi. Bo niebezpiecznie robi się od chwili, w której arogancko pozwolicie sobie na to poczucie.

Tropiciele „polskiego antysemityzmu” takim poczuciem się delektują. Dlatego, mając się za lepszych od naszych dziadów, surowo ich ganią. Ganią pospolitość, lekceważąc przejawy bohaterstwa, stawiając w ten sposób problem na głowie. Pycha jako probierz moralności.

Ciekawe tylko, kto z takich zawodowych antyantysemitów wykazałby się bohaterstwem na miarę… jak ci tam, spod Iłży, się nazywali? Łodej?

xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka