xiazeluka xiazeluka
42
BLOG

Odpieprzcie się od Bolka

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 7

IPN niszczy Wałęsę, to paszkwil, Co myśleć o książce opublikowanej przez IPN – instytucję, której celem ma być m.in. prowadzenie śledztw dotyczących zbrodni nazistowskich i komunistycznych oraz działalność edukacyjna? Trudno się oprzeć wrażeniu, że publikacja ukazała się po to, by za wszelką cenę udowodnić, że…, Walorów historycznych nie dostrzegła w niej także wiceprezes IPN Maria Dmochowska…., Ojciec Maciej Zięba także uważa, że materiały zostały dobrane pod kątem „oskarżenia Lecha Wałęsy”. Jego zdaniem książka próbuje jedynie zdezawuować…, Wara od Wałęsy.

Powyższe fragmenty składają się na artykuł z pierwszej strony Metra, zajmując połowę objętości. Obiektywizm dziennikarzy na służbie Michnika Adama znany jest nie od dziś, niemniej powyższy artykuł to kwintesencja, należy się nim przeto zająć ze szczególną pieczołowitością.

IPN niszczy Wałęsę – bardzo dobry tytuł, konfrontacja nieszczęsnej jednostki o ludzkim wymiarze z bezduszną machiną biurokratyczno-polityczną, wszechwładną i barbarzyńską. Od razu pojawia się odruch współczucia wobec bezbronnej ofiary, jednocześnie IPN wzbudza emocje podobne do tych, którymi pochwalił się premier Tusk odnośnie pewnego angolskiego kalosza. A propos zabijania – pamiętacie, jak fraza „IPN tak ustalił” służyła do miażdżenia argumentów osób kwestionujących ipeenowską wersję wydarzeń w Jedwabnem? Czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach - powiedział z przekąsem Franz Maurer do Wencla. Bez żadnego sarkazmu mogę podliftować to zdanie: Czasy się zmieniają, ale koledzy z Agory są zawsze autorytetami moralnymi.

To paszkwil – tak w podtytule. Konsekwentna, czysta robota. IPN nie może przecież zniszczyć Wałęsy prawdą, dlatego sięga po paszkwile. Tak ocenia rewelacje (nie „opinię”, „hipotezę” czy „teorię” - kolejny godny uwagi zabieg warsztatowy uświadomionych klasowo dziennikarzy) sam Lech Wałęsa, centralna persona dramatu, a Metro ma wystarczająco dużo miejsca na pierwszej stronie, by osąd ów powtórzyć dwukrotnie. Czyżby dlatego zabrakło przestrzeni dla stanowiska strony przeciwnej? Raczej wątpliwe – skoro zapomniało się o zasadzie Nemo iudex in causa sua, to i amnezja wobec Audiatur et altera pars nie powinna zdumiewać.

Co myśleć o książce opublikowanej przez IPN - instytucję, której celem ma być m.in.: prowadzenie śledztw dotyczących zbrodni nazistowskich i komunistycznych oraz działalność edukacyjna? – dobre. Bardzo dobre i odwołujące się do klasyków: już w 1903 roku towarzysz Lenin dramatycznie zapytywał „Co robić?” Towarzysz Lenin od razu sam sobie odpowiedział, stwierdził, że proletariat może osiągnąć rewolucyjną świadomość dzięki agitacji profesjonalnych, etatowych rewolucjonistów. Obecnie, kiedy język podlega humanistycznym rygorom politycznej poprawności, nie mówi się już „rewolucjoniści”, lecz „dziennikarze”. Współcześni rewol… pardon… dziennikarze osiągnęli już taki pułap uświadomienia, że nie ograniczają się jedynie kreowania czynów, lecz już myśli. Wzorem towarzysza Lenina stawiają kwestię „Co myśleć?” i podobnie jak Firer Rewolucji sami sobie odpowiadają:

Trudno oprzeć się wrażeniu, że publikacja ukazała się w jednym celu - udowodnieniu za wszelką cenę, że Lech Wałęsa nie był żadnym bohaterem, tylko zwykłym sprzedawczykiem, który kablował na swoich kolegów – zwracam uwagę na początek zdania: „trudno oprzeć się wrażeniu”. To jeszcze jeden błyskotliwy popis propagandowy, który wprawiłby w zachwyt samego tow. Goebbelsa. Proszę podziwiać: brak odniesienia do osoby lub grupy, po prostu trudność w opieraniu się wyznaczonemu wrażeniu szybuje ponad podziałami, jest doskonale obiektywna, powszechna i nieodparta. To nie my – wymierni dziennikarze, konkretni wałęsowcy, zawodowi bojownicy o prawa takie i owakie – lecz po prostu wszyscy mamy odpowiednie wrażenia, one nas spowijają, inhalują, dają natchnienie. Książki jeszcze prawie nikt nie przeczytał, niemniej ugruntowane wcześniej trudne do odparcia wrażenia uodpornią czytelników na niszczące, paszkwilanckie wypady chłoptasi z IPN.

Walorów historycznych nie dostrzegła w niej nawet wiceprezes IPN Maria Dmochowska – koledzy z Agory trzymają światowej klasy poziom, ani na chwilę nie tracą z oczu piłki, aby wbić decydującego gola. Jakież to proste – sama wiceprezeska bandyckiego IPN protestuje! Nie dostrzega w publikacji walorów historycznych! Jeśli wiceprezeska IPN nie dostrzega walorów historycznych w pracy swoich podwładnych, to znaczy, że ich tam nie ma – oczywista oczywistość. Przecież wiceprezes IPN to umysł daleko szerszy od móżdżków dwóch szeregowych troglodytów, prawda? Wytłumaczenie, dlaczego pani Dmochowska nie widzi w książce walorów historycznych ma prostsze wyjaśnienie – wiceprezeska jest z wykształcenia lekarzem, tego jednak już na łamach Metra nie wyczytamy, zupełnie słusznie: kogo to obchodzi? Mój mąż jest z zawodu dyrektorem (wiceprezesem)…

Książkę przeczytał ojciec Maciej Zięba, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Także uważa, że materiały zostały dobrane wyłącznie pod kątem "aktu oskarżenia Lecha Wałęsy". Zdaniem ojca Zięby książka nie wnosi do sprawy nic nowego, a próbuje jedynie zdezawuować osobę byłego prezydenta – piękny finis arcydzieła. Jakimiś starociami usiłuje się zdezawuować byłego prezydenta. Dlaczego właściwie chce się zdezawuować, dlaczego jakieś ciemne siły postanowiły ni stąd ni zowąd podeptać godność Lecha Wałęsy – tego się od Agory i ojca Zięby nie dowiemy. Tak samo jak tajemnicą pozostaje, dlaczego spiskowcy wybrali tak dziwną metodę dezawuacji poprzez publikowanie rzeczy znanych, zamiast wykombinować jakieś nowe, autorskie sensacje… Dziwić to może tylko naiwnych, a więc nieuświadomionych klasowo przez dziennikarzy Metra i panią Dmochowską: książka o Wałęsie powinna dezawuować plotki wiążące jego postać z TW „Bolkiem”! To byłaby wieloźródłowa, rzetelna, pozbawiona elementów publicystycznych monografia, godna reklamy co najmniej tak etosowej, jak produkcje Grossa-Słowackiego.

Skoro wszystko sobie uczciwie i obszernie wyjaśniliśmy, to czas na wnioski: Wara od Wałęsy – mówi szef klubu PO. Ta i inne opinie – str. 3. Fatygę możemy sobie darować – jak wara, to wara, cóż tu jeszcze rozważać? Befehl ist befehl.

xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka