Rozwiązywanie problemów przez reżim Tuska nieodmiennie odbywa się drogą gwałtu. Gwałtu na logice, gwałtu na przyzwoitości, gwałtu na zasadach prawa, no, ogólnie, na folgowaniu sobie w najprzyjemniejszy sposób, przy jednoczesnym zachowaniu pozorów, że gwałcona „sama chciała”.
Za miesiąc na wolność ma wyjść – po odbyciu kary – indywiduum, które zupełnie niepotrzebnie zostało zachowane 25 lat temu przy życiu. Indywiduum jest groźne, co samo przyznaje. Istnieje graniczące z pewnością prawdopodobieństwo, że indywiduum znowu dopuści się zbrodni. Jest „problem”. Co na to Waaadza?
Ano Waaadza znalazła w pocie czoła rozwiązanie. Człowieka, który odbył już pełną karę i którego należy wypuścić na wolność, pod jakimś tam pretekstem pozbawi się dalej wolności. Starożytna zasada ne bis in idem idzie w kąt. Barbarzyńcy nie szanują nikogo i niczego, więc dlaczego mieliby się przejmować takimi antykami?
Rząd to jedno. Podległe mu służby to drugie.
Niedorzecznik Sokołowski, osobnik o wyglądzie i manierach Kubusia Puchatka, powiedział był wczoraj, że policja będzie chronić Trynkiewiczów (jeśli jednak nie uda się ich barbarzyńskimi sztuczkami zatrzymac w pudle), aby przypadkiem nie padli ofiarą linczu. Czy ta nasza policja nie za dużo na siebie bierze? Polowanka na "pijanych kierowców", atakowanie kontrolami kierowców komunikacji miejskiej, ochrona śmieci nie zasługujących na litość... Jeśli jutro jakiś pijany szyper rozbije molo z przedszkolną wycieczką i reżim poczuje nagłą potrzebę przebadania trzeźwości kapitanów kutrów rybackich, to chłopaki będą musieli się rozerwać, by podołać nowym zadaniom...
I nie jest wcale usprawiedliwieniem azjatyckiego barbarzyństwa fakt, iż winę za obecny stan rzeczy ponoszą łajdacy, którzy doprowadzili w tajemniczy sposób do usunięcia KS oraz uchwalenia amnestii dla tych, dla których jedyną właściwą karą jest śmierć.
Inne tematy w dziale Polityka