publicysta publicysta
713
BLOG

Skąd przychodzimy:pokój czy wojna? Cz 2,5 Folwark Zwierzęcy 9002

publicysta publicysta Rozmaitości Obserwuj notkę 11



I. Impriting

George Orwell napisał Folwark Zwierzęcy o jedynie słusznym ustroju: świni, która gada i gada i gada i gada...i lideruje tym impritingiem, porządkiem dziobania.

Impriting jest behawioralnym modelem zachowania opartym o wzór S-R: Stimulus-Respons: Bodziec-Reakcja, zdefiniowanym przez psychologię behawioralną w latach 60-tych xx wieku. W latach 70-tych XX wieku w niektórych krajach europejskich wypracowano bardzo silny model zachowań behawioralnych opartych o teorię ewolucji Karola Darwina. Karolowi Darwinowi ponoć o nic innego w teorii ewolucji nie szło jak o udowodnienie wyższości rasy angielskiej nad niemiecką. Tak twierdzą amerykańscy uniwersyteccy jajogłowi.  

Kontynuuję: bardzo silny to znaczy, że jest oparty na modelu zachowania się zwierząt. Populacja jest definiowana poprzez model S-R: jak on wygląda w zależności od rodzaju bodźca i reakcji na bodziec. Idzie oczywiście o bodziec (stimulus, stąd: stymulowanie) o charakterze czysto biologicznym. Inaczej: odbieranym przez organizm i jego wyposażenie. Każdy organizm Animals ma mniej więcej takie same organy odbioru bodźców: oczy, uszy, pory skóry, system oddechowy, serce, głowę, strukturę lub wzór rozumienia komunikatów, które się do niego wysyła. Oprócz tego gruczoły dokrewne, potowe, kościec, stawy.

Należy zauważyć, że część naukowców wcale nie wierzy, że ludzie to ludzie. Historia XX wieku jest tego dowodem wystarczającym. Nie ma świństwa, którego by folwarczna świnia nie wymyśliła i nie zastosowała.

Wiek XXI zaczął się dla naukowców, kultywujących czysto behawioralnie każdą populację, bardzo godnie. Rzekłbym, rozpoczęto nowy etap badań nad modelem behawioralnym populacji, z użyciem nowych osiągnięć wielu dyscyplin. A to całkowite wyjaśnienie funkcji mózgu (Damasio), a to robotyka (Moravec), bionika, sztuczna inteligencja, sztuczny człowiek (B. Russel...znów czytałem go przedwczoraj...jego krytyka kategorii Arystotelesa jest słuszna – pewnie, że są sztuczne, podobnie jak i trybów sylogistycznych – pewnie, że wystarczy pierwsza figura Barbara, Calemes, Darii, Ferio...ja daję sobie i bez tej figury radę...jedna figura mniej).

Trwają od lat badania nad wyjaśnieniem funkcji pamięci, snu i innych. Biorą w tym udział matematycy, logicy, psychologowie. Damasio i wielu innych nieraz opisują doświadczenia prowadzone na grupach: a to dylemat więźnia, a to inne zagadki z teorii gier, przetwarzania informacji, komunikatów, sygnałów, bodźców biologicznych w ostateczności. Każda informacja to przecież bodziec.

Chyba, że ktoś się na nią uodporni. Ale kto? Myślę, zakładam, hipotetycznie w tej chwili bez analiz, piszę z klepki od ponad godziny ten tekst – że tylko ten, kto wie, że częścią nauk, częścią dyscyplin naukowych kierują bardzo silne idee. Lub, niekiedy, częścią naukowców. Są to idee różne – ich definicja, to znaczy ich istota polega na tym, że są niezwykle silne.

Otóż każda dowolna populacja X jest bezbronna o ile uwierzy, że w każdej populacji poza nią – tak jak i u niej – nie występują żadne silne idee. Przykład: jeśli jelenie uwierzą, że już ostatni myśliwy zniknął z tego świata – są załatwione. Gdyż nie wierzą w to, że myśliwymi kieruje namiętność. Wierzą natomiast głęboko - tylko dlatego, że są jeleniami i mają piękne poroże - że myśliwi zabili się z miłości dla nich gdyż było im wstyd. Otóż nic bardziej błędnego. Przyczyną polowań jest zgubna namiętność, tak jak przyczyną archeologii jest znalezienie złotych i bardzo drogich fantów w grobach z przed 5.000 lat do superdrogiego sprzedania w znanym archeologom miejscach.

„Biada ci, biada Jerozolimo” – krzyczał w straszny sposób prorok Jeremiasz na placu miasta zawieszając sobie na szyi chomąto. Było to (już...tak szybko...?) 2.500 lat temu. Ale były to peryferia świata i nikt za wyjątkiem kilkuset widzów Jeremiasza nie zauważył.

A co działo się wtedy 2.500 lat temu w centrum ówczesnego świata – w Atenach z jej wspaniałymi uniwersytetami? Otóż z oskarżenia publicznego grafoman zdaje się Meletos i handlarz zdaje się mydłem - wnieśli oskarżenie przeciwko etykowi Sokratesowi z Aten o szerzenie niemoralności wśród młodzieży, ateizm i bezbożność. Więc akt oskarżenia grafomana i mydlarczyka zawierał treści o charakterze teologicznym: Sokrates jakim to prawem śmie chodzić po rynku ateńskim, zaczepiać obywateli i pytać ich o sprawy publiczne!!!

Każdy wie jak skończyła się ta historia: Sokrates popełnił samobójstwo, wypił silną truciznę zwaną cykutą. Po polsku „cykuta” – „szalejem” jest zwana. Prafrazując: trucizna wywołuje szał.

II. [...]

O 21,oo zakończyłem konsultacje jakiegoś tekstu. Posłuchałem Nusrata i zacząłem czytać o historii opozycji w PRL:
-sygnatariuszy listu 14
-sygnatariuszy listu 34
-sygnatariuszy listu 58
-pierwszym niezależnym czasopiśmie lubelskich „spotkaniach”, a gdzie notka, gdzie...
-sygnatariuszy listu KOR
-skład KOR
-inne składy innych organizacji,

i czytać ich biogramy: twarze znane mi albo nie jak prof. Edwarda Lipińskiego, chociażby. Gdzieś przed 1,oo w nocy czytam informację...zrobiłem się czerwony ze wstydu...kilka minut w googlach...no tak, sprawa jasna...kompromitacja...

Każda schyłkowa epoka, okres historyczny w którym upada ustrój lub system ma to do siebie, że balansuje dosłownie na linie. Jak linoskoczek. Nikomu też specjalnie nie zależy na tym, żeby diabeł spadł z tej liny. Bo jak spadnie na kapelusz to powie, że my go załatwiliśmy. My to znaczy społeczeństwo, obserwatorzy tego balansowania.  

Ale zawsze pojawia się – czy ktoś tego chce czy nie - na mocy potęgowania namiętności (może jak zawsze idzie o kobietę...?) jakiś moment, punkt graniczny, którego nikt nie chce. Ale który zasadniczo zmienia sytuację.

Robin Meredith napisała, że żyjemy w erze Behemotha. Niech tak zostanie. Anatema sit

publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Rozmaitości