Tytuł oryginalny, który nie zmieścił się w edytorze: „Linczowanej Kataryny nie oddam jak niepodległości”
O języku impritingu
Zanim przedstawię analizę metod oddziaływania na biologiczny ustrój człowieka oraz populację poprzez behawioralne metody psychologii opartej na teorii ewolucji Karola Darwina – zwracam się :
do wszystkich studentów z dyscyplin: prawa człowieka, prawa człowieka w Europejskiej Konwencji Praw i Swobód Obywatelskich, doktryny społeczne, politologia, lub relacji: antropologia-aksjologia, współczesny kryzys finansowy a łamanie podstawowych i niezbywalnych praw człowieka, i in.:
Casus Kataryny jest świetnym materiałem na prace magisterskie, doktoraty, studia, dysertacje i artykuły. Róbcie wydruki, zbierajcie materiały
Casus ten kończy bowiem w sposób kompromitujący budowanie w sztuczny sposób od 1989 roku nowego ustroju w Polsce. Ustrój ten i jego sztuczność polega na tym, że inny jest w realu a inny w wirtualu. Realem jest tutaj Konstytucja RP z 1997 roku, wirtualem natomiast jest rzeczywistość w której żyjemy. W realu mamy zapisaną zasadę ustrojową o nazwie społeczna gospodarka rynkowa (SGR), w wirtualu mamy dżunglę rządzoną prawem zysku finansowego i technologią korporacji, której źródła ideologiczne jak udowodnił Amerykanim Nice tkwią w londyńskich sklepikach z XIV wieku.
Rozwinięciem ich są korporacje w tym Kompania Wschodnio-Indyjska: kolonizatorzy Ameryki Północnej, potem Indii. Ich obecna mutacja cofnęła USA do okresu z przed Rewolucji Amerykańskiej [Peter C. Whybrow, Americanmania - ciągle więcej ale nigdy dość, 2005 ], a jej odnogi pacyfikują inne tereny, m.in. Polskę sprowadzając społeczeństwo do tzw. mentalności plantacyjnej.
Blogosfera nie wywołała ani jednej awantury w Polsce - to jest jej zaleta obywatelska
Dane empiryczne wykazują, że internet jest w Polsce słabo rozwinięty, maksymalnie 30%, w Islandii np. ponad 80%. Poziom zaufania Polaków do siebie jest znany z publikacji Piotra Sztompke oraz danych europejskich: na 100 Polaków ufa sobie zaledwie 20. Więc ten brak zaufania stanowi - sprzężony ze strukturalnym bezrobociem - źródło potężnych kłopotów społeczeństwa, młodzieży, bezrobotnych i ich rodzin.
Blogerzy są zbyt inteligentni, żeby dali się uwieść tezie, że mają na społeczeństwo jakikolwiek wpływ. Każdy z nich – również tutaj na Salonie24.pl – widzi codziennie, że nawet najlepiej udokumentowany artykuł z działów podanych po lewej stronie Salonu (polityka, kultura, etc..) nie ma czasami ani jednego komentarza. Każdy z nas zdaje sobie sprawę jednocześnie, że zasadniczy wpływ na społeczeństwo jeśli idzie o media ma telewizja, którą ogląda około 75% Polaków, oraz wysokonakładowa prasa, której redakcje zazwyczaj mieszczą się w Warszawie.
Analiza tzw. blogów ulubionych tutaj na Salonie dowodzi, że dużą popularnością cieszy się np. bloger o nicku „blueslover”, który publikuje cykl znakomitych artykułów o muzyce blusowej i poważnej. I mimo, że nie ma dużo komentarzy jest często czytany. Są i inni blogerzy: Łasuch i jego przepisy kuchenne, Katrina – rysunki, Cezary Krysztopa; Arkadiusz Jadczyk,Eine, Tihy i podobni – publikujący artykuły o fizyce i nauce współczesnej, oraz bardzo wielu innych z świetnymi często tekstami. Nikt poważny nie przywiązuje wagi do ilości komentarzy pod swoim tekstem – bo gdyby sam chciał komentować pod wieloma znakomitymi lub dowcipnymi tekstami innych blogerów choćby tylko na Salonie – zabrakło by mu kilkudziesięciu rąk i dnia.
Więc próba narzucenia blogerom, że nie powinni mieć nic innego do roboty tylko tropić absurdy w Polsce (domena satyry i felietonu), przestępstwa (domena resortu sprawiedliwości i spraw wewnętrzych), zgłaszać propozycje naprawy Rzeczpospolitej poprzez ustawy (Sejm i wymóg 15 posłów), grzebać w życiorysach (.....????), ujawniać dane osobowe obywateli polskich i podatników Skarbu Państwa (.....?????) – jest tezą, która nie może się ostać w świetle Konwencji Praw Człowieka ONZ i innych dokumentów agend tej organizacji.
Dlaczego dziewczyna prowadząca bloga na dowolnym blogowisku o swoim liceum i swoich siostrach ma nagle grzebać komuś w życiorysie? Dlaczego blogerka prowadząca blog o filmach z Bollywood ma tropić bandytów? Lub student politologii czy socjologii np. na salonie24.pl ma nagle tropić dodawanie o trzy łyżki smalcu za dużo w kuchni szpitala miejskiego w Pipidówce City przez rozczochrane kucharki? Każdy bloger pisze sobie tekst jaki uważa za stosowny i na jaki go stać.
Zarzut, że blogerzy nie publikują artykułów (notek, postów) na przykład o dziejach Druku Sejmowego Nr XYZ zakończonego kilkoma przestępstwami – jest nie do obrony. Blogerzy nie mają ani czasu ani pieniędzy na wielomiesięczny wysiłek, badanie archiwów, akt, ustaw, etc. To rola Komisji Sejmowych, i odnośnych władz opłacanych z naszych podatków. Mogą jedynie zasygnalizować opinii publicznej absurd lub możliwość popełnienia przestępstwa.
Zmuszanie blogerów do pisania tekstów dotyczących polityki jest mobbingiem. Koegzystencja na Salonie24.pl strefy czerwonej i niebieskiej jest trafna – chociaż była nieraz i konfliktowa. Niezawodowi blogerzy mają na co dzień teksty zawodowców i widzą co dzieje się w zawodowym dziennikarstwie. I odwrotnie: zawodowcy mogą czytać o teoriach fizyki, recenzje z filmów, wydarzeń sportowych, muzyce, kuchni, etc. Są tutaj i zawodowi politycy, samorządowcy, urzędnicy państwowi, studenci, etc. Nikt tutaj nikomu nie chce zabierać chleba czy filiżanki kawy.
Jednostronne polityczne media niszczą społeczeństwo z natury wrażliwe
Mój filozoficzny cykl „Skąd przychodzimy: pokój czy wojna?” o koniecznej ochronie wszystkich żywych i czujących istot musiałem przerwać na post pt. „Folwark Zwierzęcy 9002” o metodach behawioralnej psychologii S-R Bodziec-Reakcja, inaczej: Impritingu.
Dlatego żeby zasygnalizować metodę oddziaływania na społeczeństwo lub dowolną populację zestawem bodźców wziętych z biologii ewolucyjnej a sprowadzonych do instynktów: strach, lęk, nienawiść, części ciała, aparat głosowy, gruczoły dokrewne, nasza zdolność do przyjmowania informacji, miłość, frustracja, gniew, emocje, erotyzm, rozwiązłość, kryminał, wypadki, horror, thriller, serial thrillerów, dewianci, bandyci, bokserzy, dziwolągi: człowiek-drzewo, człowiek-robot, człowiek-żyrafa i temu podobne. Te komunikaty odwołujące się do pierwotnych instynktów są często podawane „przekręconym językiem” dla spotęgowania emocji pierwotnych. Ich skutkiem jest uśpienie świadomości (odruch obronny organizmu), lub rozładowanie – kobieta kupuje nowe majteczki w sklepie, mąż kupuje żonie nowy samochód, studenci idą na piwobranie, mężczyzna idzie na wódkę. Zyskuje na tym sfera handlowa, biznesu i finansów.
Rozpoznanie niektórych europejskich wydawnictw prasowych przez naukę dowiodło, że posiłkuje się ono następującym żelaznym zestawem idącym jednocześnie, które można pokazać jako równanie, lub macierz (matrycę) albo wzór:
{kobiety-biologia-zwierzęta}.
Fakt, że o czymś nie mówi się w Polsce, to nie znaczy, że nie istnieje taka wiedza w społeczeństwie, czy w gremiach naukowych. Natomiast kiedy ta wiedza zostanie użyta – a to już zupełnie inna sprawa.
O mechanizmie linczu publicznego i gapiach
Czy w polskiej kulturze nie znajduje się „wzór” demonstrujący jak wygląda lincz publiczny, jaka jest tam rola gapiów i jakie są skutki takiego linczu?
Otóż znajduje się: jest to spektakl genialnego zespołu Teatru Laboratorium Jerzego Grotowskiego pod nazwą „Apocalypsis cum figuris”. Widziałem go osobiście dwa razy na własne oczy w 1975 roku, analizowałem go. Gdyby nie awarie technologii na Salonie24.pl większe analizy tego spektaklu byłyby już wcześniej. Ale tutaj dla potrzeb obecnej chwili : skutki są rozległe i dotyczą następujących sfer: etyki, definicji człowieka, moralności, biologicznego organizmu i jego nieodporności na publiczne linczowanie (organizm, mózg i percepcja nie jest w stanie tego wytrzymać), definicji i rozumienia społeczeństwa, fenomenu bezbronności, zachowania zespołu oprawców, kary i nagrody, winy i ekspiacji, bólu fizycznego, cierpienia i sadyzmu, oraz fenomenu bierności sparaliżowanych terrorem gapiów czyli publiczności. W efekcie: likwidacja społeczeństwa, sztuki, jednostek, oraz systemu etycznego.
O języku Impritingu
Język Impritingu czyli modelu zachowań - najlepiej pokazać przez obraz języka stada gęsi. Podał go do publicznej wiadomości austriacki profesor Konrad Lorenz. Język gęsi składa się tylko z 8 „liter”, są one następujące:
Gę
Gę gę
Gę gę gę
Gę gę gę gę
Gę gę gę gę gę
Gę gę gę gę gę gę
Gę gę gę gę gę gę gę
Ge gę gę gę gę gę gę gę
Jest to więc model społeczeństwa operującego zestawem 8 zaledwie wyrazów, komunikatów, zachowań [Impritingu]: sygnał-odpowiedź, bodziec-reakcja, akcja-reakcja, etc. Czy można ten „wzór” określić jako reakcję łańcuchową w biologicznie rozumianym społeczeństwie, które w tej chwili ma do dyspozycji język o nieskończonej ilości wyrazów czyli sieć? Ależ tak. Pojawia się wtedy nowy – nieznany dotychczas - czynnik w społeczeństwie, z którym trzeba żyć i sobie radzić. A jak? A tak:
Inne tematy w dziale Rozmaitości