publicysta publicysta
1681
BLOG

Zmarł Jarosław Markiewicz - wybitny polski poeta i wydawca

publicysta publicysta Kultura Obserwuj notkę 15







Uczyć się i praktykować to, czego się nauczyliśmy, wciąż i wciąż, to przyjemność czyż nie?
Mieć przyjaciół przybyłych z daleka to szczęście, czyż nie?
Być niewzruszonym mimo niedoceniania przez innych, to szlachetne czyż nie?


    Kung Fu Tsy, Lun Yu, rozdział pierwszy, wiersz 1



http://www.jaroslawmarkiewicz.neostrada.pl/


 

 

Przedwczoraj zmarł w nocy Jarosław Markiewicz – jeden z trzech twórców Nowej Fali w polskiej poezji: awangardy poetyckiej i artystycznej. W dniu wczorajszym po południu zatelefonował do mnie z Krakowa Józef Kurylak jeden z największych polskich poetów z tą smutną wiadomością.  Kilkanaście dni temu natomiast polska kultura poniosła inną stratę też tej samej wielkości: Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu w swoim newsletterze poinformował mnie o śmierci wybitnego aktora i pedagoga Zbigniewa Molika – aktora Instytutu Aktora Teatru Laboratorium Jerzego Grotowskiego. Obydwaj należą do szczytowego poziomu polskiej kultury.

Przez ten szczyt charakteryzujący najwybitniejszy poziom z jakim mamy do czynienia we współczesnej polskiej kulturze uważam:

a/ nowatorstwo formalne i awangardowe rozwiązania – śmiałość propozycji artystycznej i pokazanie nowej drogi w sztuce,
b/ zaangażowanie w rozwój swojej dyscypliny artystycznej,
c/ związanie z postępowymi nurtami dziejów opowiadającymi się zawsze za człowiekiem,
d/ oraz społeczne zaangażowanie mające formę edukacyjną, pedagogiczną, ruchów obywatelskich, a nieraz wyrażające się w czynnym proteście przeciwko naruszaniom praw człowieka i politycznym błędom władzy.

16 maja opublikowałem notkę prezentującą trzech twórców Nowej Fali w tym Jarosława Markiewicza – uczestników XV Przemyskiej Wiosny Poetyckiej:
http://prognozy2030.salon24.pl/182844,przemyska-wiosna-poezji-27-30-maj-nowa-fala-lat-70-tych

Zawiera ona zwięzłe info o Jarosławie Markiewiczu oraz zbiór podstawowych linków.

Niestety Jarosław Markiewicz na XV Wiosnę nie przyjechał. A chciałem mu zadać kilka pytań, m.in.: czy nadal jest buddystą, a jeśli tak czy nadal praktykuje zen, a jeśli tak to jaki.

13 czerwca natomiast w notce „XV Wiosna Poetycka – Impresje, Etc.” będącej swobodną opowieścią o tym co zdarzyło mi się po Wiośnie, także o niej samej napisałem, wklejam:

****Rozpoczęła się fantastyczna impreza. I od razu informuję: po naszej robocie każdego dnia od dopołudnia do późnego wieczoru, w miejscu zgrupowania trwał nieraz do późnych godzin nocnych Poetycki Sympozjon, którego głównym bohaterem był jeden z twórców Nowej Fali – warszawski poeta Krzysztof Karasek. Karasek jest żywą Encyklopedią Polskiej Poezji i Literatury. Porównanie do słynnej „Uczty” Platona Ateńczyka nie będzie żadną przesadą.

Otóż wnioskuję do stacji telewizyjnych i wszystkich blogerów, komentatorów i czytelników mających wpływ na te media, żeby głównych twórców Nowej Fali: Karaska, Krynickiego i Markiewicza zdokumentować w wielogodzinnych nagraniach. Póki jeszcze żyją. Potem znajdziemy się z ręką w nocniczku...
****

Napisałem ten Apel wiedząc, że nic się po nim nie stanie, oraz że nikt nie zajmie się żadną dokumentacją. Wiedziałem też, o czym mówiło się nieoficjalnie w kuluarach Wiosny, że nieobecność Jarosława Markiewicza jest spowodowana jego stanem zdrowia.

Więc jedną rękę już mamy w nocniczku – niestety. Zostały jeszcze dwie. Chyba, że J. Markiewicz zostawił jakąś nieznaną nam dokumentację ze swojej działalności.

Sieć jest Nową Cywilizacją jak ją lubię nazywać lub – jak ją inaczej określam Nową Encyklopedią. Obecność poezji polskiej w sieci.


Robiąc prezentacje poetów XV Wiosny mogłem wydawać się dość dziwaczny – ale dzisiaj po śmierci J. Markiewicza – widać, że w tym moim pozornym przecież a przysłowiowym szaleństwie była jednak metoda. Sieć to są linki: więc dawałem podstawowe linki o każdym poecie. Zalążek dokumentacji już jest. Będzie jeszcze o poetach z Rzeszowa, Warszawy i Krakowa, wcześniej nie zdążyłem, rozchorowałem się.

Kilka dni temu założyłem lubczasopismo „Poetry & Paratheatre” w opisie którego zawarłem termin „Dokumentacja”. Myśląc od wczoraj nad planem tej notki doszedłem do wniosku, że dokumentacyjną część projektu można realizować obecnie poprzez inteligentne tagowanie. Dlatego tagi tej notki są takie a nie inne.

Od czterech lat Internet jest moim podstawowym narzędziem pracy, pracuję w sieci. W ciągu tych 4 lat pracując nieraz bez przerwy dniami i nocami przejrzałem olbrzymią ilość stron. I widzę co się dzieje: brak dokumentacji nawet Wisławy Szymborskiej i Czesława Miłosza – naszych noblistów. Sytuacja paranoiczna. Sytuacja nie do przyjęcia. Sytuacja spoza kultury.

Koledzy i Koleżanki Poeci: róbcie dokumentację elektroniczną swojej poezji, blogujcie, publikujcie, zakładajcie strony i dawajcie swoje materiały. Musicie być w tej Nowej Encyklopedii. Nie śpi „ki diabeł” znów może podpalić biblioteki i Wasz dorobek ulotni się w kosmos.

Koledzy Redaktorzy Naczelni prasy literackiej: ponawiam jeszcze raz apel do Was - róbcie elektroniczne wersje Waszych tytułów. Sieć to są linki – nie ma Was w linkach nie ma Was w sieci. Blogerzy, ludzie sieci, młodzież nie jest w stanie zalinkować poetów i poezji, rozkłada ręce bezradnie.


Dam inny przykład, który będzie lepiej rozumiany – od kilku dni na Salonie24.pl prowadzi swój blog znakomita polska poetka Ewa Filipczuk, napisała we wstępie do blogowania, że niesłusznie jest kojarzona z poezją miłosną. I mówi prawdę. Niestety – z punktu widzenia sieci Ewa Filipczuk jest poetką widzianą najpierw na stronie poświęconej poezji miłosnej.

Więc Nowa Encyklopedia ma inną definicję prawdy, inną epistemologię, inne episteme: horyzont poznania. Inny język, innych redaktorów, edytorów, innych odbiorców, inne obyczaje. Dlatego nazywam ją – i nie tylko ja - Nową Cywilizacją.

Po 17,oo słuchałem w radiowej dwójce wywiad z Johnem Adamsem amerykańskim kompozytorem, który stwierdził, że uczy się skomplikowanego programu komputerowego potrzebnego do obecności w dzisiejszym świecie. Postanowiłem więc wzmocnić ten akcent sieci w mojej notce. Drugi akcent, który nie znalazł się w notce prezentującej Jarosława Markiewicza w dniu 16 maja z powodu konieczności ograniczenia jej objętości  postanowiłem również wzmocnić idąc za wywiadem w „Le Figaro” z słynny jazzmanem Herbie Hanckokiem – mówił w nim o związkach buddyzmu z jazzem.

Jarosław Markiewicz tworzył i należał do pierwszej fali Buddyzmu Zen w Polsce.

W przełomie lat 60-tych i 70-tych xx wieku w Polsce powstało kilka fal kulturowych. Jedną z nich byli hippies, inna – trwała od lat 60-tych i była związana z muzyką beatową, byli to bitnicy. Jednocześnie szedł bardzo silny nurt polskich jogów i recepcji Wed wraz z filozofią indyjską. Pojawiła się też fascynacja buddyzmem związana z ośrodkami zen na Zachodzie. Jej zwieńczeniem był przyjazd do Polski w 1975 roku mistrza zen z USA - ucznia japońskich mistrzów Yosutaniego i Harady  - rosiego Filipa Kapleau z ośrodka zen w Rochester.

Dziś więc przygotowując się do pisania wstałem już o 4,oo rano i wziąłem się do kolejnej lektury rosiego Kapleau „Trzy filary zen: nauka, praktyka, oświecenie” – na której polscy buddyści uczyli się terminologii charakterystycznej dla tego nurtu buddyzmu. O 4,3o dwa śpiwory i niewielka poduszka były już złożone, o 6,oo byłem już na spacerze. Lektura zakończona.

O znaczeniu śmierci człowieka wartościowego w Zen

Śmierć w rozumieniu Zen nie jest pusta. A wartość człowieka poznaje się po jego śmierci po tym, że wnosi w nasze życie dynamikę działania, power ściśle ukierunkowany, sprecyzowany i logicznie zdefiniowany. Przykładem można być dla innych wyłącznie za życia – po śmierci rozpoczyna się o tobie chłopie czy kobieto inna opowieść, inna bajka.

A więc niech kilka rzeczy będzie powiedziane.

Luka dokumentacyjna: znaczenie buddyzmu dla polskiej kultury

Fakt, że o czymś się nie mówi – nie znaczy, że coś nie istnieje. W postawie człowieka Zen jest zawsze coś takiego, że woli raczej nie pchać się na afisz, a życie prowadzi bez rozgłosu. Niemniej siła oddziaływania Zen taka czy inna jest łatwo mierzalna począwszy właśnie od lat 60-tych. Moda na haiku w poezji jest oczywiście związana z Zen. I trudno rozpatrywać „Haiku-images” Stanisław Grochowiaka bez tego tła, mimo, że buddystą nie był.  Podobnie jak i innych autorów haiku w Polsce. Bloger „newdem” opublikował w „Poety & Paratheatr” notkę o Henryku Elzenbergu, o którym mówi się, że był zwolennikiem buddyzmu. Takich przykładów jest dużo.  Luka ta musi być zapełniona.

Luka dokumentacyjna: znaczenie Wed dla polskiej kultury

I tutaj lekki przeskok do ortodoksji Wed. Bardzo wielki wpływ na polską kulturę miała i ma nadal indyjska filozofia i wedyjska kultura. To, że o czymś się nie mówi – nie znaczy, że nie istnieje. Luka ta musi być też uzupełniona.

Ja zacznę od tego, że w poście o Karolu Szymanowskim powiem wprost, że główny bohater „Króla Rogera” – młody, pełen wigoru pasterz – to przecież nikt inny tylko słynny obecnie Wedyjski Bóg – pasterz krów Pan Kriszna! Co dla mnie jest oczywiste. A „Atma” nazwa willi Szymanowskiego w Zakopanem to przecież nic innego jak „atman” oznaczające wedyjskie pojęcie duszy indywidualnej - o czym wiedza powszechna już jest od dawna.

Jarosław Markiewicz: z Buddyzmu Zen do podziemnej działalności w stanie wojennym. Wydawnictwo podziemne „Przedświt”

Na stronie Jarosława Markiewicza – zmarł Markiewicz a strona nadal żyje, jest czynna i można ją czytać !!! – jest historia tego wydawnictwa. Otóż wynika z niej, że władze ówczesnej Polski, władze komunistyczne przymykały oko cenzury na wewnętrzne wydawnictwa buddystów nie widząc w nich zagrożenia dla własnego stanu posiadania ani dla komunizmu. Dlatego wydawnictwa te były dobrym środowiskiem dla powstania podziemnego wydawnictwa w latach 80-tych XX wieku, latach stanu wojennego. Należy przypomnieć, że bardzo wiele osób i środowisk nie drukowało w prasie komunistycznej, nie koncertowało, nie wystawiało spektakli, etc. – na  znak protestu przeciwko stanowi wojennemu. Tworzono też wydawnictwa podziemne, konspiracyjne. Takim był „Przedświt”.

Za działalność w stanie wojennym Jarosław Markiewicz otrzymał od śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyż Komandorski.  


Jarosław Markiewicz w stanie wojennym był represjonowany a jego środowisko poniosło wymierne straty materialne i moralne. Represje te były przyczyną śmierci jego żony. Kto pamięta tamte czasy zdaje sobie świetnie sprawę z tego, że Jarosław Markiewicz w zasadzie narażał swoje życie.

Należy tutaj zadać pytanie: czy byli też inni buddyści w Polsce, którzy opowiedzieli się przeciwko stanowi wojennemu i czy ich przypadkiem nie spotkały represje, czy nie przeprowadzano w stosunku do nich niejawnych działań operacyjnych, czy nie inwigilowano nielegalnie, czy nie szkodzono w inny niejawny sposób?  Zawodowa historia polska na ten temat od 20 lat nic nie mówi.

Niemniej prawda o stanie wojennym musi zostać zamknięta takimi czy innymi publikacjami zadającymi pytania i udzielającymi odpowiedzi na temat represji stanu wojennego wobec buddystów polskich. Czy były niejawne represje, a jeśli tak to jaki był ich charakter.

Chciałem tutaj podać po raz pierwszy do publicznej wiadomości fakt, że od 1987 roku przebywa na terenie Polski jeden z nielicznych na świecie buddyjskich Patriarchów Zen. Człowiek ten mieszkał w Polsce wcześniej, żyje tutaj nadal,  nie jest znany opinii publicznej. Wie o tym nieliczna garstka osób. To, że o czymś się nie mówi, nie znaczy, że nie istnieje.

O dokumentację Nowej Fali – ciąg dalszy

Jak wiadomo żyją nadal dwaj inni twórcy Nowej Fali – aktywni poeci, historycy literatury i wydawcy: warszawianin Krzysztof Karasek i krakowianin Ryszard Krynicki. W Krakowie mieszkają też inni uczestnicy nowej Fali: Adam Zagajewski, Stanisław Stabro i Adam Ziemianin oraz Julian Korhauser. Żyje jeszcze inny jej uczestnik Stanisław Barańczak. To ci najbardziej znani. Myślę, że jeśli jeszcze nie powstały jakieś szersze monografie na ten temat, habilitacje czy doktoraty – materiał bibliograficzny jest dostępny. Jeszcze żyje.

Wracam teraz do tego od czego zacząłem notkę: dokumentować w sieci poezję polską, dokumentować i jeszcze raz dokumentować  

Jak widzicie Sz. Czytelnicy – nie pisałem o sobie, choć nieraz takie wrażenie można było odnieść. Pokazywałem wyłącznie luki dokumentacyjne. W tym główną – lukę dokumentującą w sieci poezję. Mamy szczęście: Jarosław Markiewicz utworzył swoją stronę internetową – teraz patrzy na nas z niej jego zdjęcie. Mamy to szczęście. Gdyby jej nie utworzył -  w Nowej Encyklopedii byłby nieobecny.

Notki o poetach polskich w Wikipedii jeśli są  - są przeważnie bardzo skromne, poeci raczej wolą skromność od ostentacji. Ta sprawa też czeka na jakiś impuls do rozwoju.

Czeka też konieczność bliższa nam czasowo czy dalsza: wpisanie w sieć wszystkich tomów poetyckich danego poety X czy Z. Jeśli zrobi to za swojego życia to lepiej. Potem może go nie być wcale.

 
To chyba tyle. Mam nadzieję, że udało mi się wyjść na cało z dylematu czy napisać kilka zdań, czy napisać jak trzeba. Napisałem jak trzeba: co widzę po śmierci J. Markiewicza wyraźniej, co wydaje mi się pilne, co konieczne. Markiewicza widziałem raz w życiu – w 1977 roku podczas lubelskiego festiwalu studenckiego KULLAGES’77: miał wieczór autorski, wpadłem do sali budynku KUL żeby zobaczyć chociaż jak wygląda – byłem wielkim zwolennikiem jego poezji: siedział na krześle, w drewniakach, dżinsach, długie włosy, lekko kędzierzawe, z wesołymi oczami, uśmiechnięty. Takiego go zapamiętałem. Żegnaj stary:))) 

publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Kultura