Edytowana 10 pażdziernika 2010 - patrz NEWS!!! w tekście
„In the Past” czyta Adam Zagajewski:

za: http://renaissanceresearch.blogspot.com/2007_06_01_archive.html, oraz: onet.pl i tygodnik powszechny.
Jechać do Lwowa
Rodzicom
Jechać do Lwowa. Z którego dworca jechać
do Lwowa, jeżeli nie we śnie, o świcie,
gdy rosa na walizkach i właśnie rodzą się
ekspresy i torpedy. Nagle wyjechać do
Lwowa, w środku nocy, w dzień, we wrześniu
lub w marcu. Jeżeli Lwów istnieje, pod
pokrowcami granic i nie tylko w moim
nowym paszporcie, jeżeli proporce drzew
jesiony i topole wciąż oddychają głośno
jak Indianie a strumienie bełkocą w swoim
ciemnym esperanto a zaskrońce jak miękki
znak w języku rosyjskim znikają wśród
traw. Spakować się i wyjechać, zupełnie
bez pożegnań, w południe, zniknąć
tak jak mdlały panny. I łopiany, zielona
armia łopianów, a pod nimi, pod parasolami
weneckiej kawiarni, ślimaki rozmawiają
o wieczności. Lecz katedra wznosi się,
pamiętasz, tak pionowo, tak pionowo
jak niedziela i serwetki białe i wiadro
pełne malin stojące na podłodze i moje
pragnienie, którego jeszcze nie było,
tylko ogrody chwasty i bursztyn
czereśni i Fredro nieprzyzwoity.
Zawsze było za dużo Lwowa, nikt nie umiał
zrozumieć wszystkich dzielnic, usłyszeć
szeptu każdego kamienia, spalonego przez
słońce, cerkiew w nocy milczała zupełnie
inaczej niż katedra, Jezuici chrzcili
rośliny, liść po liściu, lecz one rosły,
rosły bez pamięci, a radość kryła się
wszędzie, w korytarzach i młynkach do
kawy, które obracały się same, w niebieskich
imbrykach i w krochmalu, który był pierwszym
formalistą, w kroplach deszczu i w kolcach
róż. Pod oknem żółkły zamarznięte forsycje.
Dzwony biły i drżało powietrze, kornety
zakonnic jak szkunery płynęły pod
teatrem, świata było tak wiele, że musiał
bisować nieskończoną ilość razy,
publiczność szalała i nie chciała
opuszczać sali. Moje ciotki jeszcze
nie wiedziały, że je kiedyś wskrzeszę
i żyły tak ufnie i tak pojedynczo,
służące biegły po świeżą śmietanę,
czyste i wyprasowane, w domach trochę
złości i wielka nadzieja. Brzozowski
przyjechał na wykłady jeden z moich
wujów pisał poemat pod tytułem Czemu,
ofiarowany wszechmogącemu i było za dużo
Lwowa, nie mieścił się w naczyniu,
rozsadzał szklanki, wylewał się ze
stawów, jezior, dymił ze wszystkich
kominów, zamieniał się w ogień i w burzę,
śmiał się błyskawicami, pokorniał,
wracał do domu, czytał Nowy Testament,
spał na tapczanie pod huculskim kilimem,
było za dużo Lwowa a teraz nie ma
go wcale, rósł niepowstrzymanie a nożyce
cięły, zimni ogrodnicy jak zawsze
w maju bez litości bez miłości
ach poczekajcie aż przyjdzie ciepły
czerwiec i miękkie paprocie, bezkresne
pole lata czyli rzeczywistości.
Lecz nożyce cięły, wzdłuż linii i poprzez
włókna, krawcy, ogrodnicy i cenzorzy
cięli ciało i wieńce, sekatory niezmordowanie
pracowały, jak w dziecinnej wycinance
gdzie trzeba wystrzyc łabędzia lub sarnę.
Nożyczki, scyzoryki i żyletki drapały
cięły i skracały pulchne sukienki
prałatów i placów i kamienic, drzewa
padały bezgłośnie jak w dżungli
i katedra drżała i żegnano się o poranku
bez chustek i bez łez, takie suche
wargi, nigdy cię nie zobaczę, tyle śmierci
czeka na ciebie, dlaczego każde miasto
musi stać się Jerozolimą i każdy
człowiek Żydem i teraz tylko w pośpiechu
pakować się, zawsze, codziennie
i jechać bez tchu, jechać do Lwowa, przecież
istnieje, spokojny i czysty jak
brzoskwinia. Lwów jest wszędzie.
Za: http://www.lwow.com.pl/zagajewski.html
Adam Zagajewski jak podaje PAP jest kandydatem do Literackiej Nagrody Nobla w tym roku. Wtajemniczeni twierdzą, że już od kilku lat. Prochu nie wymyślę: podstawowe informacje w linkach. Nominacja mówi sama za siebie – żeby kandydować do Literackiego Nobla trzeba mieć poparcie minimum 8 organizacji literackich na świecie. Tutaj zaledwie kilka zdań. Adam Zagajewski mieszka w Krakowie, pisze od przełomu lat 60 i 70-tych. Tworzył Nową Falę poezji w Polsce w latach 70-tych i kojarzony był z takimi poetami jak Julian Kornhauser, Ryszard Krynicki, Stanisław Barańczak. Wykładał w Uniwersytecie w Huston w USA znanym z stałej i silnej w nim obecności poetów i warsztatów poetyckich. Od 1981 roku do 2002 mieszkał w Paryżu.
Akcent w tym co napiszę o Zagajewskim jest położony na polską poezję.
Czy się to komuś podoba czy nie jedynym wymiernym międzynarodowo sukcesem - na dodatek niekwestionowanym przez nikogo - mijającego 20-lecia jest Literacka Nagroda Nobla dla Wisławy Szymborskiej. Żaden inny segment życia publicznego w naszym kraju nie może się pochwalić porównywalnym sukcesem. Na politykach ciąży straszna skaza emigracji zarobkowej największej w dziejach, strukturalne bezrobocie będące źródłem wielu patologii, 3-bilionowy dług i traumatyczna katastrofa Smoleńsk 10/4. Nauka polska pomimo wielkiego wysiłku indywidualnych gremiów i znakomitych zespołów uczonych nie uzyskała Nobla.
Wielki Szum o politycznych sprawach obecny w naszych mediach niestety ma ten skażony podtekst – klęska.
Sukces największy w warunkach wolnej Polski odniosła Polska Poezja– bez grantów, dotacji, z poezji jak wiadomo prawie żaden polski poeta nie utrzymuje się. Marian Grześczak jeden z naszych najlepszych poetów powiedział chyba w 2000 roku, że gdyby Homer przyjechał teraz do Polski umarłby z głodu. Powiedział też, że poeci są najbardziej pomysłowymi ludźmi ze wszystkich profesji: ciągle muszą wymyślać coś nowego. Mają wyłącznie ten sam od tysiącleci materiał: słowo. I trzeba nie lada pomysłowości, żeby osiągnąć coś zarazem nowego i twórczego. Podczas Warsztatu Poetyckiego na XV Wiośnie Poetyckiej w Przemyślu cytowałem laureata Literackiej Nagrody Nobla Isaaka Bashevisha Singera, który mówił o tym, że nauka podstaw literatury trwa lat 15. Potem już zaczynają się schody - o czym się nie mówi przeważnie.
Czy się to komuś podoba czy nie 20-lecie kończy fakt pełen splendoru: kandydowanie Adama Zagajewskiego do Nobla.
Czy się to komuś będzie podobać czy nie – następne 20-lecie może być znów naznaczone kolejnym Noblem w Literaturze dla Polaka. Jako jedyny znaczący sukces nacji z nad Wisły. Gdyż patrząc na wszystkie wskaźniki polskie i międzynarodowe jakimi rozporządzam – w żadnej innej dziedzinie taki spektakularny sukces się nie szykuje.
Tych kilka refleksji kończę fragmentami mowy Noblowskiej laureata literackiego w 1976 roku Amerykanina Saula Bellowa – z odniesieniami do polskiej literatury, nomen omen...:
„Ponad 40 lat temu byłem bardzo niepokornym studentem. W którymś momencie zapisałem się na kurs „Pieniądze i bankowość”, aby skoncentrować się na lekturze Josepha Conrada. Nigdy nie miałem powodów aby tego żałować. Być może Conrad pociągał mnie dlatego, że był jak amerykanin, mówił po francusku, a pisał po angielsku niezwykle pięknie i z ogromną siłą wyrazu – Polak na wygnaniu żeglujący po egzotycznych morzach....
Tylko sztuka potrafi przeniknąć konstrukcje wznoszone przez dumę, namiętność, inteligencję i przyzwyczajenie – tę pozorną rzeczywistość świata. Istnieje inna rzeczywistość, prawdziwa, którą tracimy z oczu. Ta inna rzeczywistość stale wysyła nam sygnały, których bez sztuki nie potrafimy odebrać. Proust nazywa te sygnały „prawdziwymi wrażeniami”. Prawdziwe wrażenia, nasze uporczywe intuicje, bez sztuki będą przed nami ukryte i nie zostanie nam nic prócz „terminologii celów praktycznych, które błędnie nazywamy życiem”
Saul Bellow: Suma po przemyśleniach, Warszawa 1998, 101-107
Adam Zagajewski w Wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Zagajewski
en.Wiki:
http://en.wikipedia.org/wiki/Adam_Zagajewski
Galeria:
http://www.google.pl/images?q=adam+zagajewski&hl=pl&um=1&ie=UTF-8&source=univ&ei=HUGqTPmkHcH98AaBuOz1DA&sa=X&oi=image_result_group&ct=title&resnum=6&ved=0CEYQsAQwBQ&biw=1024&bih=566
filmiki w Google:
http://www.google.pl/search?q=adam+zagajewski&hl=pl&um=1&resnum=6&biw=1024&bih=566&ie=UTF-8&tbo=u&tbs=vid:1&source=og&sa=N&tab=iv
hasło w Culture.pl:
http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/os_zagajewski_adam
The Poetry Foundation:
http://www.poetryfoundation.org/archive/poet.html?id=7641
wiersze Adama Zagajewskiego w „Silva rerum”:
http://silvarerum.eu/zagajewski
Strona Noblowska:
http://nobelprize.org/
"Adam Zagajewski dociera do Aten"
Kobiety w jedwabiu, chłopcy uczący się śpiewu,
mężczyźni studiujący gliniane tabliczki, nieważne
wszystko było nieważne
sztorm, przydział wody, kołysanie statku,
i pożar statku, a potem brak wiadomości,
widok małych zatoczek i rozciągający się zapach
pomarańczy. Zmieszany zapach pomarańczy i ryb,
rytuał ostrzenia włóczni, dojrzewanie winogron,
naprawianie sieci i doskonalenie prastarych umiejętności,
wszystko nieważne
nieważni bracia filozofów, poborcy podatków,
nimfy wodne, a nawet meduzy i Minotaury,
widok rynku i pojmanych dzikich wojowników
(jeden z wysmarowaną twarzą i kością w wardze)
Nic nie przeszkodziło, aby tylko dotrzeć
teraz moi drodzy liczy się tylko docieranie
i te cztery słowa- codziennie goni nas przyszłość.
jak mityczny tytan albo harpie
Za: user „tadziu” http://www.portalliteracki.pl/artykul,37961.html
NEWS !!! Adam Zagajewski - przed chwilą otrzymałem tę wiadomość (10.10.2010 godzina 20,55 - będzie uczesticzył w XVI Festiwalu Poezji w Przemyślu w maju 2011.
W 1992-3 napisałem tom pt. „Tylko śmierć nie ma definicji”, nigdy nie został wydany, wydawnictwo po drodze utknęło w kryzysie. Rozpoczyna go wiersz „Epitafium”. W którymś momencie piszę, że „Nobel dla Miłosza zwieńczył poetyckie powojenne dzieło”. Następnie zadaję pytanie: co zostanie z poetyckiej rzeczy w latach 90-tych xx wieku:
„paryski rzemieślnik Zagajewski
czy z dalekiego Przemyśla Kurylak
Nic nie powiem nic nie wiem”.
Czyta Adam Zagajewski:
za: rensocvid – user You Tube
Inne tematy w dziale Kultura