Przeglądając jak codziennie serwis PAP z działu "kultura" konieczny nie tylko do redagowania "Poetry & Paratheatre" trafiłem przed chwilą na info powyżej o Dorocie Masłowskiej.
Nigdy nie czytałem tej autorki: "Wojnę polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną" zdążyłem przejść jedynie przez 5 stron. "Pawia królowej" jedynie przekartkowałem.
Nigdy nie mogłem się nadziwić morzem papieru, toneru i atramentu, które łaskawie wylano nad D. Masłowską: nagrody, pieniądze, nagrody, filmy, etc.
Kilka miesięcy temu w "Rzeczpospolitej" czytałem wywiad z Masłowską będącą w Berlinie. Bardzo ważny - powiedziała, że zawdzięcza swoją sławę "rozhisteryzowanym mediom".
W wywiadzie dla PAP który teraz komentuję - Masłowska będąc w USA - powiedziała, że polskie media są "fałszywym konstruktem". A wartość jej życiu literackiemu i świeżość spojrzenia daje dopiero dystans do tego "fałszywego konstruktu".
Kilka pytań: dlaczego sława D. Masłowskiej była generowana "histerią" mediów? Sama Masłowska ten styl dziennikarstwa i publicystyki oraz recenzji literackiej przecież tak określiła.
Drugie pytanie: jaką wartość ma poezja, literatura, sztuka - ta nie lansowana przez polskie media?
Trzecie: znam wiele osób, które starannie omijają media polskie, nie oglądają telewizji od lat, i za wyjątkiem radiowej "dwójki" odpuszczają sobie też Polskie Radio. Czy ich spojrzenie na świat nie jest przypadkiem jeszcze bardziej świeże od pani Doroty? Czy w świecie literatury, poezji, sztuki nie ma takich osób? Po co więc robić wywiad z Masłowską aż w USA? Może taniej, łatwiej i szybciej wyszukać ich tutaj nad Wisłą? Podzielą się swoim świeżym spojrzeniem...
Czwarte: dlaczego też pyta się o literaturę panią Dorotę wylansowaną "rozhisteryzowanymi mediami"? Ten histeryczny lans unieważnia przecież - na mocy swojej charakterystyki - wartość literatury uprawianej przez panią Dorotę Masłowską. Przy czym podkreślam - nic do pani Doroty nie mam i życzę jej jak najlepiej. Cieszę się też, że nareszcie zażywa świeżego spojrzenia.
Informacja PAP ma oczywistą wartość - pokazuje wylansowaną na ważną polską pisarkę metodami "histerii", literatkę będącą teraz w USA, która najpewniej nie może się pogodzić ze swoim "image" wyprodukowanym przez "fałszywy konstrukt". I ma do niego w tej chwili dystans.
Pokazuje też wartość tego fragmentu polskiej sztuki, poezji i literatury, który starannie unikał i unika brylowania w mediach i pokazywania się w nich. I dowodzi świeżości spojrzenia na świat i jego fenomeny w wykonaniu jego autorów.
Więc może wartość polskiej poezji, literatury i sztuki jest zupełnie inna od tej lansowanej i pokazywanej w mediach, na salonach i w nagrodach? Możliwe. Możliwe, że tak jest...
Inne tematy w dziale Kultura