publicysta publicysta
217
BLOG

TRAFFIC. Wieczór autorski cz.3. odpowiedź na recenzję Małgorzaty P.

publicysta publicysta Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

   

                              image


                                 trafficowe opakowanie cygar z podobizną poety Walta Whitmana 

                                                  


  Temat rozmowy:    

* link do recenzji z tomu TRAFFIC blogerki Małgorzaty P.

* link do 27 wierszy TRAFFIC w I i II wersji – dla tych Czytelników, którzy nie mają tomu. Niewielki nakład tomu 500 egzemplarzy tłumaczy ten link 


    Plan tekstu: 


Wprowadzenie

Tom poezji jest jak pokaz mody – zawsze jest projektem artystycznym

Do poezji przyszedłem z parateatru. Mam inne rozumienie sztuki od poetów

Kilka zdań o samej recenzji


1/ Salon24.pl

2/ O metodzie czytania tomu poezji

3/ Wiersz jako „odpalenie petardy”

4/ Metoda składania tomu

4.1/ konieczność sporządzenia indeksu nazw

4.2/ konieczność logicznego sprawdzenia zakresu stosowanych terminów

5/ Poeta cierpi za miliony


I/ SUBIEKTYWNY ODBIÓR ŚWIATA JAKO CAŁOŚCI

I.1. Intymny świat

II/ ŚWIAT JAKO STRUKTURA SPOŁECZNA ZARZĄDZANA PRZEZ SFERĘ POLITYKI I CO Z TEGO WYNIKA

III/ SFERA WOLNOŚCI CZŁOWIEKA I JEGO WYBORÓW: DROGI ŻYCIOWEJ. REGIONALIZM, KORZENIE

IV/ MIŁOŚĆ JAKO TAJEMNICA

IV.1 Poezja a gatunek homo Sapiens LL

V/ RELACJA FILOZOFIA-POEZJA. NAUKA. NAUKA. NAUKA

V.1 Poezja a opowieść o Kosmosie

V.2 Poezja a Nauka: stosunek do gatunku Homo Sapiens LL

V.3 Rzeczy ostateczne

V.4 Afirmacja Istnienia.

V.5 Niektóre systemy religijne, filozoficzne i odniesienia do nich zawarte w tomie TRAFFIC

V.5.1 Grecki antyk, grecka filozofia, Hellada. Parmenides i heksametr daktyliczny. Nauka i Poezja. Wspomnienie śp. Kazimierza Jasmana

V.5.2 Filozofia indyjska, Wedyzm, Cywilizacja Wedyjska

V.5.2.1 Układanka słowna w stylu wedyjskich tekstów w tradycji /linii/ Gaudija Waisznawa, religii Wajsznawitów Bengalskich, czyli popularnie Hare Kriszna Movement

V.5.2. 2 Jogasutry Patańdzialego: Leon Cyboran i „Patanjalayogasutrani”

V.6 Jeszcze raz o Wieloświatach


ANEKS 1: Logika Poezji

Zakończenie



Wprowadzenie


Tekst jest szeroką formą podziękowania dla Recenzentki, i myślę, że będzie na miejscu, jak zacytuję też przynajmniej jedną wypowiedź innych recenzentów, zachowując właściwe proporcje.

Recenzja zawiera kilka ciekawych tez i pytań – może i zastrzeżeń, przekornych i zawadiackich nawet – wartych odpowiedzi. A nawet koniecznych odpowiedzi.

Re /odpowiedź/ traktuje super poważnie Recenzentkę, świadomy jej oczytania i zorientowania w literaturze polskiej oraz trwałego nawyku w smakowaniu polskiej kultury. I Zakopiańskiej kultury:)


                    image

                            trafficowe opakowanie cygar: humoryści, kpiarze, w centrum Mark Twain



           

Piszę metodą blogerską, nie dbając zbytnio o cyzelowanie zadań, a trzymając się meritum, i podając od razu rzeczowe tezy i definicje.  

Ustalając ostateczny plan tekstu i styl przez ostatnie dni wysłuchałem na You Tube dwie konferencje prasowe Quentino Tarantino, Brada Pitta i Leonardo di Caprio w Moskwie i Berlinie nt ich ostatniego filmu „Pewnego razu w Hollywood”. Swobodnej i niewymuszonej, na luzie, rozmowie, bez prowincjonalnego pretensjonalizmu, ale merytorycznej, jak w kawiarni w dobrym towarzystwie.

Postanowiłem użyć konwencji „Wieczoru autorskiego” – czysto subiektywnej formy wypowiedzi, zawierającej historię powstania tomu /część I/, dokumentację tomu /część 2/ oraz odpowiedź na recenzję z TRAFFIC /część 3/. Ramy odpowiedzi przerosły bowiem ramy edytora Facebook.

Odpowiedź używa w środku tekstu kilku różnych stylów, również retorycznych pytań, szukając możliwości znalezienia w oparciu o Recenzję swoistej matrycy – składającej się z kilku punktów, którą można byłoby użyć do recenzowania poezji. Tłumaczy to też półroczną „produkcję” odpowiedzi.


Tom poezji jest jak pokaz mody – zawsze jest projektem artystycznym


Tomy, które zawsze dla mnie są projektami – jak wzory ciuchów, desingi – rozpoczynam nieraz z dnia na dzień i często mają po kilka wierszy, niemniej sygnalizują zawsze rozpoczęcie nowej drogi poszukiwań estetycznych i filozoficznych. Na oglądaniu mody spędzam zresztą bardzo dużo czasu, tak jak na słuchaniu muzyki i oglądaniu filmów – zawsze najnowsze produkcje.

„Projekt” daje pewien dystans do własnej wypowiedzi. Polegający na świadomym unikaniu mówienia o swojej poezji. I jej definiowania.

Proszę zauważyć, że poeci nigdy nie mówią o czym jest ich poezja, lub jaki zawiera szerszy projekt poetycki lub estetyczny. W odróżnieniu od filmowców, malarzy, rzeźbiarzy, grafomanów i przedstawicieli innych dyscyplin sztuki. Ci ostatni reklamują swoje dzieło lub owijają je w całe karty wypowiedzi pseudofilozoficznych czy egzystencjalnych mniej lub bardziej śmiesznych mniej czy bardziej udanych – zanim jeszcze film czy kompozycja ujrzy światło dzienne. Jest to cel marketingowy – film ma się zwrócić finansowo i zarobić pieniądze na honoraria. Albo cel prowokacji artystycznej – autor daje całą opowieść do kilku uderzeń na bębenkach, lub do wielometrowej plastikowej maszkary, wyjaśniając jak to dzieło przełamuje schemat postrzegania świata, i jak otwiera nową drogę publiczności.

Poeta podpisuje swoje dzieło swoim imieniem i nazwiskiem i na tym koniec.

Wiersz ma się bronić sam, bez dodatkowego sztafażu. Opowieści o trudnym dzieciństwie, przymarzaniu nosa do szyby, stresie zżerającym nerwy przed uniwersyteckim egzaminami, bezrobociu, ilości wypitego alkoholu, czy uprawianych dyscyplinach sportu.

Myślę, że poeci przypominają tutaj matematyków, którzy robią dokładnie tak samo: imię i nazwisko, i dalej lecimy z założenia, lub definicja po definicji. Bez Oxfordów i Strandfordów.

Myślę też, że podobnie robią logicy.

Wiele fundamentalnych starożytnych tekstów, głównie indyjskich /wedyjskich/ jest zbiorem lakonicznych krótkich aforyzmów. Maksymalnie uproszczonych, i wyciętych metodą logiczną.

W ciągu tych kilku miesięcy pisania odpowiedzi na recenzję, zakończyłem lub rozpocząłem kilka tekstów o charakterze panoramicznym, przeglądowym lub prognostycznym nawet do 2170 roku /co widać na blogu/. I rozpocząłem nowe projekty poetyckie „Wyspa Łabędzi” i „The Hippocrates Oath”. Co daje też dystans do postrzegania własnych wcześniejszych tworów poetyckich.

A jednocześnie zacząłem zbierać w plik wieloletnie notatki pisanej od 1998 mojej monografii, czy szerszej wypowiedzi o parateatrze „warsztatu” lubelskiego, studenckiego zespołu teatralnego, którego poszukiwania zaczęły się w 1975 w październiku, po stażach parateatralnych w Instytucie Aktora Teatrze Laboratorium Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu /czerwiec-lipiec 1975/.


Do poezji przyszedłem z parateatru. Mam inne rozumienie sztuki od poetów


Ten ostatni fakt szczególnie podkreślam, gdyż w sensie sztuki wywodzę się z tej dyscypliny – parateatru. Debiut poetycki miałem dopiero w 1977 w lubelskim tygodniku KAMENA. Dlatego mam inne podejście do dokumentacji swojej działalności. Zupełnie nie-poetyckie.

Również moje blogowanie tutaj na Salonie24.pl w 2007 zaczęło się od pokazania moich artystycznych korzeni, lub nawet początku mojego myślenia kategoriami sztuki: notka o Jerzym Grotowskim. Innych notek poświęconych parateatrowi lub Grotowskiemu i jego aktorom głównie moim nauczycielom parateatru Renie Mireckiej i Zbigniewowi Cynkutisowi zamieszczonych na moim blogu „Świat jako teatr” jest aż 16.

Na Grotowskim się jednocześnie nie wożę co widać po tekstach na blogu – nauczywszy się maksymalnie parateatru od tych geniuszy aktorstwa i parateatralnej metody podczas UPTN, po powrocie do Lublina od października 1975 wypracowałem wraz z zespołem przyjaciół ciężką harówą 8 miesięczną zupełnie nowe drogi parateatru. Odwrotne od poczynań Grotowskiego na przełomie 1975-1976 czyli „Teatru Źródeł” – w stronę prawdziwie otwartego teatru, otwartych wielogodzinnych i wielodniowych akcji parateatralnych dostępnych dla wszystkich bez wyjątku. Ale będzie to kiedyś i potem w tekstach o warsztacie.


Kilka zdań o samej recenzji


Recenzja zawiera 9 rozdziałów – papierków lakmusowych - którymi można przeanalizować tom TRAFFIC. Oraz zarysowanie kilka innych obszarów, pól badań dla analizy.

Jak wiadomo za recenzje się dziękuje – nie odpowiada.

Rozszerzona forma wypowiedzi jaką widzi tutaj Czytelnik wynikła z postawionego pytania: czy zarysowane „9 papierków lakmusowych” nadaje się do analizy każdego tomu poetyckiego?

A więc czy może być wygodnym narzędziem dla krytyki literackiej.

Czy ma wyłącznie zastosowanie dla TRAFFICU?

Ważnym dla Czytelnika faktem powinno być, że recenzję sporządziła osoba z pozycji przeciętnego /każdego/ czytelnika poezji. Nie będąca czytelnikiem poezji na co dzień. Czyli tak jak wszyscy. Ale mająca doświadczenie recenzenckie, wykształcenie czysto empiryczne i znawstwo w technologiach komputerowych.


1/ Salon24.pl


Recenzentka słusznie rozpoczęła od spozycjonowania autora tomu do Salonu24.pl.

Od debiutu bowiem w lubelskiej „Kamenie” i kilku wierszy w „Nowym wyrazie” nie publikowałem w PRL. Zawsze też wolałem czytać wiersze znajomym, niż publikować. Gotowy natomiast tom z 1978 „Uśmiecha się do czarnej alei” mający dobrą opinię przerwał stan wojenny.

W stanie wojennym nie publikowałem wcale, traktując to jako sprzeciw.

Po stanie wojennym opublikowałem dopiero w latach 1993-1995 kilka wierszy w przemyskim „Strychu kulturalnym” i w „Spojrzeniach przemyskich” (nacz. red. Marek Kuchciński) oraz 3 wiersze w „Nowej okolicy poetów” w 2008 (red. nacz. Jacek Napiórkowski). Jako osoba internowana miałem bowiem świadomość braku lustracji środowiska literackiego, stąd nie kwapiłem się zbytnio do druku. Po pewnym czasie samą myśl o publikacji zacząłem uważać za jakąś fantasmagorię, deja vu, lub „Folwark zwierzęcy” Orwella.

Stąd pojawienie się platformy blogerskiej Salon24.pl było dobrym rozwiązaniem.

Tutaj od 2008 zacząłem publikacje wierszy od awangardowej zaproponowanej przeze mnie formy tzw. „Poezji Sieciującej”. Od 2010 zacząłem wydawać czasopismo „Poetry & Paratheatre”, w 2013 rozpocząłem pierwszy w świecie wirtualny festiwal poezji pod nazwą „Th’ Republic of Poets.


2/ O metodzie czytania tomu poezji


Czyta się tak jak w tekście recenzji – dosłownie, bez dodatkowej analizy. Tak jak wiersze jawią się w pierwszym czytaniu Czytelnikowi. Warstwą pierwszą tekstu, literalną, materialną, taką jaka jest.

Od 2010 do 2016 byłem RedNaczem kilku internetowych czasopism tutaj, głównie „Poetry&Paratheatre”, w którym ukazywało się dziennie nieraz 20-30 tekstów.

Zawsze czyta się dosłownie – tak jak tekst widzi Czytelnik.

Bez dodatkowej interpretacji, lub pytań co autor chciał przez to powiedzieć. Te warstwy odsłania się w drugim czytaniu, trzecim i dalej – jako warstwy trudniejsze, uchwytne wyłącznie dla hermeneutyki.

Jeśli autor wiersza „pada” przy pierwszym czytaniu, oznacza to, że nie wziął pod uwagę Czytelnika.


3/ Wiersz jako „odpalenie petardy”


Napisanie takiego wiersza jest super trudne.

Biorąc chociażby podstawową definicję poezji z dyskusji kończących epokę Renesansu z końca XVII wieku:


filosofia

magistra della vita

sotto velame

filozofia /nauka/

nauczycielka życia

zza zasłony (czyli metaforyzowanie. Df „sotto velame” wprowadził Boccacio).


Trudno przy tych postawionych granicach pojechać na full.

Niemniej kto pilnie obserwuje światową kulturę – ta ostatnia jest zawsze na full.

Czy to zmarły niedawno i kończący epokę rock and rolla Johny Halliday, czy koncertujące ciągle dinozaury „The Rolling Stones”, czy jadące ostro w wielkich i pięknych superprodukcjach kino z Bombaju /Mumbai/ Bollywood, czy jedyna obecnie supergrupa kalifornijski band Crisa Brodericka „The Act of Defeliance”. Ostatni hit światowy „Pewnego razu w Hollywood” będący rozmową o sztuce filmu wieńczy powyższe akapity.

Pokazane powyżej szczyty estrady i pop-kultury są wynikiem katorżniczej pracy wieloosobowych zespołów. Wieloletniej nieraz, wyselekcjonowanej na podstawie doświadczeń.

Poeta jest jedynie sam. I stąd ta trudność. Ma tylko papier i żel. Ekran i qwerty.

Niekomercyjny i nie obliczony na zysk wiersz nie ma plakatów, konsorcjów reklamy i mediów – rusza w świat sam.

Nieraz wygląda jak petarda.

Nieraz wygląda jak odjazd (na ten temat rozpoczęła się dyskusja na moim Facebook z Marta Zelwan. Obiecałem, że teorię „wiersz jako odjazd” dokończę).


4/ Metoda składania tomu


4.1/ konieczność sporządzenia indeksu nazw


Z recenzji jeden z wniosków jest taki: autor tomu po złożeniu go w całość, powinien sporządzić ”indeks nazw” i sprawdzić czy słowa używane w tekście nie powtarzają się zbyt często, powodując anty-estetyczne uczucia u Czytelnika. Lub sporządzić katalog stawianych w wierszach retorycznych pytań.

Analizując czy wiersze nie wpadają w schemat, stereotyp, sztampę lub nie popadają w językową fiksację odrzucaną przez Czytelnika.


4.2/ konieczność logicznego sprawdzenia zakresu stosowanych terminów


Byłoby dobrze pisząc wiersz iść za definicją literatury Josepha Conrada: „wymierzyć najdalej idącą sprawiedliwość widzialnemu światu”, czy idąc za definicją Witolda Gombrowicza – pokazać „geniusz ludzkości”. Niemniej jest to trudne.

Wiersz to jest mała skala, niewielka forma. To co prozaicy pokazują na 100, 200, 500 stronach poeta musi ująć w jednej lub kilku metaforach lub w jednym wierszu mającym 1,2,3 strony A4.

Trzeba uczyć się bez przerwy, i pisać ciągle na nowo. Uaktualniając relacje ze światem.

Więc podobnie jak w 3.1. autor tomu powinien po zakończeniu pracy sporządzić indeks terminów o charakterze uniwersalnym czy nie idą za daleko. Lub czy nie popadają w nieznośne mentorstwo /pretensjonalizm, infantylizm/. Obojętnie czy autor świadomie używa takiej formy, czy nie miał takiego zamiaru.

Recenzja słusznie pyta o zakres stosowanych terminów. Gdyż można zupełnie nieświadomie popełnić błąd przechodząc z rozważań uniwersalnych na gruncie filozofii, do czysto subiektywnych i estetycznych w poezji. W wierszu „23/ Te niedokończone rozmowy” napisałem wyraźnie: „wiersz nie ma pretensji do uniwersalności”. Więc tutaj jest uzasadnienie, lub jak kto woli usprawiedliwienie.


5/ Poeta cierpi za miliony


Zarzut jest słuszny.

Re do recenzji trwało około pół roku, od tego czasu wiele się zmieniło.

Jacek Gulla w NOTATNIKU DOZGONNYM - poeta z New York - pisze, że misja poetycka jest obecnie niemożliwa. Wielu innych twierdzi podobnie.

Feudalne nierówności, prawie nieodwracalne zmiany w globalnym ekosystemie, owiana mgłą tajemniczości skala inwigilacji /rewolucyjne barykadowanie sieci/, niemożliwa do przyjęcia skala trollowania politycznego na portalach polskojęzycznych – wymywania języka poezji – skłania do tego wniosku.

Próba, bezczelna w swojej istocie, restytucji rządów Elity przeciw Ludowi czyli cofanie świata do epoki z przed Wielkiej Rewolucji Francuskiej, rodzi pytania czy świat jaki widzimy musi istnieć? Może świat trans-humanistyczny? Świat klonów? Świat sztuczny wykreowany przez programistów uczniów Thuringa?

Uczniów geniuszy czasu II wojny światowej. I naszych geniuszy Polish Logic, i łamaczy Enigmy. Stanisława Ulama, o którym jedynie napomknąłem w tekście tomu, sygnalizując jego wielki wpływ….

Czy zamiast ubolewać nad tym co napisałem i ”cierpieć za miliony”, wpadając w pułapkę czczego mentorstwa lub moralizowania, którego nikt nie chce, poeta nie powinien skoncentrować się na samym pisaniu?


A teraz odpowiedź, komentarz na CORPUS DEFINITIORUM, GŁÓWNE TEMATY ROZWAŻAŃ, PODSTAWOWE TEMATY TOMU, SZKIELET, RUSZTOWANIE. TZW. „WIELKA PIĄTKA” z recenzji ZAZNACZONE DUŻYMI LITERAMI


I. SUBIEKTYWNY ODBIÓR ŚWIATA JAKO CAŁOŚCI


Nie pozbawiony elementów intymnych, czysto prywatnych, nawet biograficznych.

Można pół żartem pół serio powiedzieć: jak się autor tomu czuje w świecie? Czy się dobrze czuje w tym „ubraniu”? Dalej: czy autor jedynie teoretyzuje opisując świat i poezję, sztukę, czy jednak decyduje się na krytyczny opis, nie popadając we własną biografię?

Sztuka, również poezja to nie jest CV. Czy autor widzi te granice?


Intymny świat


Pisanie poezji jest rzeczą intymną – tego nauczyłem się czytając i analizując poezję już 50 lat.

Nie mam na myśli tutaj tzw. poezji konfesyjnej /Lovell, Sexton, Plath/, lub nawiązującej ściśle do swojej biografii, albo pokazującej swoje poglądy społeczne lub polityczne, lub religijne, lub filozoficzne.

Wydaje mi się - jakby rozpoczął na Zachodzie od ILIADY a na Wschodzie od RAMAJANY - że poezja ewoluowała przez te tysiąclecia. Jeśli czytamy podane powyżej eposy /Grecja, Indie/ to widzimy, że Autorów /Homer, Wjasa/ nie widać.

Ale jeśli już czytamy Whitmana z II połowy XiX wieku, to już widzimy Autora, który osobiście opiewa Amerykę i jej demokratyczny obyczaj. Wiek później czytamy jeszcze mocniejszy czysto osobisty moralitet amerykańskiego poety Ginsberga „Howl”.


Gdybym chciał odpowiedzieć z grubsza : co to jest poezja? To odpowiedziałbym nawiązując do wyeksplikowanej z mojego tomu przez Recenzentkę „zdecydowanej afirmacji istnienia”.


Otóż nie da się przeprowadzić na drodze metod poetyckiej awangardy – w moim przypadku toczącej dyskusję z tezą na ile Poezja powinna być Nauką – dowodu na afirmację istnienia w XXI wieku, nie będąc przynajmniej w minimalnej części w intymnych relacjach z dowolną sferą egzystencji. Czy to stosunek do wojen i awantur, do – ogólnie – historii gatunku /czym on w końcu jest? I czym on się zajmuje?/, do nauki, do sztuki samej i jej celu, poezji, kobiet, mężczyzn, samochodów, i bikini.

Te relacje muszą być pokazane. Współczesna poezja to już nie epos o nacji (Hellada, Indie, Rzym, Polska – „Pan Tadeusz”, etc), ale i nie zielnik Buffona, marzenia o sprawiedliwej Francji jako ozdobie kosmosu Robespierra, czy rozważania nad tajnymi arkanami polityki Fouche. Ani lamentacje nad upadkiem jednej czy drugiej nacji czy jednego lub drugiego miasta. Dyskutował z przyjaciółmi Einstein o pięknie antyku, Foucault chciał jedynie utrzymać styl. Itd.

Zauważmy, w każdym przypadku wyżej wymienionym, każdy autor odsłaniał się, choćby jednym zdaniem. Pokazując swoje rozumienie dyscypliny, którą reprezentuje.

Człowiek który zasiada do pisania w tych czasach w jakich żyjemy, nie może – w mojej opinii – udawać „czystą niezapisaną tablicę”, tabula rasa, condillacowski posąg, i odkrywać światy już istniejące. Będąc czystym nieskażonym tubylcem Indii Zachodnich jak ich widział Kolumb w swoim dzienniku. Musi iść dalej. Nie ma bowiem innej możliwości. I albo wygra jako poeta, albo przegra.

Tak więc sama tylko afirmacja istnienia, jak je widział Heidegger skracając do „wrzucenia w świat i bytowania ku śmierci” lub Satrowskiego „piekło to inni” – nie wystarcza. I, że tak czy owak należy uważać. Na zdrowie, na drani, na pieniądze. Musi być dostarczony jakiś dalszy dowód.

Zauważmy, że poezja nie wynika z naturalnej potrzeby człowieka – gdyby tak było wszyscy bylibyśmy poetami. Ani z posiadanego talentu poetyckiego – pisałby wtedy do końca swoich dni Rimbaud i wielu, wielu innych którzy zarzucili pisanie. Poezja wynika z tego, że jest sztuką bez względu na to jak ją zdefiniujemy (np. sztuka wersyfikacji). A osoba, która pisze musi udowodnić, że poezja sztuką jest.

I dalej, że osoba pisząca jest tego świadoma, że musi tego dowieść – inaczej nie jest poetą a grafomanem. A poezja nie jest poezją, a jakimiś wierszami, tekstami eksperymentalnymi, lub opiewaniem jakiegoś dużego grzyba, przy szacunku dla tego ostatniego.

Inaczej: przegranie drogi poetyckiej, nie wywiązanie się z zobowiązań w stosunku do sztuki, jest załamaniem się też poety jako człowieka. Jeszcze inaczej: jest to bankructwo. ( Ezra Pound pod koniec życia – a przecież wielki poeta – przyznał się, że sfuszerował. Wtedy zostaje tylko taka męska konstatacja). Takie ryzyko istnieje zawsze.

Stąd ta intymność.

Gra pomiędzy wszystkimi przedstawionymi w historii sztuk i dyscyplin odsłonami, z użyciem podstawowej metody poetyckiej: „sotto velame” – z za zasłony. Czyli metaforyzowania.

Mając jedno życie i jedno zdrowie.


II. ŚWIAT JAKO STRUKTURA SPOŁECZNA ZARZĄDZANA PRZEZ SFERĘ POLITYKI I CO Z TEGO WYNIKA



Jest to pytanie czy autor widzi tę sferę, i czy postanowił ją włączyć do tomu. Również i słynnego Big Brothera. Powszechną i natrętną inwigilację, której ofiarą jest niekomercyjna i nie szukająca poklasku poezja, nie wytwarzająca zabawek i gadżetów patentowanych i gwarantujących długie linie produkcyjne dowolnych towarów obliczonych na zysk.

Poezja ma tutaj trudny orzech do zgryzienia gdyż z jej definicji wynika, że nie jest ustawiona na przestępstwo. Dalej: natrętna inwigilacja narusza prawa autorskie i prawa własności intelektualnej. Wiersz jak i dowolne dzieło XYZ, naukowy artykuł, nie może być znany przed opublikowaniem…

Inaczej grzęźniemy w niewyobrażalnej tandecie, opisanej w „Folwarku zwierzęcym” Orwella.

Twórca wolnego demokratycznego białego wiersza Amerykanin Walt Whitman pracował nad swoim tomem „Źdźbła trawy” bezpośrednio w drukarni, korektując szczotki. Co zawsze budziło mój szczery podziw. Samodzielny, praktyczny, indywidualny, sprawdzał osobiście rozmiar czcionek i wyjmował je z kaszt.

Czy dzisiaj miałby zupełną wolność w operowaniu szczotkami, od monitoringu drukarni, etc?


III. SFERA WOLNOŚCI CZŁOWIEKA I JEGO WYBORÓW: DROGI ŻYCIOWEJ. REGIONALIZM, KORZENIE


Jest to kluczowe zagadnienie. Zwłaszcza na gruncie Polskiej Zony Językowej. Czy poeta piszący w języku polskim czuje się w nim zadomowiony, czy widzi polską historię i historię polskiej kultury, czy widzi swoje korzenie, gdzie one są, czy krytycznie ocenia polską poezję i literaturę, podobnie sztukę, jakie przedstawia na to dowody?

Trudno po „Dziennikach” Lechonia udawać, że się nic nie stało. Czy po stanie wojennym i opuszczeniu Polski przez Jerzego Grotowskiego.


IV. MIŁOŚĆ JAKO TAJEMNICA


Poezja a gatunek Homo Sapiens LL



Relacje do świata są zawsze najbardziej nieczytelne, i najbardziej nie definiowalne. Romanse, zazdrość, odrzucenie, degradacja jako odwet za odrzuconą miłość, dziesiątki flirtów w ciągu jednego życia, nieudane związki. Cała ta opowieść o Gatunku, typowa dla literatury pięknej. I znana od bardzo głębokiej starożytności, w kulturze Zachodu od Ehneduanny kapłanki-poetki z świątyni Uruk w Sumerze. Czy poeta wie o czym pisze? Czy marzy nadal? Czy przekreśla miłość? Czy nadaje jej rangę naczelną i wiodącą?     


V.  RELACJA FILOZOFIA-POEZJA. NAUKA. NAUKA. NAUKA


V.1  Poezja a opowieść o Kosmosie


Filozofowie wyróżniają się dwoma rzeczami z powodu których zawsze byli prześladowani: nie wierzą w życie po śmierci, i wyrażają przekonanie, że świat nie ma granic. Jest to teza Carla Schmitta. Co na to Poezja? Czy bierze w obronę filozofów?

Poezja pokazuje te rzeczy i fenomeny świata, do których nie może dotrzeć nauka (teza Wernera Heisenberga).

Ta operuje wyłącznie weryfikowalnym językiem matematyki, inaczej nie mógłby zostać realizowany postulat falsyfikacji Karla Poppera.

Więc trzymając się chociażby Heisenberga powinna iść krok w krok z nauką uzupełniając ją i patrząc swoją aparaturą tam, gdzie na zajrzy wzór matematyczny.


V.2  Poezja a Nauka: stosunek do gatunku Homo Sapiens LL. Inteligentny Projekt


Czy widzimy rozwijającą się Ewolucję w wersji lądowej /sawanny i drzewa i podobieństwo do Naczelnych/, czy w wersji wodnej /życie powstało z wody/. Teoria Ewolucji /Głęboka Przejrzystość/.

Czy życie przyszło na ziemię z kosmosu? Zarodki życia przyleciały tutaj za pośrednictwem np. meteorów. Teoria Panspermii.

Czy zostało stworzone przez Bogów, Boga /Doktryna Kreacji/,

Czy może jesteśmy świadkami Inteligentnego Projektu.

Autorka recenzji uważa, że w moim tomie jest zawarty Inteligentny Projekt. Jest mi bardzo miło. Smaczku dorzuca do tej tezy fakt, że nie wszyscy przyjmują za wiarygodny opis stworzenia z Księgi Rodzaju. Inteligentny Projekt mówiłby zatem, że coś się dzieje, czego nie ma w Biblii. Lub w pismach kanonicznych innych religii.

Inna autorka znana poetka Grażyna Tatarska w lakonicznym komentarzu tutaj na blogu napisała, że TRAFFIC zawiera ideę Wieloświatów. Ta uwaga byłaby komplementarna z poprzednią: TRAFFIC nie trzyma się schematów z przed wielu tysięcy lat. Ma inne obrazy.


V.3  Rzeczy ostateczne.


Trafnie określone w recenzji metaforą „Anioł śmierci”. Czy Anioł Śmierci przechadza się często po strofach wierszy, czy go nie ma? Czy stanowi determinację dla egzystencji, czy zagrożenie. Czy jest skrzętnie pomijany i ukrywany? Czy wywołuje lęk? A jeśli tak jakie są procedury jego przezwyciężenia?


V.4  Afirmacja Istnienia.


Zarysowane obszary ontologicznej i kosmologicznej niepewności: Ewolucja, Kreacja, Inteligentny Projekt, Panspermia, lub mająca swoje odzwierciedlenie w TRAFFIC teza Greka Antistenesa (świat istniejący odwiecznie bez przyczyny), oraz egzystencjalnej bezradności i bezbronności typowej dla Heideggera, a nawet buńczucznych przechwałek materialistów że miło jest żyć i umrzeć jako Twór Przyrody – tom TRAFFIC zdaniem Recenzentki zdaje się pomijać, zauważając je tak czy owak. Koncentrując się na absolutnej afirmacji istnienia.


V.5  Niektóre systemy religijne, filozoficzne i odniesienia do nich zawarte w tomie TRAFFIC


Nie rozciągając tutaj relacji Poezja-Nauka podam trzy jak myślę bardzo ciekawe dla Czytelnika tematy . Kwestie czysto techniczne.


V.5.1 Grecki antyk, grecka filozofia, Hellada. Parmenides i heksametr daktyliczny. Logika Zachodu i Poezja. Wspomnienie śp. Kazimierza Jasmana.


W roku chyba 1999 lub 2000 dotarłem do mieszkającego we Włocławku, nieżyjącego już śp. Kazimierza Jasmana ówczesnego nauczyciela języka angielskiego w którymś z włocławskich liceów, będącego uczniem ks. profesora Bobera SJ z KUL, specjalisty z zakresu filologii klasycznej.

Na moją prośbę śp. Kazimierz Jasman uczył mnie słynnego poematu Parmenidesa z Elei /ur.515 p.n.e./ znanego pod nazwą „Droga” w oryginale greckim. Zarówno tekstu w klasycznym greckim jak i przebiegu i rytmu heksametru daktylicznego. Stopy charakterystycznej dla poematu, w którym jest napisana „Iliada” Homera.

Spacerowaliśmy po włocławskim Parku Sienkiewicza, nagrywałem oryginalną wymowę na magnetofon, i mam do dzisiaj oryginalny zapis formatu A4 Kazimierza Jasmana tekstu „Drogi” z narysowanymi przebiegami akcentów w stopie rytmicznej heksamentru daktyllicznego. Potem zakuwałem już sam na pamięć fragmenty poematu.

Dlatego w tekście TRAFFIC dałem tekstowi Parmenidesa swój tytuł „hippoi” – klacze. Od początkowych słów ”hippoi tai me ferusin…” czyli: „klacze, rącze klacze niosły mnie przez wszystkie drogi tego miasta”.

Parmenides jest twórcą zasadniczej i rozstrzygającej dla zachodniej cywilizacji „zasady wyłączonego środka” czyli rachunku logicznego: „A nie jest B”. Inaczej: zdanie nie może być jednocześnie prawdziwe i fałszywe.


                            image

                                      Śp. Kazimierz Jasman, LO Ziemi Kujawskiej, Włocławek

                                         Na wycieczce z uczniami w Bieszczadach 1992.

                                         Fot: Alicja Drozd: nk.pl/szkola/9175/galeria/4

                                          Jedyne, i nieostre zdjęcie w sieci. Ale jest.


V.5.2 Filozofia indyjska, Wedyzm, Cywilizacja Wedyjska,


V.5.2.1 układanka słowna w stylu wedyjskich tekstów w tradycji /linii/ Gaudija Waisznawa, religii Wajsznawitów Bengalskich, czyli popularnie Hare Kriszna Movement.


Układanka pierwotna ułożona była przeze mnie w wierszu „Forma retoryczna” opublikowanego później w „Nowej okolicy poetów” Rzeszów 25/ 2/2007/147-149

https://www.salon24.pl/u/prognozy2030/241911,forma-retoryczna-z-tomu-piesni-i-tance-2005-2010


Lila lila, rasa lila

Gauranga rasa lila,

Mama lila, mama lila

Gopala Govinda


Lila lila, rasa lila

Gauranga Gauranga

Mama lila, mama lila

Gopala Govinda


Lila lila, rasa lila

Gauranga Gauranga

Mama lila, rasa mama

Gopala Govinda.


Układanka ta ma sens – jej sanskryckie znaczenie rozpisałem kiedyś na 3 stronach formatu A5. Ułożona jest w wedyjskiej konwencji tekstów dla kobiet: rasa lila.

Elementy takiej układanki widzimy w wierszu z TRAFFIC pt. „Brautigan”s’ 64-65

Inna natomiast układanka znajduje się w wierszu „Królik Metalu do Królika Wody” s’ 69-70


V.5.2. 2 Jogasutry Patańdzialego. Wspomnienie śp. Leona Cyborana. „Patanjalayogasutrani”


W roku akademickim 1973/74 w KUL rozpocząłem lektorat sanskrytu – starożytnego języka indyjskiego, w którym napisane są klasyczne teksty filozoficzne i religijne Indii. Ze względu na brak czasu lektorat zaniechałem ale poprosiłem wykładowcę dr Leona Cyborana aby uczył mnie zasad sanskryckiej recytacji prywatnie.

I tak wiosną 1976 roku spacerowaliśmy z dr Cyboranem Alejami Kraśnickimi w Lublinie kilka razy, i uczyłem się tej dość trudnej sztuki przez wiele godzin.

W 1976 w maju pokazałem efekty: recytowałem 20 pierwszych sutr Patańdzialego stojąc w jogicznej asanie „kruk”. Etiuda rozpoczynała mój parateatralny spektakl „oddech i sen”. Tę parateatralną etiudę ćwiczyłem łącznie 5 miesięcy. Recytowałem ją na pełen głos własną, dodatkową w tym przypadku metodą recytacyjną – mnemotechniczną. Zaproszony na premierę spektaklu dr Cyboran po moim występie wyraził aprobatę. Byłem zadowolony.


Jaki wniosek z tego co piszę? A taki, że dowolny autor /poeta/ pisząc w wierszu o dowolnym starożytnym filozofie, używając lub cytując starożytny tekst religijny, powinien mieć jakieś pojęcie o czym pisze lub co lub kogo cytuje.

Znajomość elementarną lub choć „liźnięcie” klasycznej greki w przypadku Hellady i znajomość stopy daktylowej w przypadku pisania o poematach; hebrajskiego w przypadku Starego Testamentu, greki koine w przypadku Nowego Testamentu, sanskrytu w przypadku tekstów Indii.

Jak również gruntowną znajomość tych religii lub filozofii, poświadczoną albo dyplomem, albo wieloletnimi własnymi studiami.


Akapity te są jednocześnie podziękowaniami dla nieżyjących już Kazimierza Jasmana i Leona Cyborana, autora „Filozofii jogi” i „Klasycznej jogi indyjskiej”. Wdzięczność nigdy nie ma końca.




                                 image

                                                        Leon Cyboran 1928 -1977


V.6 Jeszcze raz o Wieloświatach


Wypreparowany przez blogerkę Małgorzatę P. z mojego tomu poezji Inteligentny Projekt, i korespondująca z nim inna preparacja dokonaną przez blogerkę Grażynę Tatarską: Teoria Wieloświatów, domaga się jednej jeszcze uwagi.

Nie wiem w tej chwili czy można w jakikolwiek sposób spiąć te dwie preparacje.

Niemniej zadaję pytanie: czy typowe podejście dla Nauki – programowy sceptycyzm i nieufność w stosunku do niby pewnych rozstrzygnięć i wzorów – nie tłumaczy przypadkiem ontologicznego fundamentalizmu TRAFFICu. Bo coś mi się zdaje, że chyba do tego w tomie doszło…Polegającego na zakwestionowaniu wszystkich filozoficznych pytań i odpowiedzi i pozostaniu na gruncie poetyckim. Oraz Języku Poezji jako rozstrzygającym.


ANEKS 1: Logika Poezji


Z punktu widzenia logiki poezji – i podanego niżej w linku wzoru – pisanie poezji jest super trudne, gdyż każde zdanie poetyckie musi być prawdziwe

https://www.salon24.pl/u/prognozy2030/498353,poezja-jako-nauka-logika-sieciujaca-net-hermeneutyka,5


Zakończenie


Czy zarysowana w Recenzji „Wielka Piątka” mojej poezji wraz z punktami 2 i 4 – mogą utworzyć Matrycę, którą można sprawdzić, lub opracować krytycznie, zrecenzować każdy tom, lub wiersz dowolnego poety X?

Po kolej widziałbym – jako jedynie propozycja – następujące minimalne uszeregowanie pytań, tematów: 2, 4, I, II, III, IV, IV.1, IV.2, V, V.2.


Link do komentarza Grażyny Tatarskiej

publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura