Przedstawiamy trzy wiersze z tomiku poezji o. Henryka Kałuży SVD, Misjonarza Werbisty, poety i pieśniarza.
POŁAMANE SKRZYDŁA... to zbiór wierszy "pozbieranych w trudnych długich godzinach nocy i wciąż za krótkich dniach - od 10 do 30 kwietnia 2010 roku", jak pisze o. Henryk Kałuża. W wierszach Misjonarz Werbista zawarł swoje przemyślenia, przeżycia i emocje związane nie tylko z katastrofą smoleńską, ale także odnoszące się do Ojczyzny i Polaków. Zastanawia się na przykład: "Jacy właściwie jesteśmy, my - ludzie tej nadwiślańskiej ziemi, wielcy czy ciągle za mali, głupio zacietrzewieni...?" Autor pyta też na czym polega praca dla Ojczyzny, nawołuje do zgody narodowej, przywołuje do porządku rządzących.
Szczególnie warte zapamiętania są słowa z wiersza "Honor czy pycha...?":
Tak łatwo dziś godność w podłość się zamienia byle tylko siebie w medale ustroić
3 wiersze:
Życie czy śmierć...?
Niczym huragan - tylko o wiele szybciej
jak wściekłe tornado - tylko gwałtowniej
niby cięcie szpadą - tylko ostrzej
przeszła siostra smierć -
jak najwymowniej!
Porwała życie - na kawałki
rozwiała plany - jak liście jesienne
wydarła marzenia - jak pożółkłe kartki
z kalendarza i rzuciła o ziemię -
niepotrzebne
Lecz oto nagle - nieruchoma
stanęła śmierć jak wryta - bezradnie
niczego juz więcej nie dokona
zmierzyła życie jak chwilę -
niedokładnie
A życie z ziemi - obumarłej
zakwitło lasem tulipanów
po nich cienie wśród rosy rannej
wracają do życia -
do niebieskich domów
Żołnierze z lasu katyńskiego
wyszli im w sukurs - z pozdrowieniem
witając Pana Kaczyńskiego
wśród posłów i generałów -
pozdrowieniem
Prezydent odebrał defiladę
za krwi daninę podziękował
przeprosił za ból i zdradę
którą ktoś lękiem lub pychą
pokierował
A potem klęknął przed Jezusem
całując sztandar zmartwychwstania
a wszystkie pozbierane dusze
oddał - jak należy - w trybunale
zmiłowania
Boć to przecież niedziela miłosierdzia
z której bije życie i wolnośc wymęczona
co wypłynęła z pękniętego Serca
jako zdrój łaski przez Jana Pawła
ogłoszona
Jeśli więc każdy z was w tej chwili
tragicznej
zdążył zawołać - O Jezu miłosierdzia!
wierzę - nie zostanie w śmierci wiecznej
sam Bóg swoją miłością to potwierdza!
Godność czy podłość...?
Panowie posłowie
wielcy rządzący i radni
i wy - senatorowie!
Chciejcie przyjąć do wiadomości
że my zwykli ludzie
już mamy serdecznie dość
tych wszystkich waszych kłótni
w tym nie ma absolutnie
żadnej godności
jedynie wstyd i zażenowanie
W imię czego
i kto dał wam prawo
pomiatać nami
jak bękartem jakimś
narodem co was żywi
nie dojadając czasem?
A wy mówicie że to dla Polski
a to jest tylko pustym hasłem
gdy naród jest podeptany
porzucony na łaskę losu
sprzedawany na targu świata
i okłamywany
Stańcie się godni wyboru
i darowanego wam zaufania
z woli zmęczonego narodu
bez manipulowania
bo was ten naród kiedyś osądzi
i z piętnem zostaniecie
na całe pokolenia!
Jedynie bowiem wtedy
gdy ten naród i tę ziemię znękaną,
i jej najświętsze wartości
z godnością uszanujecie
sami będziecie godni poszanowania...
Służba czy zarobek...?
Na czym polega praca dla Ojczyzny
na służbie czy na zarabianiu
lub na dumnej namiętności władzy?
Tylko żeby nie chować
pod majestatem słowa "patriotyzm"
podłego pragnienia rządu dusz...!
Gdy kwiaty zwiędną i wypalą się znicze
gdy wiatr rozwieje żałobne wieńce
okaże się co jest zarobkiem a co służbą
Tylko żeby tą Najjaśniejszą
znowu swoich zabłoconych butów
końskich kopyt i szabelki nie wycierać
Jeśli patriotyzm... to świadomość
co mogę dać i co się ode mnie
tej oto Ojczyźnie mojej należy
A jeśli zarobek... to bezwzględnie
odrzeć Ojczyznę ze skóry
i jak sierść z pantery pod stopy położyć
Już czas oczyścić słowo "służba Ojczyźnie"
i przestać je mieszać z draństwem
które niech piekło pochłonie
Tak łatwo bowiem
złapać się koła ratunkowego
i ratować tylko siebie kiedy okręt tonie
A tak trudno wytrwać na posterunku
swojej drogi prawej i walczyć o godność
która jest przecież naszym powołaniem...
Komentarze