przegladidei przegladidei
1101
BLOG

Bełkot w TOK FM o lekcjach historii

przegladidei przegladidei Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Jak wygląda edukacja w polskich szkołach, wiemy wszyscy. Podstawa programowa, którą opracowało Ministerstwo Edukacji jest dziurawa niczym szwajcarski ser. Uczeń jest przystosowywany do tego, aby zdać egzamin maturalny, nie zaś, by po liceum OGÓLNOkształcącym mieć wiedzę OGÓLNĄ, czyli erudycyjną. Winą jest tutaj system edukacji, nie zaś treści przekazywane uczniom. W radiu TOK FM można było dzisiaj usłyszeć szereg idiotyzmów dotyczących podstawy programowej z zakresu lekcji historii (por. [1]). Utyskiwania jednego z nauczycieli nie wynikały ani ze znajomości problemu, ani z troski o erudycję uczniów. Był to zwyczajny, ideologiczny bełkot, któremu należy się sprzeciwić.

Jakim ignorantem trzeba być, żeby przy obecnym stanie polskiej edukacji i co raz gorszych kwalifikacji intelektualnych absolwentów szkół średnich twierdzić, że na lekcjach historii powinno się zwrócić uwagę na rolę chłopów i kobiet na przestrzeni dziejów, a nie na wielkie postacie czy bitwy. I to ma niby pomóc w rozwoju ucznia? To, że dowie się o ruchu emancypantek, o którym w zasadzie każdy szanujący się nauczyciel historii wspomni i tak, nie oznacza, że będzie erudytą. Z całym szacunkiem dla starań kobiet i chłopów w historii, uczeń powinien poznać ważne wydarzenia, ich przyczyny i konsekwencje, aby realizować myśl Cycerona: historia magistra vitae est (historia jest nauczycielką życia). Prawdziwa wiedza, jest bowiem wiedzą o przyczynach, jak mawiał Arystoteles. Powiększenie zakresu pewnych informacji, albo zastąpienie jednym wiadomości innymi, jak proponuje w wywiadzie dla TOK FM dr Piotr Laskowski, nauczyciel ze szkoły średniej, jest propozycją podobną do pewnej, nieco obcesowej, przypowiastki - rozmawiają rodzice: To co kochanie? Kąpiemy nasze dziecko, czy robimy następne?Samo zadanie takiego pytania świadczy o pewnej patologii. Podobnie jest w przypadku doktora Laskowskiego, który żyje w oderwaniu od rzeczywistości. Rozumiem chęć przypodobania się "salonowi" i próbę pochylenia się nad losem kobiet (ukłon w stronę feministek), chłopów (tutaj socjalistów) i przyjrzenie się rozwojowi przebrzydłego kapitalizmu (sic!), ale do ciężkiej cholery, ten człowiek ma tytuł naukowy! Powinien wiedzieć, jak wygląda praca badawcza, rozwój i zdobywanie wiedzy. Niestety, demokratyzacja edukacji wykształciła nam klasę "intelektualistów", zamiast ludzi inteligentnych.

Co jeszcze znamienne w argumentacji dr. Laskowskiego, historia w szkołach spełnia obecnie funkcję ideologiczną. Oczywiście, gdyby była w szkołach mowa o rozwoju feminizmu czy gender, to absolutnie nie byłaby to funkcja ideologiczna, a rzetelna wiedza. No cóż, nie wiem gdzie pan doktor pobierał nauki, aczkolwiek na pewno nie przyłożył się do pewnych zagadnień. Śledzenie wydarzeń historycznych ma to do siebie, że po pierwsze, mówi się o ideach, które na przestrzeni dziejów występowały, a po drugie i najważniejsze, robi się to zawsze przez pryzmat własnych doświadczeń - w tym światopoglądu i otaczającej rzeczywistości. Nie da się wyabstrahować od swoich przyzwyczajeń. Chociaż lewica nieustannie próbuje stworzyć takiego, rzekomo neutralnego nadczłowieka, który będzie tolerancyjny i w ogóle cool. Jako, że ja do stwierdzenia Cycerona przykładam ogromną wagę, toteż pamiętam, że ostatnie próby stworzenia nowego człowieka skończyły się gilotynami i łagrami. Może więc warto byłoby takich rzeczy uczyć na historii, ale pod warunkiem, że zmienimy kształt edukacji, likwidując obecną formę matury i wprowadzając egzaminy wstępne na studia.

A tak na marginesie, pan doktor wysunął pewną "ciekawą tezę": takie przekazywanie historii, jak jest obecnie, prowadzi do "infantylizmu moralnego". - Pojawia się prostackie wartościowanie, że kto kocha ojczyznę i niepodległą Polskę, ten jest dobry. Kto jej nie kocha - jest zły.Powiedzmy sobie wprost - prostackie jest stwierdzenie, że czyjeś wartościowanie oparte na patriotyzmie jest prostackie. To, że panu Laskowskiemu wydaje się to niewłaściwe nie oznacza, że tak faktycznie jest, a jeżeli tak jest, to rzetelność naukowa nakazuje użycie argumentów, nie zaś argumentów ad personamczy tanich sofizmatów.

[1] http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,15519555,_Historia_w_szkole__Trudno_to_tak_w_ogole_nazwac_.html#MT

Tekst ukazał się na portalu www.luznemysli.pl

Dwóch zgredów z filozoficzno-analitycznym zacięciem, mających nadzieję na uchylenie rąbka prawdy. Interesują nas idee, światopoglądy i argumenty. Chcemy wiedzieć jak ludzie uzasadniają to, co głoszą. Jesteśmy również autorami serwisu: http://luznemysli.pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości