Poparcie dla Marciniaka po jego wizerunkowej wpadce wyrazili ludzie od prawa do lewa.
Mogłoby dziwić, na przykład, poparcie komuszka Listkiewicza, które dla niektórych jest jednoznaczne z przyzwoleniem dla skrajnej prawicy, gdyby nie fakt, że były arbiter jest zainteresowany materialnie z racji obecności jego syna w teamie Marciniaka.
No tak, to wszystko przez pieniądze...