
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał w czwartek w Stoczni Gdańskiej, że sprawiedliwość to moralna legitymacja dla kolejnych ekip rządzących. "Nie ma biednych narodów, są tylko źle rządzone.
O Trybunale Stanu dla Donalda Tuska, o zawłaszczeniu państwa przez liberałów, o budowaniu "pałaców dla wybranych, a nie domów dla ludzi", w końcu o spuściźnie Lecha Kaczyńskiego i powstrzymaniu przez niego "rosyjskiej agresji na Gruzję". O tym wszystkim mówili 1 września w historycznej sali BHP przedstawiciele NSZZ "Solidarność" zgromadzeni wokół Jarosława Kaczyńskiego. A wszystko pod hasłem świętowania 31. rocznicy Sierpnia '80. Z osób, które w czwartek stanęły na mównicy w sali BHP tylko Andrzej Gwiazda nie wystartuje w najbliższych wyborach z list Prawa i Sprawiedliwości. Z kandydujących głos zabierali kolejno były już przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek, były minister w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego Maciej Łopiński i lider gdańskich struktur Związku Karol Guzikiewicz. Polska w budowie... "pałaców"
Każdy z nich mówił na temat "Solidarności" oraz jej ideałów, atakując jednocześnie obecną władzę. - W tym sanktuarium "Solidarności" chcę głośno powiedzieć: obecna władza odwróciła się od wartości "Sierpnia", odwróciła się od ludzi - grzmiał Śniadek, wskazując, że Sierpień '80 roku wymaga dziś "nie tylko pamięci, ale i kontynuacji". Były szef Związku zarzucał politykom Platformy, że nawet w swoim "haśle wyborczym" wskazują, dlaczego nie warto na nich głosować. - Brzmi ono: "Polska w budowie". Buduje się jednak pałace dla wybranych, a nie domy dla wszystkich. (...) Polscy pracownicy potrzebują "Solidarności" tak samo - a może i bardziej - niż w roku 1980. (...) Musimy ciągle bronić tej samej godności - podkreślał. O prezydencie
Łopiński zabrał głos by - jak sam zaznaczył - "opowiedzieć swoim przyjaciołom o naszym prezydencie". - O patronie ruchu, którym kieruję, o moim szefie i przyjacielu, o profesorze Lechu Kaczyńskim - zaczął. Wystąpienie b. ministra prezydenta kilka razy przerywały oklaski. Było tak między innymi wtedy, gdy wspominał idee zmarłego prezydenta. - Chcemy je wprowadzić do bieżącej polityki i dlatego popieramy program Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego kandydujemy z list PiS. Panie prezydencie, chcemy wypełnić twój testament. Wcześniej Łopiński określił Lecha Kaczyńskiego jako "działacza Solidarności przywódcę ruchu, konspiratora, polityka, prawnika, intelektualistę, jako człowieka Solidarności aż do swojej tragicznej śmierci." - Solidarność to jedno z głównych pojęć w jego spuściźnie. Prezydent uważał, że w Polsce po 1989 roku w niewystarczającym stopniu wykorzystaliśmy narodowe doświadczenie "Solidarności". (...) On chciał zbudować Polskę solidarną. (...) Solidarność była dla Lecha Kaczyńskiego znacznie szerszą perspektywą niż tylko krajowa - powtarzał że bez solidarnej Europy i Świata nie będzie możliwe sprostanie wyzwaniom XXI wieku. Tej solidarności dał wyraz powstrzymując z innymi przywódcami rosyjską agresję na Gruzję. Byłem tam z nim - przypominał Łopiński.I Trybunale dla Tuska Najostrzej o obecnie rządzących mówił jednak Karol Guzikiewicz. Jego zdaniem ostatnie kłótnie wokół "Solidarności" to "nie przypadek".
Te ostatnie - jak mówił - wzniecano po to, "żebyśmy przegrali wybory". - Solidarność będzie głosować na ludzi godnych, na ludzi, którzy chronią biednych i mówią prawdę. Nie będziemy głosować na oszustów - zaznaczał. On także mówił o "wciąż aktualnych postulatach Sierpnia '80". Na przykład o postulacie - wskazywał - w którym mowa jest o tym, że państwo nie może ukrywać przed obywatelem sytuacji gospodarczej. - A co robi Donald Tusk? Oszukuje, robi zieloną wyspę. Według Guzikiewicza to nie Jarosław Kaczyński powinien stanąć przed Trybunałem Stanu "za to że robił porządek", ale Donald Tusk. - Musi stanąc przed Trybunałem za to, co zrobił z przemysłem stoczniowym - podkreślał. I wyjaśniał po co on i jego związkowi koledzy idą do wyborów. - Po zwycięstwo, idziemy po to, żeby dokończyć rewolucję "Solidarności", żeby oddać społeczeństwu państwo, bo to państwo zostało zawłaszczone przez Platformę Obywatelską i liberałów przez 20 lat. Musimy zwyciężyć i to jest nasza odezwa - stwierdził Guzikiewicz.
Na koniec głos jeszcze raz zabrał poproszony o to Jarosław Kaczyński. - Tamten nastrój sprzed lat był zapowiedzią zwycięstwa. (...) Mam nadzieję, że tak jest i tym razem. Zwyciężymy! Jego schodzeniu z mównicy towarzyszyło głośne „sto lat"Jarosław! Jarosław!".
Polacy zasługują na więcej. Ale wszyscy Polacy, a nie tylko niektórzy" - oświadczył.
Kaczyński na spotkaniu z członkami NSZZ "Solidarność" ze Stoczni Gdańskiej podkreślił, że wielkim zadaniem "nas wszystkich, Solidarności, jest to, by ten nowy kształt (...) Rzeczypospolitej, który musi wyłonić się z tych przemian, które w tej chwili mają miejsce, był sprawiedliwszy".
Nie może być tak - mówił prezes PiS - "iż grupy wykluczonych, a nawet tych, którzy żyją poniżej wymogów biologicznych - bo i taka grupa i to liczona w milionach w Polsce istnieje - byli nieustannie w tej samej sytuacji z pokolenia na pokolenie, bez szansy na odmianę". "I nie może być tak, że nawet ci, którzy jakoś koniec z końcem wiążą, byli teraz mniej pewni swojej pracy, byli ciągle w sytuacji zagrożenia" - powiedział. Według Kaczyńskiego płaca "jest rzeczą bardzo ważną", ale równie ważna jest stabilność pracy i możliwość planowania życia. "Zapytajmy, kto ostatecznie ma być podmiotem, który tę nową Polskę ma kształtować. Otóż jest tylko jeden taki podmiot - to jest polskie państwo" - oświadczył.
Jak mówił, państwo "jest organem, narzędziem narodu, musi nim być". "To polskie państwo musi ten problem podjąć, a to oznacza odrzucenie tego naukowego światopoglądu, w ramach którego wszelka polityka gospodarcza jest w istocie niedopuszczalna. Trzeba tę politykę gospodarczą podjąć i w sposób przemyślany prowadzić" - kontynuował lider PiS.
Podkreślił, że "państwem akceptowanym może być tylko państwo sprawiedliwe". Kaczyński zaznaczył, że sprawiedliwość to moralna legitymacja dla kolejnych ekip rządzących. "Nie ma biednych narodów, są tylko źle rządzone. Polacy zasługują na więcej. Ale wszyscy Polacy, a nie tylko niektórzy i wierzę, że przyjdzie i to niedługo taki czas, w którym te hasła staną się dyrektywą dla tych, którzy przejmą władzę" - oświadczył.
źródło Polska Agencja Prasowa http://www.youtube.com
W mojej pracy zawodowej i społecznej spotykam się z wieloma problemami. Staram się dostrzegać je i pomagać w ich rozwiązaniu.Jestem Przewodniczącym Komisji Kultury Sportu i Turystyki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka