Rafał Osiński Rafał Osiński
243
BLOG

Ilu księży ma odwagę postawić się patologii lizania?

Rafał Osiński Rafał Osiński Społeczeństwo Obserwuj notkę 8
„Przewielebny Ksiądz jest taki wspaniały!”, „Co za budujące słowa. Uwielbiam Księdza kazania!”, „Jestem ogromnie wdzięczny jak nikomu innemu.” - takie „lizanie czterech liter” naprawdę jest szkodliwe. I to bardziej dla zdrowia psychicznego niż fizycznego – własnego, ale też człowieka lizanego.

Ciekawe, ilu kaznodziejów w kościołach katolickich ma odwagę, by odnieść do relacji między duchownymi a świeckimi fragment Ewangelii czytany 5 października br. w XXVII Niedzielę Zwykłą, gdzie Jezus kieruje do apostołów przestrogę: „Gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.

Chociaż Pismo Święte posługuje się hiperbolami i pewne kwestie są przedstawione bardzo skrajnie, nie można zaprzeczyć temu, co jasno napisane. Skoro jednak niezbyt wielu księży stać na odwagę w takim duchu, wierni muszą zacząć ich wychowywać. Zresztą nie tylko kapłanów, lecz również lekarzy, nauczycieli, terapeutów i wszystkich innych, wobec których zwyczajowo panuje często klimat podlizywania się (a nawet ostentacyjnego lizania). W czym szkodliwość? Lizani chcą coraz więcej takich przyjemności (gdy od kogoś jej nie otrzymują, bywają zdziwieni, niektórzy zaś nawet „strzelają fochy”). Rośnie też pycha lizanych - przekonanie o własnej wielkości i byciu „nadczłowiekiem”, co prowadzi do celebryckiego rozpasania - a nierzadko dewiacji (w szerokim znaczeniu tego słowa). Patrzenie z góry na innych to najłagodniejszy objaw; oczekiwanie służalczości stanowi etap nieco bardziej zaawansowany. Natomiast wykorzystywanie innych – również w formach seksualnych - to stadium jeszcze głębsze.

Naprawdę nie chodzi o zakazywanie zwyczajnych podziękowań. Czasem warto podkreślić, co doceniamy, lecz nie na klęczkach przed ludźmi. Słowa egzaltowanego uwielbienia i nadskakiwania to już jednak patologiczna krzywda – dla ubóstwiających i ubóstwianych. Z religijnego punktu widzenia ma cechy bałwochwalstwa, na które nie powinno być miejsca przede wszystkim w Kościele, ale również w szkołach, szpitalach, poradniach, itp.

Oczywiście nierzadko „lizodupstwo” jest zakorzenione w korporacjach, gdzie niejeden prezes czy menadżer uwielbia zabawy „w te klocki”. W miarę możliwości warto zmienić takiego szefa lub taką szefową na kogoś normalniejszego.

Szczere „dziękuję” to już wiele. Oficjałki – także na prezbiteriach kościołów – to kupczenie własną godnością i wystawianie na pokusy adresatów lizania, ponieważ wzrasta ryzyko, iż „odbije szajba” i za jakiś czas dowiemy się o ich ekscesach – przekazywanych pocztą szeptaną bądź upublicznionych w mediach jako skandale.

Rafał Osiński

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj8 Obserwuj notkę

Sprawy społeczno-polityczne i kościelne, edukacja, ochrona zdrowia to bliskie tematy. Ale nie tylko. Jestem uważnym obserwatorem i pomagam, abyśmy nie utopili się w naszej rzeczywistości. Prowadzę kanały na You Tube oraz X: @RafalOsinski-WnikliwyKanal @RafalOsinski-psychoedukacja https://twitter.com/RafalOsinski_

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo